[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było po temu powodu, a jednak nie mogła się z nich otrząsnąć.Czuła się tak, jakby uciekała przed złym na spotkanie gorszemu, i nie było sposo-bu, by tego uniknąć.Talia jechała skupiona, z uporem starając się zaprowadzić porządek we wzbu-rzonej duszy.Wypłakiwaniem się Krisowi na ramieniu niczego się nie osiągnie.Znajdowała pociechę u Rolana, jednak szło tu o sprawę radzenia sobie z własnymi uczuciami i panowania nad sobą.Herold, powtórzyła w duchu po raz tysięczny,powinien być samodzielny, zdolny wyjść obronną ręką nawet z najgorszej opresji.Na Niebiosa, odzyska kontrolę nad sobą, emocjonalnej niestałości nic nie mogłousprawiedliwić.Nauczyła się panować nad swym darem, podobną uległość wpoiswoim emocjom.Z powodu szybkości, z jaką podróżowali, nie mieli wielu okazji do długichrozmów, a mimo to Kris domyślał się, że Talia jest bardzo nieszczęśliwa.Opowiedziała mu o starciu z następczynią tronu przy siodłaniu Towarzyszy.Ze smutkiem skonstatował, jak niewiele może jej pomóc.Widok jej, zmagającej się z własnymi uczuciami, był niezwykle przygnębiający, zważywszy, że nie mógł nic w tejsprawie zrobić Nie tak dawno uciekłby w obliczu zarysowującej się koniecznościudzielenia pociechy.Dokonawszy rozrachunku w głębi duszy, cierpiał teraz, żenie widzi sposobu, jak pomóc dziewczynie.Kiedy dar Talii wyrwał się spod jej władzy, mógł temu jakoś zaradzić.Byłnauczycielem, znał podstawy nauki kiełznania każdego daru, mógł szukać pomo-cy u Tantrisa i Rolana, którzy mogli opowiedzieć mu o szczególnych cechach jejcharakteru.A teraz.Ha, może istniała jakaś szansa.Jeśliby porozmawiał ze swym wujem, możezdołałby wytłumaczyć mu, że Talia nie zagraża mu na politycznym forum.Dlauwolnionej od tego brzemienia Talii, kłopot poradzenia sobie z Elspeth i Dirkiem przybrałby może rozsądniejsze rozmiary.Przystanęli na krótko w gospodzie.Pamiętając o tym, jak niewiele mają czasu,zjedli posiłek, nie opuszczając podwórza.— Wszystko w porządku, jak dotąd? — zapytał między jednym kęsem pasz-tetu a drugim.— W porządku — odparła.Zdążyła już połknąć swą porcję tak szybko, żenie poczuła nawet smaku.Teraz wyszczotkowała Rolana, wkładając w zgrzebłowięcej sił, niż to było naprawdę potrzebne.112— Hm, wiem, że nie miałaś zbyt wielu okazji do jazdy komunikiem, a więc jeślibyś poczuła się zmęczona, powiedz tylko słowo.— Dobrze — padło jedynie w odpowiedzi.Nie poddawał się i spróbował raz jeszcze.— Mam nadzieję, że nastąpi przesilenie pogody.Jest kiepska do jazdy, leczmyślę, że jeszcze gorsza dla urodzaju.— Yhmm.— Będziemy musieli jechać aż do zmierzchu, by stanąć w Trevale, lecz tam-tejsza gospoda powinna nam wynagrodzić wyczerpującą jazdę.Już tam kiedyśbyłem.— Zamilkł.Żadnej odpowiedzi.— Myślisz, że dasz radę?— Tak.— Mają przednie wino, a piwo jeszcze przedniejsze.— O.— A ich domowe koty mają po dwa ogony.— Yhmm.Dał za wygraną.Zatrzymali się na długo po zapadnięciu ciemności, kiedy Kris zaczął już tracićczucie w nogach.Chwiejnym krokiem weszli do gospody, którą ledwie widzieli.Oberżysta, widząc, jak bardzo są znużeni, roztropnie odgrodził ich od pozostałych gości, usadowiwszy ich tuż obok kominka, za suto zastawionym stołem.Była to wielka oberża, wystawiona ku wygodzie kupców, woźniców i wszyst-kich będących w podróżach handlowych.Izba wypełniona była niemal do ostat-niego miejsca, panował gwar, i Kris nawet nie próbował nawiązać rozmowy.Taliabyła z tego dość zadowolona, wiedziała, że w tej chwili nie jest najlepszym kompanem; miała nadzieję, że będzie to trwało tak długo, póki nie wróci jej dobryhumor.Po wieczerzy, którą jadła nie zwracając nawet uwagi na smak, byle tyl-ko nakarmić ciało, udali się prosto na spoczynek.Zmusiła się do zaśnięcia, lecz nie potrafiła uporać się ze snami — męczącymi koszmarami, nie zezwalającymiodpocząć.Wstali przed innymi gośćmi gospody, by znów wyruszyć przed świtem.Tużprzed wskoczeniem na siodło zaspokajali głód kęsami gorącego chleba i mlekiem.Talia, na próżno poszukując w duszy odpowiedzi, zaczęła zwracać uwagę nato, co ją otacza.Chmury zaczęły ustępować i około południa mogli zwinąć sweopończe i przytroczyć je z tyłu kulbak.A kiedy zaśpiewały ptaki, poczuli, że im ulżyło na sercu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl