[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Abby przypomniała ją sobie.Babs była jedną z pierwszych dziennikarek, z jakimi rozmawiała, weteranką stronpoświęconych telewizji, która napisała entuzjastyczną recenzję jej programu i opisała Abby jako  kobietę, którą mie-libyście ochotę zaprosić do swego domu, by pomogła wam rozwiązać problemy w waszym życiu".Zachwycona zacho-wała wycinek z tamtego numeru.- Witaj, Babs - odparła ostrożnie, świadoma obecności Jaya, leżącego nago obok niej.Nikt nie widział jej i Jaya,prawda? O nie, co by pomyślał sobie biedny Tom? To by go zabiło.Wyrzuty sumienia przygnały z prędkością światła.Co ona najlepszego zrobiła? I skoro dzwoniono do niej z gazety, wiedzieli już o tym wszyscy Będzie musiała po prostupowiedzieć, że są dawnymi przyjaciółmi, którzy spotkali się na drinku w jej pokoju, to wszystko i.- Piszemy materiał na temat poszukiwania nowego prezentera Porządków i chciałabym zamieścić twoją opinię naten temat - kontynuowała Babs.- Och, jasne.- Czując się jak kompletna idiotka, że wyobrażała sobie wcześniej, iż kogoś mogłoby obchodzić jejżycie osobiste, Abby poczuła, że ściskający jej żołądek strach nieco ustępuje.Za kogo ona się uważała? Za NicoleKidman? Zebrała się w sobie, by odpowiedzieć.- Pomysł wprowadzenia do programu nowej osoby jest fantastyczny -rzekła, starając się, by zabrzmiało to jak najszczerzej.- Zastanawialiśmy się nad sposobami dodania Porządkom szczyptyświeżości i akurat ten pomysł spodobał się nam wszystkim.Będzie naprawdę cudownie pracować z jeszcze jednymprezenterem.- Fantastycznie - odparła Babs.- A więc nie masz żadnych obiekcji co do wprowadzenia do programu kogoś jesz-cze?- Boże, nie, a dlaczego miałabym je mieć? - Usta Abby do granic możliwości rozciągnięte były w udawanymuśmiechu.- W branży telewizyjnej nie można spocząć na laurach, Babs, wiesz o tym przecież! Konieczne jest dbanie, byprogram był ekscytujący dla widzów i w tym przypadku chodzi właśnie o to.Cały nasz zespół jest do tego entuzjastycz-nie nastawiony i wszyscy czekamy niecierpliwie, by znalezć nowy talent dla Beech!- Super, super - powtórzyła Babs tonem osoby zajętej robieniem notatek.- Dzięki, Abby Do zobaczenia.- Tak, do zobaczenia - odparła beznamiętnie.RLT Już trzezwa, czuła się w jakiś sposób nieczysta, kłamiąc jak z nut.A potem to do niej dotarło: właśnie uczyniłacoś, w związku z czym będzie zmuszona kłamać przez resztę swego małżeńskiego życia.- Abby.- Jay pocałował jej nagie ramię, po czym żartobliwie ją ugryzł.- Powinienem już iść.Mam dziświeczorem coś w rodzaju przyjęcia.Zabieramy kilku naszych największych klientów na kolację.Nudy, ale muszę się tymzająć.Wstał z łóżka i udał się do łazienki, po czym Abby usłyszała elektryczny szum uruchomionego prysznica.Siedziała w bezruchu na łóżku, czując, jak w jej wnętrzu kac miesza się z poczuciem winy.Co ona narobiła?Po upływie chwili, jak się mogło wydawać, Jay pojawił się z powrotem w sypialni, by się ubrać.Przyglądała musię w milczeniu, dziwiąc się szybkości, z jaką nakładał ubranie.Tom robił to powoli, a mimo to efekt był niezmiennienieco niechlujny.Jay z kolei narzucał na siebie rzeczy w wyćwiczonym tempie, jednak na końcu wyglądał nienagannie.Nikt, widząc tego szykownego mężczyznę w doskonale skrojonym szarym garniturze i nieco ciemniejszej koszuli rozpię-tej pod szyją, z kasztanowymi włosami starannie zaczesanymi do tyłu, nie odgadłby, że godzinę wcześniej tarzał się pohotelowym łóżku razem z Abby, miał skórę pokrytą potem i potargane włosy, gdy jęczał podczas orgazmu.- Proszę, nie smuć się, kochanie - rzekł, całując ją delikatnie w policzek.- Musi tak być, oboje o tym wiemy.Alezobaczymy się znowu.Niedługo, naprawdę niedługo.Po chwili już go nie było i jedynie pusta butelka od szampana, torba z delikatesów i dwie prezerwatywyzawinięte w chusteczki w koszu na śmieci stanowiły dowód, że w ogóle się zjawił.Abby rozejrzała się po hotelowym pokoju z uczuciem, które bliskie było szokowi.Ona, rozsądna Abby Barton,matka Jess, żona Toma, dopiero co uprawiała w tym pokoju seks z innym mężczyzną.W chłodnym świetle dnia, bezpożądania burzącego krew w jej żyłach, wiedziała, że popełniła ogromny błąd.- Abby, biedactwo, wyglądasz, jakbyś w ogóle nie spała - zacmokała nazajutrz Helen, obrzucając spojrzeniemprofesjonalistki zmęczoną twarz prezenterki i jej cienie pod oczami.Helen była fryzjerką i charakteryzatorką w Beech.Ona i Abby siedziały z tyłu czegoś, co Brian lubił nazywaćprzyczepą do nagrań zewnętrznych, podczas gdy tak naprawdę był to duży, zabałaganiony van z wydzieloną, oświetlonąwnęką do robienia makijażu, trzema krzesłami, niewielką czerwoną sofą z aksamitu, wieszakiem na kółkach pełniącymrolę garderoby i niewielkim aneksem kuchennym, gdzie można było zrobić sobie herbatę lub kawę.Konwój do nagrańpoza siedzibą Beech składał się jedynie z trzech vanów: dwóch ze sprzętem, ochrzczonych AC i DC, icharakteryzatornio-garderoby, pieszczotliwie nazywanej Wozem Namiętności na cześć czerwonej sofy.W deszczowe dnicała ekipa gromadziła się w Wozie Namiętności i wypijała niekończące się kubki herbaty, grała w pokera i uprzyjemniałasobie czas nader zajmującym plotkowaniem o ludziach z branży.Dzisiejszy dzień był cudownie słoneczny i cała ekipa znajdowała się wewnątrz Glete Cottage, niewielkiegodomku z dwiema sypialniami w centrum Dublina, do którego właściciel wcisnął wszystko ze swego poprzedniego domu,dużego rodzinnego blizniaka z pięcioma sypialniami i oranżerią.Abby nie była jeszcze w środku, ale widziała zdjęcia iwiedziała, że połowę pracy będzie miała za sobą, kiedy znajdzie sposób na usunięcie z maleńkiej kuchnio-jadalniośmioosobowego stołu.A to wcale nie będzie proste zadanie.Perspektywy ciężkiej pracy nie łagodził fakt, że w nocyspała zaledwie dwie godziny, zasnąwszy po piątej, kiedy wyczerpaniu udało się wreszcie przezwyciężyć poczucie winyHelen wahała się chwilę przy podkładach i w końcu wybrała taki, z którym w normalnym świetle twarz Abbymogła wyglądać dziwnie pomarańczowo i jakby była pokryta skorupą, natomiast przed kamerą wyda się zdrowo opalona.- Masz ochotę na kawę, skarbie? - zapytała Helen.Mimo że miała niewiele ponad trzydzieści lat, matkowała całemu zespołowi niczym ulubiona babcia.Kłótniekochanków, kłopoty z pieniędzmi i problemy w pracy - wszystko to wychodziło na światło dzienne w kąciku HelenRLT podczas spokojnych przerw w pracy.Abby poczuła absurdalną chęć, by zwierzyć się ze wszystkiego, ale wiedziała, żeHelen ją lubi i z całą pewnością to się zmieni, kiedy usłyszy, że Abby zdradziła męża.- Bardzo chętnie napiję się kawy - odparła więc, zduszając w sobie ochotę na wybuchnięcie płaczem.W Wozie Namiętności było kojąco cicho, i kiedy Helen nalewała z wiecznie perkoczącego ekspresu aromatycznąkawę, zapytała:- Wszystko w porządku, Abby? Wyglądasz na bardzo przygnębioną, jakbyś nie była dzisiaj sobą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl