[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedziała, że nie ma się czym martwić, i choćwłaściwie dzieci nie powinny stale sypiać z rodzicami, ale ta sytuacja jest zupełnie inna.Doktor Loo uważa, że Emma sama zechce to zrozumieć, kiedy będzie na to gotowa.Więc jak,Molly, wyjdziesz za mnie?Molly wstała i starannie otrzepała siedzenie z piasku.- Wygląda na to, że tamci ludzie już się zbierają - zauważyła.- Chodzmy powiedziećEmmie, że będzie miała nowego tatusia.- Ruszyła w stronę córki, lecz rzuciła Ramseyowiszeroki uśmiech przez ramię.- Tak, uwolnię pana od tego straszliwego cierpienia, sędzio Hunt.- Powiedz to! - zawołał wystarczająco głośno, aby kilka osób odwróciło się i spojrzałona Molly.- Chcę usłyszeć, jak to mówisz!Wiedziała, że ludzie patrzą na nią i słuchają, więc zaśmiała się głośno, kręcąc głową.- Wyjdę za ciebie! - odkrzyknęła.- Z radością zostanę twoją żoną! Rozległy sięoklaski.Kilku mężczyzn jęknęło głośno, lecz zaraz umilkli, skarceni przez żony.- Wspaniale - powiedział, podchodząc do niej.- Więcej niż wspaniale.Teraz będziemyprawdziwą rodziną.Tak, bardzo mi się to podoba.- Spojrzał na Emmę i jej nowe koleżanki.-Wydaje mi się, że ojciec dziewczynek chce dać Emmie latawiec.Podziękujmy im za opiekę.-Nagle zatrzymał się i przyciągnął Molly do siebie.- Mówiłem ci już, że jesteś najpiękniejsząkobietą, jaką znam? I że z każdym dniem stajesz się coraz piękniejsza?- Nie.Mówiłeś mi tylko, że mam piękne włosy.- Bo to prawda.Przyznaję, że to twój największy urok.- Podniósł rękę i okręcił grubepasmo rudych włosów dookoła palca.Uśmiechnął się.- Są jak sprężysty jedwab.Tak, jesteśpiękna, Molly.Każda chuda kosteczka w twoim ciele jest piękna.- Zerknął na Emmę, którabiegła ku nim, zdyszana i zadowolona, ciągnąc za sobą latawiec.- Jesteś pewna, żewystarczająco ci się podobam?- Jestem pewna.- Molly spuściła głowę i dokładnie otrzepała z piasku czubek buta.Potem spojrzała na niego spod rzęs, robiąc zeza.- W szczególny sposób podoba mi się twojeciało.Przez sekundę myślała, że Ramsey chwyci ją w objęcia, co bynajmniej nie sprawiłobyjej przykrości, ale nie zrobił tego.- Doskonale - odparł z uśmiechem.- To dobry początek.Wezmy ślub zaraz popowrocie do domu.Moglibyśmy zatrzymać się w Nevadzie, a teraz zrobić sobie miesiąc miodowy przed ślubem, co ty na to?Czym właściwie jest miłość, pomyślała Molly i powoli skinęła głową.Nie zdążyli aninacieszyć się miesiącem miodowym w Irlandii, ani powiedzieć Emmie, że będzie miałanowego tatusia.W recepcji zamku Dromoland czekał na nich faks od Savicha oraz dwie wiadomościtelefoniczne.Polecieli prosto z lotniska Shannon do Chicago klasą business, w środkowejczęści samolotu, gdzie mieszczą się trzy siedzenia.Emmą, która siedziała między nimi,przespała prawie całą podróż, podparta trzema poduszkami i przykryta kocem.Nie wypuściłaz ręki elektrycznego pianina, którego klawisze wystawały spod wełnianego pledu.W apartamencie zamku Dromoland pianino leżało w kącie, pozornie zapomniane, ażdo chwili, kiedy zadzwonił telefon, Molly zbladła, Ramsey zaklął pod nosem i zaczęli siępospiesznie pakować.Molly zobaczyła, że sznurowadło jednej tenisówki Emmy rozwiązało się i zwisa aż dopodłogi.Chwilę patrzyła na nie bezmyślnie, a potem zdjęła tenisówkę z małej stopy wskarpetce w kratkę.Uprała tę parę poprzedniego wieczoru.Nie mówili zbyt wiele, bo życie znowu wymknęło się spod kontroli.Molly byłazupełnie odrętwiała, nie czuła nic, jakby jakieś lodowate zimno spowiło jej umysł i ciało.Chwilami przychodziła jej do głowy myśl, że powinna być wdzięczna za to odrętwienie.- Nie potrafię tak po prostu przyjąć tego do wiadomości - odezwała się cicho, aby nieobudzić Emmy.- Ciągle myślę, że to jakaś pomyłka, że komuś się coś totalnie popieprzyło,albo że ktoś oszukał Eve.- Wiem.- Czy teraz aresztują Rule a Shakera?- Nie wiem.Na miejscu zorientujemy się, jak to wszystko wygląda.Słuchaj, Molly, twój ojciec jeszcze żyje.Bóg jeden wie, jakim cudem, ale żyje, oddycha.To dobry znak.- Może już powiedział policji, kto do niego strzelał.- Przerwała, wpatrując się wciemny ekran naprzeciwko.- A może już umarł.Ramsey bez słowa sięgnął po leżący na oparciu telefon.- Nie - rzekła Molly, kładąc rękę na jego ramieniu.- Nie.Nie chcę wiedzieć, jeszczenie.Na razie chcę myśleć, że masz rację.Powiedział policji, kto strzelał, i kiedy wylądujemyna O Hare, będzie już po wszystkim.Lecz Ramsey wiedział, że jest to mało prawdopodobne, a właściwie niemożliwe.- To był strzał oddany z dużej odległości, z ponad stu metrów, Molly - odezwał sięcicho.- Zabójca najprawdopodobniej strzelał z dachu czteropiętrowego budynku po drugiejstronie ulicy.Zdaniem Savicha z analizy balistycznej wynika, że kulę wystrzelono z karabinusnajperskiego, SIG - Sauera SSG2000 lub podobnego.To popularny karabin wojskowy.Nie powiedział jej, że kula rozdarła pierś Masona Lorda, rzucając go na zaparkowanyprzy krawężniku samochód.Siła uderzenia była tak wielka, że okno od strony kierowcy wnowym buicku rivierze rozprysło się w drobny mak.- Gunther szedł o krok przed twoim ojcem.Nic mu się nie stało.Emma jęknęła weśnie.Ramsey wyciągnął rękę i łagodnie pogładził japo plecach i ramionach.Przytuliła się dojego dłoni i natychmiast przestała pojękiwać.- Musieliśmy jej powiedzieć, nie było innego wyjścia.Emma jest bystra.- Wiem - szepnął.- I tylko dzięki swojej inteligencji jest w stanie to wszystkoprzetrwać.Musimy jak najszybciej skontaktować się z doktor Loo.- Ojciec jeszcze żyje, Ramsey.Nie odpowiedział.Nadal spokojnie gładził plecy Emmy.Wygodnie oparł głowę izamknął oczy.Ledwo zdążyli przywyknąć do czasu europejskiego, a już dostali tę straszną wiadomość.Teraz znowu będą musieli odsypiać.Chciał się ożenić z Molly.Chciał, by Emma wiedziała, że zawsze będzie przy niej,niezależnie od tego, co jeszcze się stanie.Kobieta, która miała zostać jego żoną, siedziała wodległości pół metra od niego.Nie miał pojęcia, co powinien powiedzieć.Nie miał pojęcia, cobędzie dalej.- Ramsey?- Tak, Molly?- Musimy poczekać ze ślubem do czasu, kiedy to wszystko się wyjaśni.Spojrzał na niąz udawaną beztroską [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl