[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I powiedział mu oMaki i chłopcu. Syn komplikuje sprawę  zasępił się Ito. Jak w jednej z twoich przeklętych zagadek  powiedział Glover.Te cholerne, doprowadzające do szału zagadki. Koan  powiedział Ito. Hai. Nierozwiązywalne. Do moich ulubionych należy ta o mistrzu Nansenie  oznajmiłLRT  Pewnego razu przyszedł do sali medytacji i zobaczył dwóch mni-chów bijących się o kota, każdy z nich twierdził, że kot należy do niego.Mistrz wziął kota w jedną rękę, a miecz w drugą.Powiedział, że jeśli je-den z nich zdobędzie się na wypowiedzenie dobrego słowa, uratuje kota.Zamilkli, nic nie powiedzieli.Ciachnął kota na pół. Dobry Boże!Ito udał, że tnie mieczem. Ha!Opowieść ta wciąż jeszcze zaprzątała umysł Glovera, kiedy Ito powie-dział, że ktoś chce się z nim spotkać.Potrząsnął małym, mosiężnym dzwo-neczkiem, który stał na jego biurku.Do gabinetu pospiesznie wszedł młodymężczyzna i ukłonił się nisko.Ito ostrym tonem wydał mu jakieś polecenie,młodzieniec wyszedł, a po chwili wrócił w towarzystwie japońskiego biz-nesmena w średnim wieku, ubranego, tak jak Ito, w surdut, koszulę i krawat. Guraba- san  powiedział Ito. To jest Iwasaki- san.Bardzo chciałcię poznać. Hajimemashite  powitał go Glover. Dozoyoroshiku. Czuję się zaszczycony  powiedział Iwasaki.Ukłonili się sobie nawzajem. Podziwiam to, co pan zrobił dla Japonii  oświadczył Iwasaki.Dla japońskiego przemysłu. Dziękuję. Najpierw pochylnia.Teraz kopalnia węgla. Nie wspominając o pancernikach! Hai, so desu! Iwasaki- san też ma wielkie plany  poinformował Ito. Naprawdę? Japonia musi sama budować takie rzeczy tu, na miejscu. No właśnie! Rozwijać przemysł ciężki.Konkurować z Zachodem. Zakładam firmę, która będzie się zajmowała budową statków, in-żynierią.LRT  Wspaniale. Byłbym zaszczycony, gdyby zgodził się pan zostać w niej kon-sultantem.Glover milczał przez chwilę, wypuszczając dym z cygara. Czuję się zaszczycony pańską ofertą  powiedział w końcu. Na-turalnie mam również inne zobowiązania. Jestem pewien, że dojdziemy do porozumienia  odparł Iwasaki.Ku obopólnemu zadowoleniu. Poważnie to rozważę  obiecał Glover. Nazwałem firmę od klanowego herbu.Trzy Diamenty.Mitsu bishi. Podoba mi się.Wpada w ucho.Znów się sobie ukłonili, wymienili uściski dłoni. Mitsubishi.Glover poniósł straty i jego wierzyciele zaczęli się niecierpliwić.Otrzy-mał kolejny list od Jardine'a, żądającego pełnej zapłaty List ten rozzłościł go.Po tylu latach, po tym, ile dla nich zrobił, po zaangażowaniu, jakim się wy-kazał, oni traktowali go jak zwyczajnego niewypłacalnego dłużnika.To byłouwłaczające.Zmiął list i cisnął go przez pokój.Przyszedł też list z City of Glasgow Bank, w którym domagano się spła-ty pożyczki zaciągniętej na sfinansowanie budowy  Jho Sho Maru".Nawetjeśli księstwa w pełni zapłacą mu za statek, z powodu dewaluacji straci natym interesie.Udał się z pokorną prośbą do przedstawiciela Netherlands TradingCompany, która też dużo zainwestowała w Japonii.Zaproponował, żeby ku-pili jego firmy, stanowiące część przyszłości Japonii.Odpisali mu, że godząsię na udzielenie gwarancji na jego długi, ale pod warunkiem, że jako zabez-pieczenie przepisze na nich kopalnię węgla.Nie miał wyjścia, musiał sięzgodzić.Właściwie był bankrutem.Lalka Daruma z komicznie wykrzywioną miną stała na jego biurku, ga-piąc się na niego.Potrącił ją i patrzył, jak się pochyla, a potem znów prostu-je.Przeszedł przez dwa mosty, Wahania i Decyzji, do dzielnicy uciech,skierował się prosto do Sakury.W dzień wyglądała inaczej, była jakby ni-niejsza i nędzniejsza, mało pociągająca.Nocą zawsze wydawała się magicz-LRT nym miejscem, wabiła: blask lampionów, cienie na przepierzeniach shoji,słodki zapach kadzidełek.Zwiatło dzienne było dla niej zbyt okrutne, uka-zywało jej zwyczajność.Wszedł na werandę, przesunął drzwi i w jednej chwili wszystko sobieprzypomniał: wdychał zapach, atmosferę tego miejsca, przypomniał sobie,jaki był wtedy młody, akolita wkraczający do świątyni.Przesuwane drzwi.Twarz Sono.Intensywność tamtych nocy z Maki, dzięki którym znów przy-wrócone mu zostało życie.Maki.Jakaś postać poruszyła się w półmroku, właścicielka herbaciarni poznałago, klasnęła w dłonie, zaprosiła go do środka, zawołała dwie młode dziew-czyny, by go obsłużyły.Dobrze, że wrócił, a skoro zawitał tu o tej porzednia, musi mieć wielką ochotę, ma dla niego wyjątkową dziewczynę, przyniej odmłodnieje.Roześmiał się, wyjaśnił, że nie może zostać, przyszedł jedynie, by prosićją o przysługę.Musi odszukać Maki.Właścicielka herbaciarni nie kryła roz-czarowania.Opowiedział jej całą historię, na jej twarzy pojawiło się prze-sadne współczucie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl