[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak, rzeczywiście.To było bardzo fascynujące.Będzie jeszczeokazja, by dowiedzieć się więcej o Christinie.Od jakiegoś czasudręczyło go pragnienie, by zgłębić tajniki jej osobowości.Nigdyprzedtem nie doświadczył podobnego uczucia.Sam już nie wiedział, jak długo rozmawiali o Egipcie.Z jednejstrony zdawało mu się, że trwało to całe wieki, a z drugiej, jakby czaszupełnie ich omijał.Był tylko pewien, że tak bardzo pochłonęła go takonwersacja, iż zupełnie zapomniał o otaczającym świecie.Nagle dosalonu wszedł boy hotelowy i przeszkodził im.Martin patrzył naniego w osłupieniu.Wyleciało mu z głowy, iż musi złożyć raport owydarzeniach na planie studiu w Los Angeles.- Pańska rozmowa, sir - powiedział chłopak, który mimo żemógł mieć najwyżej dwanaście lat, spoglądał przeciągle na hotelowybarek.- Ach, tak! - Producent zerwał się na równe nogi.- Racja.Oczywiście.Odwrócił się do Christiny, z niechęcią myśląc o tym, że będziemusiał ją zostawić.- Poczekasz na mnie? - spytał.- Za chwilę będę mógł cipowiedzieć, co ja i Phin zdecydowaliśmy w sprawie tego bałaganu.Jego pociąg do Christiny Mayhew był trudnym do pojęciazjawiskiem.Nawet teraz, gdy zmuszony był ją opuścić, byprzeprowadzić dość istotną telefoniczną rozmowę ze swoim128RS wspólnikiem, przepełniało go uczucie głębokiej straty.Potrzebowałwięcej czasu.I Christiny.Tak, potrzebował jej, by to wszystkouporządkować.Ona uśmiechnęła się czarująco.- Oczywiście.Poczekam tutaj.Chętnie dowiem się, cozdecydowaliście.- Zwietnie.Zaraz wracam.Dzięki Bogu.Martin poczuł wielką ulgę, zupełnie nieadekwatnądo sytuacji.Do diabła! Przecież nie zachodziła obawa, że jeśli terazodejdzie, to więcej jej nie zobaczy.Potrząsając głową ze zdumienia nad własnym zachowaniem,podążył za boyem do hotelowej rozmównicy.Kiedy tylko reżyser opuścił salon, Christina zerwała się z fotela ipośpieszyła w kierunku toalety.Tam szybko podeszła do lustra izaczęła oceniać swój wygląd, doszukując się na twarzy śladówzmęczenia i łez.Jesteś idiotką - powtarzała ze złością w duchu, gdy nachyliwszysię bliżej, zaczęła nakładać róż na policzki.Nigdy przedtem nieprzywiązywałaś aż takiej wagi do swojego wyglądu.To była prawda.Ale nigdy przedtem nie zależało jej, bywywrzeć wrażenie na jakimkolwiek mężczyznie.- Dobry Boże!Odsunęła się trochę do tyłu i zaczęła się przyglądaćwmurowanym w ścianę bogatym ornamentom, które stanowiłyobramowanie lustra.Desert Palm Resort dokładał wszelkich starań, by129RS zapewnić swoim zamożnym gościom jak najbardziej luksusowewarunki.- Co się ze mną dzieje?Ponieważ do głowy nie przychodziła jej żadna sensownaodpowiedz, skończyła się malować i powróciła do stojącego w kąciesalonu stolika.Martina jeszcze nie było, usiadła więc, dystyngowaniesplotła dłonie na kolanach i czekała.Czekała.Czekała.Czy on w ogóle tu przyjdzie? A może zapomniał o niej? Czyznaczyła dla niego aż tak mało, że już po pięciu minutach nie pamiętałdanej jej obietnicy?Christina nigdy nie doświadczyła tego rodzaju niepewności,nigdy bowiem, w przeciwieństwie do innych kobiet, nie interesowałoją to, czy mężczyzni zwracają na nią jakąkolwiek uwagę.Dlatego teżw pierwszej chwili nie mogła pojąć, czemu jej serce bije tak szybko, anerwy są napięte do granic wytrzymałości.Gdy wreszcie zdała sobie sprawę, co dzieje się w jej duszy,usiadła w fotelu sztywno wyprostowana.Dobry Boże, czy ma siętemu poddać? Czy miała wpadać aż w takie rozdrażnienie z powodumężczyzny? Przechodzić katusze, zamartwiając się, czy Martin Tafftaby o niej nie zapomniał i nie wróci już do salonu? Czy ona, ChristinaMayhew, feministka i przyszła lekarka, znalazła się w tym stanie tylkodlatego, że tak bardzo zależało jej na tym, by Martin Tafft o niejpamiętał?130RS Chcąc być szczerą i uczciwą wobec siebie, musiała przyznać, żetak właśnie jest.To był kompletny szok.Jak mogła do tego dopuścić, by wpaść wtak typowo kobiecy rodzaj zdenerwowania?Odpowiedz przyszła sama, w chwili gdy dojrzała sylwetkęreżysera.Wrócił do salonu, a jej serce zatrzepotało jak ptak.Była złana siebie.Zupełnie straciła kontrolę nad swoimi uczuciami.W jednej sekundzie zdecydowała, iż najrozsądniej będziestłumić te bezsensowne emocje.Będzie traktować Martina tak jakzwykłego pracownika Peerless Studio, może tylko trochę bardziejpodobającego się jej niż pozostali, i wszystko wkrótce wróci donormy.Mimo tych postanowień pomachała w jego kierunku i bardzoprzyjacielskim głosem zawołała:- Martin! Jestem tutaj!Producent podszedł do stolika.Wyglądał na jeszcze bardziejzmartwionego i złego, niż w chwili gdy opuszczał salon, by odebraćtelefon.Christina miała przemożną ochotę wstać, przytulić go ipocieszyć, a każda komórka jej ciała pragnęła zaoferować mu ciepło ipomoc.Chciała go całować i głaskać po włosach.Nakarmić gogorącym rosołem, a potem masować jego kark.W końcu podać mufiliżankę mocnej herbaty, pogładzić po skroniach i pozwolić mu sięwyżalić.I jeśli ta kobieca część jej osobowości nie uspokoi się i nieprzestanie podsuwać jej tak głupich myśli, będzie chyba musiała się z131RS nią rozprawić.A może nawet poprosić o pomoc babcię.Nic, nawetliczące sobie tysiące lat instynkty nie wytrzymają konfrontacji zperswazją starszej pani.Zdobyła się na przyjazny, ale dość obojętny uśmiech.Zzadowoleniem zauważyła, że nauki jej babci okazały sięwystarczająco skuteczne, by poskromić niekontrolowane wybuchyuczuć.- Co się stało? - spytała.W tym samym momencie zaczęła sięzastanawiać, czy pytanie nie było przypadkiem przejawem buntukobiecej części jej osobowości przeciwko emocjonalnemu chłodowi.To będzie ciężka walka, pomyślała w duchu.Nerwowoprzeczesała palcami włosy.- Ach, nic takiego - Martin uśmiechnął się ponuro.- Wszystkodokładnie zaplanowane, nasza gwiazda złamała rękę, a Phin chce,żebym ja, tak właśnie ja, zagrał zamiast Pabla.Christina patrzyła na reżysera w kompletnym osłupieniu.Onskrzywił się i pokiwał głową tak, jakby w zupełności zgadzał się ztym, co ona na ten temat myślała.- Wyglądasz na lekko przerażoną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl