[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na spodeczku leżały dwie kostki cukru i śmietanka wpojemniczku.Wymienili formuły powitania, przy czym Glckner na widok policjantkirozpromienił twarz w chłopięcym uśmiechu.Menkhoff wskazał jej gestem, żeby usiadła, iznowu zwrócił się do Glcknera:- Zreasumujmy zatem: Jrg Wiebking mniej więcej dwa tygodnie temu odwiedził pańskążonę, chcąc ją nakłonić do odkupienia firmy od jej przyrodniej siostry, Evy Rossbach.Kiedyodmówiła, próbował przekonać pana, aby wpłynął pan na swoją żonę, żeby mimo wszystko tozrobiła.Czy to się na razie zgadza?Glckner kiwnął głową i zatrzymał spojrzenie na Jutcie Reithfer, która spoglądała naniego pytającym wzrokiem.- Przepraszam pana, nie śledziłam całej pańskiej rozmowy z moim kolegą, ale.gdybypańska żona zgodziła się na tę propozycję, co miałby z tego Jrg Wiebking?- Och tak, oczywiście.- Glckner lekko klepnął się w czoło i pokręcił głową.- Przecieżjeszcze w ogóle o tym nie wspomniałem.On chciał potem objąć stanowisko dyrektora.- A tak, to rzeczywiście jest argument.W chwilę potem Oliver Glckner dopił swoją kawę i się pożegnał.- Mam nadzieję, że państwo nie będą mieli mi tego za złe, że z początku nic.To znaczy,że od początku nie powiedziałem państwu wszystkiego.Menkhoff machnął ręką.- Nie ma sprawy.Ważne, że jednak się pan na to zdecydował.Dziękuję, że przyszedł pando nas specjalnie w tym celu.Odprowadził jeszcze Glcknera do windy, poczekał, aż zamkną się za nim drzwi, i wróciłdo biura, gdzie czekała jego partnerka.- Co o tym myślisz? - spytał, idąc na swoje miejsce.- Hm, sama nie wiem.- Reithfer bawiła się ołówkiem, który zabrała ze swojego biurka.-Jrg Wiebking obawia się chyba, że jeśli idzie o sukcesję, ojciec faworyzuje kogoś innego.Kombinuje więc, jak by tu doprowadzić do usunięcia z drogi starszego pana i w końcu zająćjego miejsce.Według mnie brzmi to jak zwyczajna rozgrywka o stołek, z którym wiążą sięwładza i duże pieniądze.- Pomiędzy ojcem a synem?- No cóż, sam przecież miałeś okazję poznać starego Wiebkinga.Patriarcha starej daty.Wmojej ocenie senior żyje dla przedsiębiorstwa i dla dobra jego właścicielki.Jeśli wbił sobie dogłowy, że jego syn nie nadaje się do tej pracy, ciężko będzie go odwieść od wspierania kogośinnego jako swojego następcy.- Tak, pewnie masz rację.W normalnych warunkach.- Menkhoff dostrzegł pytającywzrok koleżanki: - Nic na to nie poradzę, ale w tej rodzinie coś mi cholernie śmierdzi.Niemogę się pozbyć tego wrażenia i musimy się wywiedzieć, co to jest, jeśli chcemy rozwikłać tęperwersyjną sprawę.- Hm.no nie wiem, Bernd.Czy to aby nie nadinterpretacja?- No tak, być może - odparł, myśląc w duchu: Często mi to już mówiono.Rozległ się dzwonek telefonu.Dzwonił jeden z techników badających miejsce znalezieniaciała.Kawałek dalej natrafiono na płaszcz ofiary wraz ze wszystkimi papierami.Menkhoffzanotował to i owo, po czym odłożył słuchawkę.- Już wiemy, kim jest dzisiejsza ofiara - powiedział, odwróciwszy się do Reithfer.-Mirjam Walther, dwadzieścia cztery lata, zamieszkała w Heimersdorfie.No to jazda.Kiedy siedzieli już w aucie, Reithfer spytała:- Powiedz no, czy wiesz coś na temat Riedla.Co się z nim dzieje? Spotkałam go przedchwilą, jak szedł korytarzem, pieniąc się z wściekłości, do tego czerwony na twarzy.Menkhoff uporczywie wpatrywał się w ulicę przed sobą, po czym rzucił od niechcenia:- Może ktoś wreszcie powiedział mu, że jest nadętym wypierdkiem?-24-Krótko po czwartej u drzwi zameldował się kolejny gość.Eva spała i najwyrazniej wstałajeszcze na wpół śpiąc.Była kompletnie zdezorientowana, kiedy znalazła się nagle wotwartych drzwiach wejściowych, z ręką na klamce, gapiąc się na doktora Leienberga, któryuśmiechał się do niej przyjaznie, a zarazem nieco sceptycznie.Mżył deszcz, więc włosydoktora i ramiona jego ciemnego płaszcza połyskiwały od delikatnych kropelek.- Dzień dobry.Mam nadzieję, że wybaczy mi pani to niezapowiedziane najście, ale akuratbyłem w pobliżu i pomyślałem, że do pani zajrzę.Dobrze się pani miewa?- Dzień dobry - odparła Eva niezdecydowanie, nadal zbita z tropu.- Tak, mam się dobrze,jednak.ja.chciałam powiedzieć, że właśnie spałam i jestem jeszcze rozkojarzona.Ach,przepraszam.Czy zechciałby pan wejść?Uśmiech doktora stał się jeszcze szerszy.- Bardzo chętnie.Miałem nadzieję, że pani mi to zaproponuje.- Napije się pan kawy?W następnej chwili Eva stała już w kuchni przy ekspresie.Kiedy Leienberg sadowił sięprzy małym stoliku, zastanowiła się przez moment, dlaczego nie poszła z nim do salonu.Aleto i tak było wszystko jedno.Ważniejsze było pytanie, czego ten psychiatra szuka u niej wdomu.- Był pan w pobliżu przypadkiem? - spytała, nie odwracając się w stronę doktora.Za plecami usłyszała, jak wybucha śmiechem.- Nie, o przypadku nic nie wspominałem.Mówiłem, że byłem w pobliżu.No i byłem, potym, jak podjechałem pod pani adres.Teraz wreszcie odwróciła się ku niemu, a ekspres zaczął wydawać gulgocące dzwięki.- Słucham?- To nie był przypadek.Przyjechałem tu całkiem świadomie.Chciałem bowiem zobaczyć,jak się pani miewa, a także przekonać panią, żeby znów przyszła do mnie do gabinetu.Zdezorientowanie Evy zmieniło się w poczucie, że musi się bronić.Postawiła jedną zfiliżanek przed Leienbergiem i usiadła na krawędzi krzesła, tak że w każdej chwili mogłauciec, gdyby zaszła taka potrzeba.Zaraz jednak zdziwiła się tą myślą.Dlaczego niby miałabyuciekać przed jakimś lekarzem? Leienberg patrzył na nią uważnie, a ona poczuła się jakobserwowane zwierzę doświadczalne.- Nie wiem, dlaczego miałabym jeszcze raz do pana przychodzić, panie doktorze.- Ponieważ nie opowiedziała mi pani jeszcze nic z tego, co panią dręczy.Na przykład okoszmarach sennych.- Ach, to wkrótce samo minie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Stefańska Agnieszka Niedzielni poeci
- Erikson Steven Malazańska Księga Poległych Tom 4.2 Dom Łańcuchów. Konwergencja
- Najdecka Lena Rodzina Wenclów 02 Uklad
- ROZDZIAśÂ ÄÂSMY
- William Inboden Religion and American Foreign Policy, 1945 1960, The Soul of Containment (2008)
- Chong Stephanie Zmyslowa gra
- polski matura sciaga1
- King Stephen Szkieletowa załoga
- przedsićÂbiorstwo zagadnienia (27 stron)
- Kochając Anioła Marlene Olive
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl