[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Smutno jej z powodu śmierci twojej matki, ale poza tym ma się dobrze odparł. Czy jest pańskim dobrym przyjacielem? Bardzo dobrym przyjacielem?Johann wyjął chusteczkę i wysmarkał kurz. Prawdę mówiąc, mieliśmy się pobrać powiedział, pociągając nosem. Mieliście? To znaczy, że się nie pobierzecie? Nie jestem tego taki pewny.Do tej pory nie mogliśmy, bo opłakiwała twojego wuja,Lidmore a.A teraz opłakuje twoją matkę, więc znowu trzeba będzie wszystko przełożyć.Pewnie kiedyś się pobierzemy.Twoja ciotka to bardzo atrakcyjna i uparta dama. Nie znam zbyt dobrze ciotki Beatrice, proszę pana.Przyjechała do nas tylko raz,kiedy byłem małym dzieckiem.Johann pokiwał głową. Teraz ją poznasz.To prawdziwa dama, zapewniam cię. Wygląda na to, że pan naprawdę ją lubi stwierdził z powagą Daniel.Tym razem Johann się nie odwrócił.Siedział zgięty nad kierownicą, wbijając wzrokw odległy, okrywany coraz szczelniejszym mrokiem horyzont. Chyba masz rację mruknął.Zanim dojechali do Edgar, zapadła niemal całkowita ciemność.Miasteczko wydało sięDanielowi bardzo nędzne i podupadłe, przywykł do pięknych ogrodów i eleganckich bramz kutego żelaza w Nowym Orleanie.Na rogu ulicy stało kilku obdartych włóczęgów.Kiedyzobaczyli Johanna w białym płaszczu i goglach, odwrócili się i gapili na niego, dopóki niezniknął im z oczu.Daniel obejrzał się na nich i z zaskoczeniem stwierdził, że wcale niebyli przyjaznie nastawieni.Pomyślał, że może Johann był wobec nich twardy jak skałai czuli do niego urazę.Skręcili na rynku i powoli jechali Kearney Street.Daniel patrzył na rząd zniszczonych, obitych szalówką domków i chciało mu się płakać. Jesteśmy na miejscu powiedział Johann. To ten dom po lewej ze światłem nawerandzie dodał i jeszcze bardziej zwolnił.Kiedy podjechali bliżej i zatrzymali się, zobaczyli stojący z boku domu automobil.Byłto biały daimler-benz, bardzo zakurzony, jakby przybył z daleka.Johann wysiadł z neworleansa, zdjął gogle i popatrzył na biały automobil twardym wzrokiem.Po chwili otworzyły się frontowe drzwi domu i wyszły z niego Beatrice i pani Russell.Beatrice zawołała: Danielu, mój biedny chłopcze! i zeszła z werandy, wyciągając do niego ramiona.Miała na sobie czarną wieczorową suknię z muślinu, ozdobioną szerokimi spiczastymiepoletami.Ciemne włosy jak zwykle upięła do góry, a gdy Daniel znalazł się przedwerandą i poczuł zapach jej perfum, bardzo podobnych do tych, których używała jegomatka, rozpłakał się i kurczowo objął ją w pasie.Johann stał nieco dalej, trzymając tanią walizkę Daniela i wciąż przyglądając siędaimlerowi-benzowi. Ma pan gościa, panie Cornelius! zawołała pani Russell. Próbował poczekać napana w pańskim domu, ale ponieważ długo pana nie było, jeden z lokatorów skierował gotutaj.Johann podszedł do werandy, strzepując kurz z płaszcza.Beatrice uśmiechnęła się,uniosła głowę i lekko pocałowała go w policzek. To pan Lennox z Amarero wyjaśniła. Nie wiem, czego chce.Powiedział, że musiz tobą bezzwłocznie pomówić. Tak odparł Johann.Beatrice zmarszczyła brwi, gdy ją mijał, wchodząc do domu.Postawił walizkę Danielaw korytarzu i ruszył do salonu.Kyle Lennox siedział na kanapie, trzymając w dłoni kieliszek sherry.Był spoconyi zaczerwieniony.Najwyrazniej sporo już wypił.Johann zatrzymał się i stał przez chwilęw milczeniu, a Lennox przyglądał mu się z niepewną miną. Czego chcesz? zapytał Johann, zrzucając płaszcz.Kyle Lennox uśmiechnął się szeroko i rozsiadł wygodniej.Był jeszcze bardziejrozczochrany niż podczas ich poprzedniego spotkania.Miał na sobie mocno pobrudzonąjedzeniem pikowaną kamizelkę z zielonego jedwabiu, a wypomadowane włosy kleiły musię do czaszki. Wycieczka z Amarero to ciężka jazda, panie Cornelius powiedział. Masa kurzu,masa much.To jedna z tych podróży, które odbywasz tylko wtedy, kiedy musisz. Naprawdę? mruknął z rezerwą Johann.Lennox uniósł kieliszek, wychylił go jednym haustem, po czym otarł usta rękawem. Miłe winko stwierdził. Wdówki zawsze mają miłe winko.Mówię to z własnegodoświadczenia.Johann nie ruszał się z miejsca, wbijając swoje bladoniebieskie oczy w świecącąpotem twarz siedzącego na kanapie mężczyzny.Lennox pociągnął nosem. Chyba coś się popsuło powiedział, splatając palce z żałobą za paznokciamii kręcąc kciukami młynka. Wie pan, co się popsuło?Johann niemal niedostrzegalnie skinął głową. Kiedy mówię, że się popsuło, to tak naprawdę mówię: zgubiło dodał Lennox,wyjmując cygaro. Wygląda na to, że się zgubiło.Nie krowa ani dziewczyna, ale zapłata.Zapłata w wysokości ośmiu procent, która, jak to zostało między nami ustalone, byłaregularnie składana w moim banku.Aż do teraz.Johann uniósł brwi. I przyjechałeś tu z Amarero, żeby mi to powiedzieć?Lennox pociągnął się za ucho. W normalnych okolicznościach nie jechałbym, w żadnym wypadku.Ale do moichuszu dotarły plotki& Zawsze mówię, że ludzie, którzy słuchają plotek, dostają to, na co zasłużyli stwierdził zimno Johann.Nafciarz wzruszył ramionami. Może ma pan rację.Ale może zasługuję na to, żeby się dowiedzieć, żeś pan załatwiłmój kontrakt i wykiwał mnie na naszej umowie, zanim stało się to plotką.Do salonu weszła Beatrice. Może napije się pan jeszcze, panie Lennox? zaproponowała. A ty, Johannie? Czy Daniel dobrze się czuje? zapytał Johann. Och, myślę, że tak.Jest tylko bardzo zmęczony i wyczerpany nerwowo.Ciotka Elviraszykuje mu w kuchni jajka na szynce.Biedne dziecko.On i Sally byli ze sobą bardzozwiązani.Płakać mi się chce, kiedy o nim pomyślę. Pan Lennox nie będzie nic więcej pił, bo właśnie wychodzi oświadczył Johann.Lennox uniósł swój pusty kieliszek. Przeciwnie, chętnie sobie jeszcze golnę.Nie zamierzałem od razu wracać. To, co zamierzałeś, to jedno, a co zrobisz, to drugie.Beatrice z niepokojem popatrzyła na Johanna. Czy coś się wydarzyło? spytała. Pokłóciliście się?Johann pokręcił głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- McNeill Graham Czas Legend 01 Mł‚otodzierzca Legenda Sigmara 01
- McNeill Graham Czas Legend 01 MÅ‚otodzierzca Legenda Sigmara 01
- Graham Hancock Robert Bauval John Grigsby Tajemnica Marsa
- Graham Heather Dziedzictwo Braci Flynn 02 Krwawe żniwa
- Graham Heather Tajemnice zamku Lochlyre (Mordercza gra)
- Graham Heather 01 Za wszelka cene (Mroczny nie zn
- Graham Heather Za wszelkš cenę 01(Mroczny nieznajomy)
- Graham Heather Suspense 06 Portret zabójcy
- Graham Heather Suspense 03 Klatwa kanionu
- WEB Griffin Presidential Agent 04 Shooters v1.0
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- revelstein.htw.pl