[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie, wcale nie chciał zobaczyćZuzanny, chciał tylko usłyszeć jeszcze raz, że nic jej nie grozi, że tam w szpitalu się nią zajmą, żektoś zauważył jej problemy i będzie wiedział, jak jej pomóc.A jeśli nie zauważyli? Możepowinien porozmawiać z lekarzem? No i przecież musiał jeszcze oddać jej klucze.Pojechał do szpitala zaraz po pracy.Lekarz dyżurny okazał się sympatycznym facetemw średnim wieku. Panie doktorze, ja wiem, że pan nie może mi udzielić informacji o pacjentce, skoro niejest pan do tego upoważniony, ale dla dobra pacjentki może pan przecież mnie wysłuchać,prawda?Lekarz spojrzał na niego zaciekawiony. A o która pacjentkę chodzi? O Zuzannę Gładką. Proszę mówić.Lekarz słuchał uważnie, jak Piotr opowiadał o swojej znajomości z Zuzanną, o jejzachowaniach, wystroju mieszkania, swoich wrażeniach i wreszcie o wczorajszym dniu. Co pana łączy z pacjentką?  spytał, kiedy Piotr skończył. Nic.Oprócz tego, że wykonałem dla niej kilka prac i że znalazłem ją nieprzytomną.Wyreżyserowała spektakl, a ja zagrałem w nim rolę, jaką mi wyznaczyła  powiedział z goryczą.  A chce pan dalej w nim grać? Nie! W żadnym wypadku!  obruszył się Piotr. To dlaczego pan tu dzisiaj przyszedł?  Lekarz spojrzał na Piotra badawczo. %7łeby przekazać swoje spostrzeżenia i upewnić się, że ktoś się nią zajmie.Aha, i oddaćjej klucze do mieszkania. I zrobił pan to? Kluczy nie miałem jak oddać. Piotr westchnął. Panie doktorze& trochę mi głupio,ale& czy mógłby pan je przekazać? Bez problemu. Lekarz uśmiechnął się. Jeśli naprawdę nie chce pan wchodzić w tęznajomość, proszę to tak zostawić. Panie doktorze&  Piotr nie zdążył dokończyć, bo lekarz mu przerwał, domyślając się,o co chce spytać. Obudziła się. ROZDZIAA 22 Ja& chciałam przeprosić i& podziękować  kobieta mówiła tak cicho, że Piotr ledwieją słyszał. Przepraszam, a kto mówi? Zuzanna Gładka.Piotr zaniemówił.Od dnia, gdy znalazł ją nieprzytomną, minął prawie miesiąc.Zuzannanie kontaktowała się z nim od tamtej pory i miał nadzieję, że tak już pozostanie. Dziękuję, że pan wezwał pogotowie. Ależ mnie pani wrobiła! A ja głupi dałem się! Pomyślała pani, co by było, gdybymwtedy nie przyszedł? Przepraszam& Ja wiem& Niedawno wyszłam ze szpitala.Dostałam leki, chodzę naterapię. %7łyczę pani zdrowia.Do widzenia. Ale& te obrazki.Chciałabym się z panem umówić, żeby je powiesić. Nie  powiedział stanowczo. Nie przyjmę od pani więcej żadnych zleceń. Ale& ja chciałam panu osobiście podziękować. Podziękowała mi pani telefonicznie i to wystarczy.Proszę więcej nie dzwonić.Dowidzenia. Ale&Piotr rozłączył się, zanim dokończyła zdanie.Dzwoniła jeszcze trzy razy, ale nie odbierał.Ostatecznie nie był jej narzeczonym aniterapeutą.Nie miał wobec tej kobiety żadnych zobowiązań.Zuzanna Gładka musiała poradzićsobie bez niego.*Jolanta Czernik umówiła się Piotrem koło poczty.Nie miał pojęcia, co tym razemwymyśliła.Podczas rozmowy telefonicznej była podekscytowana i bardzo tajemnicza.Był przedczasem, ale długo nie czekał.Jola przybiegła cała w skowronkach. Och, Piotrze, żebyś ty wiedział& zresztą zaraz się dowiesz.Idziemy najpierw napocztę, a potem do kawiarni.Może znasz tu w pobliżu jakąś fajną kawiarnię? Akurat znam.Piwnica pod Liliowym Kapeluszem.Byłaś tam? Nie, ja w ogóle rzadko bywam w kawiarniach. Ja też rzadko, ale to miejsce ma klimat.Spodoba ci się. Po co tu przyszliśmy?  spytał Piotr, gdy Jola zajęła miejsce w kolejce do okienkapocztowego. Zobaczysz  odpowiedziała tajemniczo.Kolejka, mimo że długa, szła szybko. Poniesiesz?  spytała Jola, gdy urzędniczka postawiła przed nią na ladzie dość dużąpaczkę. Jasne. Piotr złapał paczkę.Trochę ważyła. A nie wybuchnie?  zażartował. Prędzej ja wybuchnę, a raczej pęknę.Z ciekawości.Daleko ta twoja Piwnica? Dwie przecznice stąd.Chcesz podjechać? Wolę pójść piechotą, skoro już udało się nam zaparkować samochody.Nie wiadomo,jak tam by było z miejscami do parkowania. Rzeczywiście może być kiepsko.Masz rację.  Chyba że z tą paczką będzie ci ciężko. Spokojnie, poradzę sobie.Jola prawie biegła.Obarczony pakunkiem Piotr z trudem dotrzymywał jej kroku. To tutaj.Zeszli po schodkach do Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem.Jola podeszła do pierwszegoz brzegu wolnego stolika [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl