[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Już dobrze się czuję.- Poczuła, że kuzyn nagle zesztywniał.- Co się dzieje?- Albo masz niesłychanie długie i ostre paznokcie, albo sześć ostrzy dzga mnie w plecy.Nie sześć,siedem.Gillyanne uniosła głowę.Diarmot, Angus, Nanty, Knobby, sir Robert i sir David kierowali ostrzamieczy w plecy Paytona.Nawet Fiona tam była, również ze sztyletem w dłoni.Gdyby Payton zrobiłkrok do tyłu, miałby w plecach siedem krwawiących dziur.- Co wy wyprawiacie? - Gillyanne przesunęła się i popchnęła Paytona za siebie,- On ciebie dotykał - powiedział Diarmot.- %7ładen mężczyzna nie będzie obejmował i całował żonymojego brata.Niedoszli napastnicy natychmiast przytaknęli Diarmotowi, nawet sir Robert i sir David.- To jest mój kuzyn, sir Payton Murray.On tylko się ze mną witał - oświadczyła Gillyanne.- Zbyt serdeczny jak na kuzyna - stwierdził sir David, wkładając miecz do pochwy.251 - I zbyt przystojny - mruknął sir Robert, również chowając broń.Kiedy odłożyli miecze, Gillyanne wzięła Paytona za rękę i przedstawiła go obecnym.Knobby iFiona serdecznie go powitali, ale inni nadal patrzyli na niego nieufnie.Mężczyzni często reagowali wten sposób na widok Paytona, dopóki lepiej go nie poznali.Gillyanne była ciekawa, dlaczego sirRobert i sir David wystąpili w jej obronie razem z braćmi Connora, jak prawdziwi sojusznicy.Pewnieżaden z nich nie zdawał sobie dotąd sprawy, jak bardzo wiąże ich zawarte niegdyś przymierze, dopókinie nadszedł czas próby.- Paytonie, skąd się tu wziąłeś? - spytała Gillyanne.-Nie wiedziałam, że nasza rodzina zna lordaMacDonala.- Spotykamy się czasem na królewskim dworze - odrzekł Payton.- Można tam poznać wszystkichszkockich wielmożów.Przyjechałem, ponieważ earl zawiadomił króla, że sir Neil MacEnroy zostałzamordowany.- Napisał do króla, że podejrzewa Connora? - Gillyanne była zaszokowana.Dobrze wiedziała, jakszybko rozprzestrzeniają się plotki dworskie.Connor do końca życia nie zazna spokoju.- Nie martw się.Nikt nie został oskarżony.Earl tylko poinformował króla, że zamordowany zostałjeden z jego rycerzy i obiecał, że wkrótce znajdzie winnego tej zbrodni.%7łeby uczynić zadośćetykiecie, spytał też króla, czy on sam zechce go osądzić, czy też jemu pozostawia orzeczenie o winiei karze.-Dzięki Bogu.Jednak to wcale nie tłumaczy twojej obecności w Dinnock.- Zaraz ci wszystko wyjaśnię.Peter, konstabl earla, odszukał mnie i przekazał wiadomość.SirDunstan chciał, żeby któryś z twoich krewnych przyjechał do Dinnock.- Payton wzruszył ramionami.- Poszedłem do króla i powiedziałem mu, że niedługo wybierani się do domu, i spytałem, czy nie majakichś spraw, które mógłbym dla niego załatwić, kiedy będę jechał do Donncoill.Poprosił mnie,252 żebym wstąpił do Dinnock i zawiózł list do earla, wtedy Peter będzie mógł wcześniej wrócić dodomu.Król pozostawia całą sprawę w rękach lorda Dunstana MacDonala.- To dobrze.- Masz dowód, że twój mąż jest niewinny? Wczoraj jadłem z earlem kolację i opowiedział mi tę całąsmutną historię.Twój mąż miał wiele powodów, żeby życzyć śmierci swojemu stryjowi.-To prawda - przyznał Diarmot - ale nie zrobiłby tego w taki sposób.- Oczywiście, że nie - zaprotestowała Gillyanne.- Connor go nie zabił.Nie znał prawdy o swoimstryju, dopóki nie dowiedział się wszystkiego od earla.Mam dowody, że morderstwo zostałopopełnione w czasie, kiedy Connor był daleko od tej wiejskiej chaty, i mam na to dwóch świadków.Mam też prawdziwą morderczynię, ale ona jest niespełna rozumu.Są tu dwie kobiety, które mogązaświadczyć ojej winie.To te trzy, które oskarżyły Connora.- Dobrze się spisałaś, dziewczyno.- Myślisz, że sir Dunstan uzna te dowody?- Sama musisz go o to spytać.Właśnie wchodzi.- Payton pocałował Gillyanne w policzek, niezwracając uwagi na grozne pomruki jej samozwańczych obrońców.- Z pewnością ci się powiedzie.- Każ przyprowadzić te kobiety - poleciła Gillyanne Diarmotowi i wyszła na spotkanie earla.Gillyanne zacisnęła zęby, ale musiała najpierw poddać się wymogom etykiety.Dygnęła przedearlem, a on się skłonił.Usiedli przy stole i earl nalał jej wina.Pochwaliła trunek i czekała zniecierpliwością, kiedy earl spyta, dlaczego chciała się z nim zobaczyć.Wymogi uprzejmości sączasem prawdziwą torturą, pomyślała.- A więc, milady, przyjechała pani, żeby rozpraszać ponure myśli swojego biednego męża? - spytałsir Dunstan.- Słyszałem na własne uszy, że ostatnim razem dobrze się to pani udało.253 Gillyanne miała ochotę zakląć.Więc earl słyszał jej krzyki tej nocy, kiedy odwiedzała Connora, ateraz patrzył na nią z rozbawieniem.Może powinno się mnie kneblować, kiedy kocham się zConnorem, pomyślała.Niedługo cała Szkocja będzie wiedzieć, że lady Gillyanne MacEnroy podnosiwielkie larum, kiedy mąż daje jej rozkosz.To było okropnie deprymujące.- Czy mój mąż wciąż jest przygnębiony, milordzie? -spytała z niewinną miną.- Nie - earl powściągnął uśmiech - ale męczy go sytuacja więznia.Kim są ci ludzie, którzy siedząprzy pani kuzynie? Poznaję małą Fionę i człowieka o przezwisku Knobby, lecz nie wiem, kim są inni?Gillyanne przedstawiła wszystkich po kolei i dodała:- Przyjechali tu, żeby mi pomóc.- To dobrze, ale dlaczego patrzą na pani kuzyna takim nieprzychylnym wzrokiem?Cierpliwości, nakazała sobie w duchu Gillyanne.Nie mogąc okazać zniecierpliwienia earlowi,rozładowała dręczący ją niepokój, obrzucając wściekłym spojrzeniem prześladowców Paytona.- Payton serdecznie mnie przywitał, a oni uważają, że nie powinien był tego robić, nawet jeśli jestmoim kuzynem.- Pilnują żony landlorda - mruknął sir Dunstan.- To dobrze.Trudno ufać mężczyznie takurodziwemu jak pani kuzyn.- Wiem o tym.Biedny Payton.- Chętnie bym znosił takie cierpienia - mruknął earl.-Jest pan wspaniałym, przystojnym mężczyzną,milordzie - powiedziała Gillyanne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl