[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nim lady Rozamunda upadÅ‚a, bÅ‚ysnÄ…Å‚ sztylet.Cienie na suficie zamarÅ‚y nagle, wielkie i ciche.Mordercze narzÄ™dzie z wysa-dzanÄ… klejnotami rÄ™kojeÅ›ciÄ… lÅ›niÅ‚o rubinami i brylantami w blasku Å›wiecy.Wpierwszej chwili nie rozumiaÅ‚y, czemu na podÅ‚odze w migotliwym blasku leżynie tylko lady Rozamunda, lecz także Gwenlliam.RozlegÅ‚o siÄ™ skrzypniÄ™cie.Topani Spoons uklÄ™kÅ‚a.- Witaj, kochanie - powiedziaÅ‚a, kiedy szare oczy wreszcie zamrugaÅ‚y i siÄ™otwarÅ‚y.29Do wiÄ™zienia Old Bailey, na proces lady Rozamundy Ellis oskarżonej o za-mordowanie swego męża lorda Morgana Ellisa oraz usiÅ‚owanie zabójstwa pannyPreston, dawnej kochanki męża, wezwano jako Å›wiadków nie tylko CordeliÄ™ iRillie, lecz także ReginÄ™.Regina zachwyciÅ‚a tÅ‚umy.PrzeklinaÅ‚a, krzyczaÅ‚a, cytowaÅ‚a BibliÄ™.PAN WI-DZI WSZELKIE RZECZY!, woÅ‚aÅ‚a, albo: WZNOSZ SWE OCZY KU GÓ-ROM! ZnaÅ‚a jÄ™zyk groszowych gazet: prezentowaÅ‚a go z wielkim wyczuciemdramatyzmu, jak wtedy gdy czytaÅ‚a pani Spoons.ByÅ‚a swego rodzaju bohaterkÄ….- ZapadÅ‚a ciemna, ciemna noc - oznajmiÅ‚a grobowym gÅ‚osem.-Lecz wczeÅ›niej,rozumiecie, zdaÅ‚o mi siÄ™, że jÄ… widzÄ™ w pomroce.Gdy zaÅ› mrok zgÄ™stniaÅ‚, wytÄ™-żyÅ‚am oczy w przerazliwych ciemnoÅ›ciach londyÅ„skiej nocy i ujrzaÅ‚am postaćpodobnÄ… do ducha, najprawdziwszego ducha.KÅ‚adÅ‚am siÄ™ do łóżka, ogarniÄ™tawielkim niepokojem, wiÄ™c wzniosÅ‚am swe oczy ku górom.Przy okazji poprawiÅ‚a siÄ™ też reputacja Cordelii - choć nie caÅ‚kowicie.W cza-sie procesu staÅ‚o siÄ™ jasne, że (jak domyÅ›lali siÄ™ przysiÄ™gli podczas dochodzenia)zataiÅ‚a część prawdy dotyczÄ…cej morderstwa lorda Morgana Ellisa.OczywiÅ›cie,nie mogÅ‚a stać siÄ™ na powrót godnÄ… szacunku damÄ…: to nigdy nie miaÅ‚o nastÄ…pić,byÅ‚a przecież aktorkÄ… i rozmawiaÅ‚a z mÅ‚odymi dziewczÄ™tami o niewymawialnychRLT sprawach.Teraz jednak otaczaÅ‚a jÄ… subtelna aura poważania: choć miaÅ‚a sposob-ność, nie zemÅ›ciÅ‚a siÄ™ na kobiecie - szlachetnie urodzonej - która zajęła jej miej-sce w sercu zamordowanego.Gdyby teraz, powiedzmy, wstÄ…piÅ‚a do klasztoru iresztÄ™ życia spÄ™dziÅ‚a na czynieniu zbożnych dzieÅ‚, zapewne wybaczono by jej poÅ›mierci.Pan Percival Tunks, koroner, oraz inspektor Artur Rivers z nowego wydziaÅ‚udetektywistycznego mieli niezwykle dużo szczęścia, że skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ jedynie naupomnieniu.SÄ™dzia wezwaÅ‚ ich obu do swego prywatnego gabinetu.- Teraz wiem, że przysiÄ™gli nie byli usatysfakcjonowani - oznajmiÅ‚.(Oczywi-Å›cie wiedziaÅ‚, co siÄ™ staÅ‚o; rozumiaÅ‚ też problemy pana Tunksa).- Sprawiedliwo-Å›ci zawsze musi siÄ™ stać zadość.- Nie byÅ‚o dowodów - przypomniaÅ‚ pan Tunks pokornie.- Nie zdobyÅ‚em żad-nych dowodów.- Ani ja - dodaÅ‚ inspektor Rivers poważnie.DzieÅ„ w dzieÅ„ Cordelii i Rillie towarzyszyÅ‚a w Old Bailey blada dziewczyna,córka ugodzona sztyletem, lecz nie Å›miertelnie, w chwili gdy lady RozamundapadÅ‚a pod ciosem nocnika.Sztych przeznaczony dla Cordelii dosiÄ™gnÄ…Å‚ Gwenl-liam, lecz trafiÅ‚ jÄ… w rÄ™kÄ™, kiedy próbujÄ…c powstrzymać macochÄ™, uniosÅ‚a jÄ… nawysokość serca.Obecni patrzyli na bandaże, lecz spiesznie odwracali wzrok odtwarzy dziewczyny: napiÄ™tej skóry, zapadniÄ™tych oczu; zdawaÅ‚o siÄ™, jakby poj-mowaÅ‚a, że nic wiÄ™cej nie może jej spotkać, wszystko już siÄ™ wydarzyÅ‚o. Szes-naÅ›cie lat i dama, a teraz zostaÅ‚a z niczym", mówili.Każdego dnia z wiÄ™zienia Newgate przyprowadzano lady RozamundÄ™, milczÄ…-cÄ… i peÅ‚nÄ… pogardy; ludzie byli skÅ‚onni jej współczuć, lecz nie życzyÅ‚a sobie tego.Ani razu nie spojrzaÅ‚a na pozostaÅ‚e kobiety.WierzyÅ‚a, że obowiÄ…zujÄ… jÄ… inne za-sady (ostatecznie czy pan Tunks, koroner, nie myÅ›laÅ‚ tak również?).Ujawniono,że istniaÅ‚y dwa lÅ›niÄ…ce, bezcenne sztylety.Dziad lady Rozamundy otrzymaÅ‚ je odkróla Jerzego III: stanowiÅ‚y jej wÅ‚asny, prywatny majÄ…tek.Ona sama odezwaÅ‚asiÄ™ tylko raz w czasie caÅ‚ego procesu; poza tym nie zamierzaÅ‚a siÄ™ poniżać przedpospólstwem.PrzemówiÅ‚a, by zażądać zwrotu sztyletów. SÄ… moje - oznajmiÅ‚a.Należą do mnie".O sprawie informowano na bieżąco samÄ… królowÄ… WiktoriÄ™; oskarżona natu-ralnie nie miaÅ‚a zostać powieszona, okazaÅ‚a siÄ™ bowiem obÅ‚Ä…kana.ObÅ‚Ä™d i kon-sekwentne milczenie nie zmieniaÅ‚y też faktu, że byÅ‚a kobietÄ… ze znacznego rodu.RLT %7Å‚yÅ‚a wedle odmiennych zasad i zostaÅ‚a wystawiona na ciężkÄ… próbÄ™ - a w rezul-tacie doprowadzona do szaleÅ„stwa - przez dwulicowość swego męża.Groszowegazety Å›wiÄ™towaÅ‚y jak zwykle, lecz ludzie szeptali, że to tragedia, okropna trage-dia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl