[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po tych słowach zapadła cisza.Kardynał Bellini milczał zastanawiając się jeszcze raz nad swoimi przemyśleniami i tym, co powiedział kamerdyner.William Sticklermilczał, zaś dlatego, by dokładniej uprzytomnić sobie słowa kardynała, i po razpierwszy przyszło mu przy tym do głowy podejrzenie, że Bellini być może wcale nienależy do grupy, do której on go do tej pory zaliczał.Sposób, w jaki mówił do niegoprzed chwilą, świadczył, że kardynał mógłby być także członkiem stronnictwaCasconego, a może nawet był w zmowie z Jellinkiem? Eminencjo  zaczął szeptem Stickler  jak powinienem się więc teraz zachować? Co ksiądz powiedział Jellinkowi? Czy ksiądz dał poznać po sobie, że dokonałtakiego odkrycia? Nie.Udałem nagły atak nudności wyszedłem. A więc Jellinek nie wie, że odkrył ksiądz zawartość paczuszki? Nie, zakładając, że nie był z tym związany jakiś jego ukryty zamiar. In nomine Domini; pozostawmy więc na razie tę sprawę swojemu biegowi rzeczy.Jeszcze tego samego dnia William Stickler, kamerdyner papieża, napisał do JegoEminencji Josepha kardynała Jellinka przepraszający list, w którym usprawiedliwiałswoje nagłe wyjście złym samopoczuciem, zaznaczając, iż cieszy się na myśl ospotkaniu przy następnej partii. 9.W dniu święta Matki BoskiejGromnicznejWieczorem tego dnia kardynał Joseph Jellinek wchodził do swego mieszkania wPalazzo Chigi schodami.Loża portierska Annibale była pusta, co zdarzało się wcalenie tak rzadko, i kardynał poczuł przyjemne napięcie związane z oczekiwaniem, mimoiż było ono równoznaczne z jego moralnym upadkiem.Grzeszne myśli dręczyły jegomózg.Człapiąc szeroko wijącymi się schodami na górę starał się w miarę jaknajgłośniej obwieścić swoje przybycie.W końcu, na trzecim podeście, spotkał jąidącą mu naprzeciw, przenoszącą swe jędrne, korpuletne ciało z jednej nogi na drugąw sposób uwydatniający biodra. Bouna sera, Eminenza!  przyjaznie zawołała już z daleka.Kardynał zobaczył tani,cienki materiał jej czarnego, zapinanego z przodu fartucha i poczuł się jak Mojżeszna górze Nebo, któremu Pan ukazał Ziemię Obiecaną, ale tylko ukazał, oznajmiając, iżnigdy na nią nie wstąpi. Buona sera, signora Giovanna!  odpowiedział uprzejmie Jellinek, starając sięnadać głosowi szczególnie miłe brzmienie, a ponieważ mu się to nie udało,odchrząknął z zakłopotaniem. Zaziębił się ksiądz?  zapytała dozorczyni z uśmiechem. W tym roku wiosna każenam na siebie długo czekać  dodała zatrzymując się stopień wyżej od Jellinka, którymusiałby obawiać się najgorszego, gdyby szerokim łukiem nie ominął przeszkody,jaka jak ucieleśnienie udręki wznosiła się przed nim. Nic dziwnego, signora Giovanna  odparł kaszląc, kiedy udało mu się już uporać zwrażeniem, jakie wywołało na nim to spotkanie  przy tej pogodzie.Raz gorąco, razzimno!  I nie poświęcając już Giovannie ani jednego spojrzenia, aczkolwiek nie byłonic przyjemniejszego dlań w tej sytuacji, kardynał Jellinek poczłapał dalej.Wybawiony i zarazem rozczarowany udręką, jaką zadawała mu ta kobieta, kardynałJellinek zatrzasnął za sobą drzwi mieszkania.Natychmiast zauważył, że ktoś w nimjest.W salonie paliło się światło. Siostro?  zawołał Jellinek, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi.Ale i obecnośćfranciszkanki o tej porze w mieszkaniu byłaby czymś dziwnym.Wbrew wszelkimzwyczajom panującym w tym domu drzwi do salonu były otwarte.Wszedłszy dośrodka, Jellinek przestraszony cofnął się o krok.W fotelu siedział ubrany na czarnokleryk.Kim brat jest? Czego brat chce? W jaki sposób w ogóle dostał się brat tutaj?  o to wszystko chciał zapytać kardynał, ale milczał, nie potrafiąc wydusić z siebie anijednego dzwięku.Ubrany na czarno mężczyzna, w przypadku którego kardynał wcale już nie był teraztaki pewny, czy jest klerykiem, czy też szatanem we własnej osobie, spojrzał naniego i odezwał się nagle bezceremonialnie:  Czy Wasza Eminencja otrzymał mojąpaczkę? A więc to od brata pochodzi ten tajemniczy podarunek? To nie jest podarunek, ale ostrzeżenie! Ostrzeżenie?  nie zrozumiał kardynał. Kim pan jest? Czego pan chce? I w ogólew jaki sposób dostał się pan tutaj?Obcy machnął niechętnie ręką. A więc zawartość paczki nie jest Waszej Eminencji znana? Gianpaolo& Jezus Maria!  Jellinek zamilkł natychmiast.Kiedy obcy mężczyzna wymienił imięGianpaola, natychmiast uświadomił sobie, jakie znaczenie ma dziwna zawartośćpakietu.Kardynał poczuł, jak krew zaczyna mocno pulsować mu w skroniach.Okulary i pantofle papieża, który rządził tylko przez trzydzieści cztery dni! Tak,dopiero teraz przypomniał sobie (do tej pory nie przykładał nigdy wagi do tejsprawy), że wtedy, we wrześniu, krążyła po Watykanie pogłoska, iż zmarły OjciecZwięty został okradziony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl