[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z jednej strony zamykaÅ‚o jÄ… morze, zdrugiej góry, z lewej strony rzeka i z prawej drugi nurt wody za-znaczajÄ…cy granicÄ™.I z Å‚atwoÅ›ciÄ… można byÅ‚o już wówczas zauwa-żyć, że niezależne maÅ‚e osady, jak Gracia, Horta, Sarria czy Pe-dralbes, wypeÅ‚niaÅ‚y ziemiÄ™, którÄ… pózniej wielkie miasto miaÅ‚o wkoÅ„cu pochÅ‚onąć.Za Raval można byÅ‚o dostrzec wÅ›ród mgÅ‚y kilkadomów w Pueblo Seco, które siÄ™ nie powiÄ™kszaÅ‚o, gdyż zabronio-ne byÅ‚o budowanie w polu rażenia armat z Montjuïc.Z Coli wniekoÅ„czÄ…ce siÄ™ popoÅ‚udnia widać byÅ‚o wzgórza, których nikt niezajmowaÅ‚.SÅ‚oÅ„ce wypeÅ‚niaÅ‚o ciepÅ‚em pola, gdzie panowaÅ‚o jesz-cze milczenie wieków.Wszystko byÅ‚o takie samo.Proboszcz domyÅ›liÅ‚ siÄ™, że byÅ‚em torturowany przez Inkwizy-cjÄ™, ale z tego powodu nie odmówiÅ‚ przyjÄ™cia mnie w Å›wiÄ…tyni;wiedziaÅ‚, że ZwiÄ™te Oficjum zatrzymywaÅ‚o wiele osób tylko z po-wodu jakiegoÅ› podejrzenia.Wszyscy nadal tam byli: pasterze,173wÅ‚aÅ›ciciele, kobiety pracujÄ…ce jak niewolnice, a przede wszystkimdziewczynka.Nic siÄ™ w niej nie zmieniÅ‚o oprócz zagubionego wzroku i gry-masu cierpienia.Kobiety w domu traktowaÅ‚y jÄ… coraz gorzej i zcoraz wiÄ™kszÄ… pogardÄ…, gdyż w ich oczach byÅ‚a tylko terminatorkÄ…na dziwkÄ™; natomiast na jej panów, gospodarza i dziedzica, niemożna siÄ™ byÅ‚o skarżyć.Dziewczynka, jak zwierzÄ™ta, byÅ‚a częściÄ…tego, co daÅ‚a im ziemia.- Nie jestem terminatorkÄ… na dziwkÄ™, jestem kompletnÄ… dziw-kÄ… - powiedziaÅ‚a mi pewnego popoÅ‚udnia, ze wstydem malujÄ…cymsiÄ™ w oczach.- Robili już ze mnÄ… wszystko.ZwierzaÅ‚a mi siÄ™, gdyż w jakiÅ› tajemniczy sposób dostrzegaÅ‚a,że nie mam pÅ‚ci i jestem poza moim wiekiem.ZwierzaÅ‚a mi siÄ™,gdyż czuÅ‚a potrzebÄ™ wyznania swojego wstydu, gdyż w ten sposóbmogÅ‚a zaakceptować Å›wiat i usprawiedliwić to, że chce umrzeć.Robili z niÄ… wszystko, aż zaszÅ‚a w ciążę, ale nie wiedziaÅ‚a, czy zojcem, czy z synem: w tych okolicznoÅ›ciach pozostawaÅ‚o jej tylkourodzić na polu, jak to czyniÄ… zwierzÄ™ta, zabrać dziecko i uciec.Nikt nie mógÅ‚ jej pomóc, a już najmniej KoÅ›ciół.Jako krzewiciel-kÄ™ grzechu może przyjÄ™to by jÄ… w zakÅ‚adzie dla skruszonych ko-biet, gdzie przez caÅ‚e życie oskarżano by jÄ… nie o to, co zrobiÅ‚a, aleo to, co jej zrobiono, jakby ponosiÅ‚a za to winÄ™.A ona nie chciaÅ‚a,żeby jej dziecko to poznaÅ‚o: ona chciaÅ‚a umrzeć.SpoÅ‚eczeÅ„stwo byÅ‚o Å›wiÄ™te i sprawiedliwe.I nie mogÅ‚o jej zmienić.WyznaÅ‚a mi to pewnego popoÅ‚udnia, kiedy pozwoliÅ‚em jejschronić siÄ™ w jaskini przed grupÄ… sÄ…siadów, którzy gonili jÄ…, ob-rzucajÄ…c kamieniami.ByÅ‚o to wzruszajÄ…ce i straszne: towarzyszyÅ‚174jej tylko pies, który lizaÅ‚ jej rany.Pies i ja sam, ja, bezimienny,który nie miaÅ‚em kochać ani nie miaÅ‚em być ofiarÄ… swojego wie-ku.CzuÅ‚em siÄ™ potwornie sÅ‚aby.Strata krwi tak mnie wycieÅ„czyÅ‚a,że ledwie mogÅ‚em siÄ™ ruszać, i jakiÅ› niejasny instynkt kazaÅ‚ mijaodszukać.Dziewczynka nie ofiarowaÅ‚a mi swoich ust, bo jej ustanie miaÅ‚y żadnej wartoÅ›ci: ofiarowaÅ‚a mi ufnie swojÄ… szyjÄ™.Nie wiem, czy o tym wiedziaÅ‚a.Albo czy podpowiedziaÅ‚ jej to instynkt.Jej instynkt kobiety, która chciaÅ‚a umrzeć.StaÅ‚a nieruchomo, podczas gdy ja gryzÅ‚em jej szyjÄ™, nie przy-sparzajÄ…c najmniejszego bólu.StaÅ‚a nieruchomo, podczas gdy jawysysaÅ‚em z niej życie.Jej piÄ™kne oczy nie zmieniÅ‚y wyrazu, kiedyzauważyÅ‚a, że przedmioty zacierajÄ… siÄ™ na zawsze.Nie wiem, czyzdawaÅ‚a sobie sprawÄ™, że umiera, jak nie zdawaÅ‚em sobie sprawyja.A może o tym wiedziaÅ‚a.Może, bo jej ostatnim sÅ‚owem byÅ‚o:- DziÄ™kujÄ™.To ja jÄ… zabiÅ‚em, nie rozumiejÄ…c tego.To ja skÅ‚amaÅ‚em, mówiÄ…c, że znalazÅ‚em jej zwÅ‚oki, i poprosi-Å‚em, by jÄ… pochowano przy koÅ›ciele.Proboszcz odmówiÅ‚.Wszyscy uczciwi i prawomyÅ›lni ludzie chodzÄ…cy do koÅ›cioÅ‚aodmówili.Na przykÅ‚ad wÅ‚aÅ›ciciel najwiÄ™kszego gospodarstwa wokolicy.I mÅ‚ody hereu, który nie zasÅ‚ugiwaÅ‚ na deprawacjÄ™ w tymżyciu.I również kobiety w tym domu, które nie chciaÅ‚y jej w po-bliżu grobów swoich rodziców, ale przyrzekÅ‚y pomodlić siÄ™ doBoga, by wybaczyÅ‚ tej dziwce.ZostaÅ‚a pochowana samotnie na szczycie wzgórza, z któregowidać byÅ‚o caÅ‚Ä… równinÄ™, od gór po morze.175PochowaliÅ›my jÄ… sami, proboszcz i ja.Proboszcz poprosiÅ‚, żebym nikomu o tym nie mówiÅ‚.Ale opowiedziaÅ‚ o tym wyjÄ…cy pies, który leżaÅ‚ przy grobie.OpowiadaÅ‚ o tym przez trzy dni i trzy noce.23.Miasto widmSÄ™dzia Brines przyjÄ…Å‚ Mareosa SolanÄ™ w swoim biurze wycho-dzÄ…cym na bulwar Lluisa Companysa, adwokata biedoty w trud-nych czasach.Na stole leżaÅ‚y stosy akt, na ekranie komputerakukieÅ‚ka robiÅ‚a grymasy, a zza drzew bulwaru docieraÅ‚o melan-cholijne Å›wiatÅ‚o.SÄ™dzia Brines byÅ‚ kolegÄ… Solany i podziwiaÅ‚ jego gÅ‚Ä™bokÄ… zna-jomość spraw najbardziej tradycyjnych rodzin w kraju.W gruncie rzeczy zawsze sÄ… to te same rodziny - myÅ›laÅ‚.Daw-niej zajmowaÅ‚y siÄ™ żeglugÄ… i handlem z KubÄ…, potem przemysÅ‚emtekstylnym, a jeszcze pózniej handlem surowcami.Ich ostatniÄ…niewyczerpanÄ… kopalniÄ… byÅ‚ obrót cegÅ‚Ä…, interes, któremu niezagrażaÅ‚ bliski upadek.Tak, zawsze sÄ… to te same rodziny, alenieÅ‚atwo je poznać.Dlatego sÄ™dzia zwracaÅ‚ siÄ™ czasami do Mareosa Solany o radÄ™.A Marcos Solana prosiÅ‚ o niÄ… MartÄ™ Vives.- Zamykam sprawÄ™ rytualnego morderstwa w Vallvidrerze -wyjaÅ›niÅ‚ sÄ™dzia.- Nazywam to rytualnym morderstwem, bo niepotrafiÄ™ odkryć innego wyjaÅ›nienia.ZwróciÅ‚em siÄ™ do policji oszereg danych, ale zawsze przesyÅ‚ajÄ… mi te same, toteż nie mogÄ™znalezć rozwiÄ…zania.Sprawa powÄ™druje oficjalnie do archiwum,177choć bÄ™dÄ™ Å›ledziÅ‚, czy nie pojawiÄ… siÄ™ nowe okolicznoÅ›ci.ZapaliÅ‚papierosa i dodaÅ‚:- %7Å‚aÅ‚ujÄ™, że muszÄ™ tak postÄ…pić, bo w ten sposób wszystko po-zostaje niewyjaÅ›nione.To tak niezwykÅ‚a sprawa, że wolaÅ‚bymdysponować wiÄ™kszÄ… iloÅ›ciÄ… dowodów.- Czy przypominasz sobie jakiÅ› podobny przypadek?- W gruncie rzeczy nie, ale może to dlatego, że pracujÄ™ w tymsÄ…dzie od niewielu lat.Koledzy mówili mi o dziwnych, pozbawio-nych sensu zbrodniach, w których jakiÅ› dziennikarz mógÅ‚by na-wet dopatrzyć siÄ™ dziaÅ‚ania siÅ‚y pozaziemskiej; niektóre datujÄ… siÄ™na czasy generaÅ‚a Franco i nie ma po nich Å›ladu w archiwach pra-sowych.Powód jest bardzo prosty: w czasach Franco, żeby niemieszać obywatelom w gÅ‚owach, nie publikowano niczego, comiaÅ‚o zwiÄ…zek z religiÄ….W religii wszystko byÅ‚o Å›wiÄ™te
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Clare Cassandra Dary Anioła 05 Miasto zagubionych dusz (ofic)
- Erikson Steven Malazańska Księga Poległych Tom 8.1 Myto Ogarów. Miasto
- Maria z Agredy Mistyczne miasto Boże czyli żywot Matki Boskiej
- Immortal City [Miasto Nieœmiertelnych] (tł. nieof.) Scott Speer
- Janusz Aleksandra Dom Wschodzacego Slonca 001 Miasto magow
- Dary Anioła 02 Miasto popiołów Clare Cassandra
- Cussler Clive NUMA 05 Zaginione miasto (2)
- Wood Barbara Zielone miasto w słońcu
- Saramago Jose Miasto białych kart
- Polski+Matura+Sciaga1
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- realmusic.htw.pl