[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.CZWARTEKKim, nie zwracając uwagi na towarzyszące jej w tlefutbolowe wrzaski, próbowała choć trochę uporządkowaćkuchnię, wyglądającą jak po eksplozji.Urządzono ją dlapraworęcznych, cholera, cholera, co dodatkowoutrudniało jej zadanie.Pewnego dnia, gdy jej statekdobije do portu, zbuduje sobie dom i zamontuje zmy-warkę po lewej stronie zlewu.Zmywarka pękała w szwach.Zlew był pełen.Nasuszarce piętrzyły się sterty naczyń, a na kuchence nadalpozostało mnóstwo brudnych garnków i patelni.Czyktokolwiek potrafi przyrządzić w ciasnej mieszkaniowejkuchni atrakcyjny obiad na Zwięto Dziękczynienia?Nick, rzecz jasna, zaoferował się z pomocą, ale kazałachłopakom obejrzeć mecz.Jej nie interesował futbol.Poza tym lepiej, żeby się trochę poruszała.Nie przełkniejuż w życiu ani kawałka.No, może trochę ciasta.Zastanawiała się, co słychać w salonie.Nie słyszałarozmów.Brent w czasie obiadu był jeszcze cichszy niżzwykle.Irytował się, bo odkryła jego plany samotnychświąt? Czy raczej wkurzyło go powitalne ultimatum: Okulary VR albo obiad.Wybór należy do ciebie".- Może pomogę? - spytał Brent, uchylając nagle kuchenne drzwi.Telewizor był zgaszony bądz wyciszony.- Wycieranie mieści się w zakresie moich umiejętności.Wręczyła mu ścierkę.- Kiepski mecz? Jaki wynik?- Nick chrapie wniebogłosy, pewnie przedawkowałindyka.Ponieważ mecz się nagrywa, wrócimy do niego,kiedy Nick się obudzi.- Jakiś czas Brent wycierał wmilczeniu.- Dzięki, że mnie zaprosiłaś.- Podziękuj siostrze.Jeanine zadzwoniła parę dni wcześniej, by podzię-kować Kim za zaproszenie Brenta na świąteczny obiad,bo nie miał dość sił na jazdę do domu.Tyle że Kimprzestała zapraszać Brenta lata temu.Odkąd go znała, wkażde Zwięto Dziękczynienia latał do Chicago.Byłagotowa postawić sporą sumę, że robił tak co rok od czasurozwodu.Zgadywała, że nie zdecydował się na podróż przez techolerne okulary VR i kiepski dostęp do sieci w sa-molotach.Brent jej nie okłamał - no, niezupełnie - ale nieskomentował, gdy wspomniała o tym, że wkrótcezobaczy się z rodziną.Teraz okazał dość przyzwoitości, by nie odpowie-dzieć.- Jakie miałeś plany na święta, gdyby Jeanine mnienie zawiadomiła?Kim wyobraziła sobie mielonkę i żurawiny w ir-landzkim barze, który ostatnio tak polubił.Wzruszył ramionami.Po chwili zmienił temat.- Zaczynam przypominać sobie coraz więcej z tamtego dnia.Lekarze mówili, że może się tak zdarzyć.Cóż,lepiej pózno niż wcale.Czy to niedobre wieści? Może o pewnych rzeczachlepiej zapomnieć.- Mów dalej, Brent.Znów chwila ciszy.- W końcu przypomniałem sobie, jak wysiadłem zradiowozu.Na nasypie dokoła rurociągu zebrali sięludzie.Głównie nastolatki.Podłączali się do rury.Chcia-łem ich przegonić, nim coś się wy darzy.Próbowałem.Dlatego właśnie wysiadłem.- Próbowałeś ich ocalić.Powinieneś być z tego dum-ny.Ja jestem z ciebie dumna.- Chyba tylko ty.To zabawne, bo jedyną osobą, którąuratowałem, byłem ja.Jeśli w ogóle.Jeśli w ogóle? Nim zdołała wymyślić stosowną od-powiedz, telewizor w salonie ożył.Ale nie na mecz.- Rany! - zawołał Nick.- Hej, chodzcie, musicieto zobaczyć!Wytarła ręce i poszła do salonu.Brent ruszył za nią.Nick siedział na kanapie z pilotem w dłoni.Przełączyłsię na CNN, jeszcze gorszy kanał niż sportowy.Cofnąłna szybkim podglądzie.- Przeczytajcie napis na pasku.Straszne.- Faktycznie - mruknęła Kim.Pasek ograniczał się dosuchych faktów: Osobliwe medyczne ataki na bez-domnych w Utice.Dwóch sparaliżowanych".W lokalnych dziennikach od kilku dni gadali tylko otym, ale dla Nicka była to nowina.Dopiero tego rankaprzyleciał małym samolotem z La Guardii.Utica niepotrzebowała tego typu sławy.Już i tak w mieście zbytczęsto widywało się nalepki na zderzakach z napisemMIASTO ZAPOMNIANE PRZEZ BOGA.Kim prenumerowała Wiadomości Lokalne" - Nicknazywał gazetę Wiadomości Syfalne".Sprawdzała tylkokupony i reklamy, lecz WL" z pewnością pisały o tejhistorii.Wyciągnęła z kosza najnowszy numer.- To chore - mruknęła.Nick przebiegł wzrokiem artykuł.- Pięć przypadków.Biedacy nie mieli pojęcia, że wogóle ich zaatakowano.Dowody wykryto na pogotowiu.Hmm, co to jest punkcja lędzwiowa?- Wkłucie do kręgosłupa - odparła Kim, wciążczytając mu przez ramię.Sama musiała spytać o toAarona.- Uliczne wkłucia do kręgosłupa? U nieprzytomnychbezdomnych? Co za świr robi coś takiego?Nie umiała odpowiedzieć.Zastanawiała się, ilu jesz-cze ich było, zbyt wystraszonych, niezrównoważonychbądz oszołomionych, by zgłosić się na policję.- Mogę przewrócić stronę? - spytał Nick.Kiwnęłagłową, więc zaczął czytać dalszy ciąg.- To ohydne.Uszkodzone nerwy.Krwotoki.Infekcje prowadzące dozapalenia opon mózgowych.Ohyda.- Brent, znasz kilku miejscowych gliniarzy.Co oni.- Kim urwała, unosząc wzrok.Brent skupił uwagę na meczu, oglądał z wyciszonymdzwiękiem.Dopiero po minucie zauważył, że patrzy naniego i odpowiedział znużonym, jakby wymuszonymgestem.- Takie rzeczy się zdarzają - mruknął, jakby towszystko wyjaśniało, i znowu oglądał mecz.Kim i Nick wymienili oszołomione spojrzenia.Odkiedy stał się takim cynikiem?Brent szamotał się, uwięziony pomiędzy jawą i snem.Jego myśli/sny/wspomnienia splatały się chaotycznie,jakby jakiś złodziej plądrował losowo wybrane schowkiumysłu.Obrazy wyglądały dziwnie.Zniekształcone.Senne?Surrealistyczne?Oszołomiony lekami, wisiał wbity w ścianę z odrę-twiałym ciałem, wokół wybuchały samochody i płonęłyzwłoki.Pędził ruchliwą ulicą - i jednocześnie rozpo-znawał Genesee Street ze światłami na niemal każdymskrzyżowaniu, dotrzymując tempa innym samochodom,pewien, że nie przekracza pięćdziesięciu kilometrów nagodzinę.Jechał - wlókł się - przez zapuszczoną nieznanądzielnicę, sądząc po szczegółach tablic i latarni gdzieś wUtice.Wędrował po budynku Garner Nano-tech, jegookulary VR błyskały.Badał.Uczył się.czasami z owymosobliwym, lecz jakże znajomym uczuciem oderwania.Jakby patrzył cudzymi oczami.Przewracał się i wiercił na łóżku.Myśli/sny/wspomnienia - i uczucia.Radość z nowejwiedzy.Oszołomienie - niemal wszystkim.Gwałtownewahania emocjonalne i ponownie to dziwne wrażenie, żektoś (ktoś nowy?) grzebie mu w umyśle.Litość i szok natwarzy Kim, jakby stał się mniej niż człowiekiem.Otworzył oczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Philip Hammond, Edward S. Herman Degraded Capability, The Media and the Kosovo Crisis (2000)
- Prus Edward Rycerze żelaznej ostrogi. Oddziały wojskowe UPA(1)
- Kroniki rodu Lacey 02 Demony miłoœci Edwards Eve
- Kronik rodu Lacey 02 Demony miłoœci Edwards Eve
- Edwardson Ake Erik Winter 07 Pokoj nr 10
- Edwards Eve Kroniki rodu Lace Gra o milosc
- Edwardson ake Erik Winter 02 Wolanie z oddali
- Dodd William Edward Dziennik ambasadora 1933 1938
- Wagner Karl Edward Kane Tom 2 Pierœcień z Krwawnikiem
- Smith Deborah Sobie przeznaczeni(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rozszczep.opx.pl