[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.7Kształt wznoszący się na dnie gigantycznego podwodnego rowu, wzdłuż któregopłynęli, i wyławiany z ciemności przez światła reflektorów był zbyt regularny jak na dziełonatury.Daniel dostrzegał wieńczący go stożek, na samym czubku płaski, z lekkimwgłębieniem pośrodku.Na wszystkich twarzach malował się lęk i skrajne napięcie.Tylko Maya nie rzuciła siędo okna i stała w ciszy, z zamkniętymi oczyma.- Miasto Boga.- mówił Darby jakby do siebie.- Dokładnie w miejscu, na którewskazuje Biblia.- Zerknął w stronę tablic rozdzielczych i ekranów.- Dopłynęliśmy -szepnął.Im byli bliżej, tym pojazd zdawał się mniejszy wobec ogromu tego, co znajdowało sięw dole.Dzięki serii precyzyjnych manewrów ustawił się dokładnie nad czubkiem stożka,potem zaszumiało, obrazy na monitorach zamigotały i okręt zaczął szybko opadać, by nakoniec zadygotać gwałtownie i znieruchomieć.Widoczne na wyświetlaczach schematy niepozostawiały cienia wątpliwości.- Wylądowaliśmy na czubku.To rodzaj dopasowanej do potrzeb tego pojazduplatformy - stwierdził Darby.Przez dłuższą chwilę nikt się nie ruszał.Słychać było jedynie dochodzący gdzieś zoddali świst, jakby ktoś ostrzył nóż o metalową powierzchnię.W końcu i to ucichło.- Dolny walec - Rowen wskazał na ekrany.- Wpasował się w prowadzącą do środkaklapę.Za szybą panowały nieprzeniknione ciemności - reflektory pogasły.Koniec trasy,pomyślał Daniel.Koniec najdłuższej i najważniejszej podróży w jego życiu. Głos ponownie zabrał Darby.- Zważywszy na okoliczności, musimy chyba odłożyć wszelkie dochodzenia napózniej.Pójdziemy uzbrojeni.Dla ostrożności proponuję się nie rozłączać.Podzielili się bronią, która została im po wyrzuceniu reszty na rozkaz Turmaline domorza, i ruszyli po schodach w dół.Rowen pierwszy wydostał się na zewnątrz pojazdu.Zanim postępował Darby, dalej Maya, Daniel i na końcu Yil.Znalezli się na pogrążonym wmroku, metalowym i zardzewiałym pomoście, który opadał, zakręcał i ginął w ciemnościach.W słabym żółtym świetle wydawało się, że nikogo tu nie ma.Powietrze, choć przesyconewonią stęchlizny, zawierało wystarczającą ilość tlenu.- To struktura przystosowana do znoszenia wielkich ciśnień, podobna do tego, cowidzieliśmy w Strefie Zatopionej - stwierdził Darby, schodząc wraz z innymi wzdłużpochylni, która okazała się na tyle szeroka, że swobodnie mogli iść wszyscy obok siebie.-Znajdujemy się co najmniej tysiąc metrów pod poziomem morza.Przesuwali się ostrożnie, każdy pogrążony we własnych lękach.Nawet Maya zdawałasię oszołomiona ogromem tego, co wyczuwała dokoła.Ciszę przerywały dobiegające gdzieś zoddali nieprzyjemne dla ucha dzwięki.Gdy skręciwszy cztery razy, znalezli się tuż pod miejscem, w którym stali zaraz powyjściu z pojazdu, Rowen zauważył:- Coś takiego.Wydrążona w środku góra.Pomost prowadził teraz między dwiema ścianami, tworząc zaokrąglone pomieszczenieo kobaltowoniebieskich, podrdzewiałych ścianach.Na środku znajdowały się stoły zekranami scriptoriów i składane krzesła.Pod ścianami leżały czarne wydrążone kamienie.- Te scriptoria i meble wydają się prawie nowe - zauważył Rowen.- Musieli je tu przywiezć ludzie Katsury - powiedział Darby.Yil ukląkł pod jedną ze ścian.- To rytualne przedmioty służące do nawiązywania połączeń - rzekł, wskazując naczarne kamienie.- Dzięki nim udało się zestroić te scriptoria z niewyobrażalnie wręcz starymimaszynami.- Tak samo starymi jak okręt, którym się tu dostaliśmy - dorzucił Darby.- Katsurazdołał je uruchomić i niewykluczone, że się czegoś dzięki temu dowiedział.Tak sobiemyślę.- Przy tych słowach zerknął na Yila.- Może mógłbyś mi pomóc.- Chłopak podniósłna niego pytające spojrzenie.- O ile wiem, znasz się na scriptoriach równie dobrze jakBrent.A te tutaj wyglądają na dość proste modele.Dałbyś radę odzyskać zapisane w nichdane? Yil popatrzył na pozostałych, jak gdyby pytał ich o zgodę.- Spróbuję - oświadczył [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl