[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Marcina i to jednym ciągiem, najwyżej przez cztery minuty.Mister Care nie potrafił określić,czy Marsjanie skrzydlaci i ci, którzy skakali po drogach i tarasach, mogli w sposobnej chwilirozwinąć skrzydła i latać.Od czasu do czasu widywał on pewne niezdarne dwunogiestworzenia, przypominające małpy, białe i częściowo przezroczyste; pasły się pomiędzydrzewami, przypominającemi porosty, i uciekały, dostrzegłszy któregoś ze skaczącychkrągłogłowych Marsjan.Jeden z nich pochwycił któreś ze stworzeń dwunogich swymimackami, gdy wtem obraz się zamglił i mister Care napróżno wytężał wzrok w ciemnościach.Innym razem, jakiś wielki przedmiot, który się wydał panu Care ogromnym owadem, pojawiłsię na jednym z gościńców, posuwając się wzdłuż kanału z ogromną szybkością.Kiedy sięprzybliżył, mister Care rozpoznał, że była to maszyna z błyszczącego metalu, o niezwykleskomplikowanej konstrukcji.Po chwili znikła mu z oczu.Po pewnym czasie pan Wace postanowił zwrócić uwagę Marsjan i kiedy znów pojawiły sięw krysztale dziwne oczy jednego z nich, pan Care krzyknął, podskoczył.Pochylilinatychmiast kryształ w stronę światła i poczęli gestykulować w sposób porozumiewawczy.Ale kiedy mister Care znów zajrzał do kryształu  Marsjanin już odleciał.Wszystkie te obserwacje poczyniono w pazdzierniku, a pózniej Care, czując, żepodejrzenia rodziny, dotyczące kryształu, osłabły, począł nosić jego stale przy sobie, ażeby okażdej porze dnia i nocy nasycać się widokiem, który stał się najprawdziwszą i jedynie realnączęścią jego życia.W listopadzie, w związku ze zbliżającymi się egzaminami, praca pana Wace znacznie sięwzmogła, trzeba było  acz z niechęcią  zawiesić seanse na jaki tydzień i w rezultacie, w ciągu dziesięciu czy jedenastu dni  nie przypominał sobie tego dokładnie  nie miał onpojęcia, co się dzieje z panem Care.Zatroszczył się wreszcie, że trzeba będzie opracowaćdotychczasowe badania, więc kiedy zwalił z głowy najważniejszą robotę, udał się, czymprędzej, na ulicę Leren Dials.Na rogu, w sklepach szewca i handlarza ptaków spuszczonożaluzje.Sklep zaś pana Care był zamknięty.Zastukał.Drzwi otworzył pasierb w czarnym ubraniu.Zawołał on panią Care, któranadeszła w taniej, ale sutej sukni żałobnej, bardzo majestatycznego kroju.Bez wielkiegozdziwienia dowiedział się pan Wace, że Care zmarł i już jest po pogrzebie.Pani Care była wełzach i łkanie miała w głosie.Właśnie wracała z cmentarza.Umysł jej był najwidoczniejzajęty widokami na przyszłość i szczegółami ceremoniału pogrzebowego, ale mister Wacechciał się dowiedzieć czegoś dokładniejszego o śmierci Care a.Znaleziono go martwego wsklepie pewnego wczesnego ranka, nazajutrz po ostatniej wizycie u pana Wace; w zaciśniętejręce trzymał mocno kryształ. Twarz miał uśmiechniętą  opowiadała pani Care  a czarny welwet leżał u jego stóp,na podłodze.Nie żył już, zapewne, od jakich pięciu, sześciu godzin.Wszystko to bardzo poruszyło Wace a, który począł sobie gorzko wyrzucać, że nie zwróciłdostatecznej uwagi na symptomaty choroby swego starego przyjaciela.Jednakże pierwsząjego myślą był kryształ.Poruszył tą sprawę w sposób zamaskowany i delikatny, gdyż znałchciwość pani Care.Przygnębiła go ogromnie wiadomość, że kryształ został sprzedany.Pierwszym impulsem pani Care, kiedy wniesiono ciało jej męża na górę, było napisanie doowego duchownego, który ongiś zaofiarował pięć funtów za kryształ; ale mimo gwałtownychposzukiwań, w których brała udział też i córka, okazało się, że adres gdzieś zginął.Ponieważrodzina nie miała środków na pogrzeb Care a według uświęconego tradycją ulicy Leren Dialsceremoniału, zwróciły się więc do pewnego zaprzyjaznionego handlowca z ulicy Great Portland.Ten, oceniwszy z całą uprzejmością część towarów ze sklepu, wziął je do siebie wkomis; zabrał między innymi i kryształowe jajko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl