[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczy miała pełnełez i robiła wszystko, by nad sobą zapanować.Teraz dopiero zdała sobiesprawę z tego, jak bardzo była niespokojna i jak bardzo bała się usłyszećostateczny werdykt.Przez moment nikt się nie odzywał; rozumieli się bezsłów, które stały się całkowicie zbędne.Lorna uwolniła z uścisku rękę Michaela. Zaraz będzie dla ciebie herbata powiedziała. Przyniosę ci dosalonu.Odwróciła się i poszła do kuchni.Beth nalewała właśnie wrzątek doczajniczka. Przyjechał Peter powiedziała krótko a Michael zszedł już na dół.Mówi, że Peki wyzdrowieje.Beth wydała przeciągły, spazmatyczny jęk i wybuchnęła płaczem. Wszystko będzie dobrze, kochanie.Musisz się teraz trzymać, czekanas dużo pracy. Wiem. powiedziała Beth przez łzy. Ale myślałam, że ona nieżyje.Tam było tyle krwi.Nie wyobrażałam sobie, że można przeżyć, kiedysię straci tak dużo krwi. Nie myśl już o tym tłumaczyła jej Lorna. Chodz,porozmawiamy z Michaelem.Chciałabym pomówić z nim o tylu sprawach.Beth otarła łzy. Ale nie powiesz mu, że byłam takim tchórzem, prawda? upewniłasię. On by mną pogardzał. Byłaś bardzo dzielna odrzekła Lorna i zrobiłaś wszystko, cobyło w twojej mocy.No, chodz i wez od razu grzanki.SRBeth wykonała polecenie i poszła za Lorną do salonu.Michael siedział wswoim ulubionym fotelu przy kominku; Peter, pochylony do przodu,obejmując głowę rękoma, siedział na sofie. Nie wstawajcie powiedziała Lorna już od drzwi. Obajwyglądacie okropnie i myślę, że dobrze wam zrobi filiżanka herbaty. Tego mi właśnie potrzeba przyznał Michael. A gdzie jest ten drugi doktor? zainteresowała się Lorna. Bethmówiła, że jest jeszcze jeden lekarz. Na razie nic mu nie potrzeba rzekł Michael. On podawałnarkozę i teraz pakuje swoje rzeczy.Zresztą Minnie zadba już o niego i opielęgniarkę.Domyślacie się pewnie, że jej pomoc była wprost nieoceniona. Minnie zawsze była naszą podporą.To twoja herbata, a ta jest dlaciebie, Peter.Peter uniósł głowę, jego twarz była bardzo blada, a gdy brał filiżankę,Lorna zauważyła, że jego ręka drży.Pytającym wzrokiem popatrzyła naMichaela, on jednak pominął to milczeniem, choć Lorna doskonale wiedziała,że jego bystre spojrzenie nie mogło niczego przeoczyć. Mógłbyś powiedzieć nam teraz o Peki poprosiła Lorna. Czy jejstan jest bardzo poważny?Michael pociągnął spory łyk herbaty i odstawił filiżankę. Szczerze mówiąc zaczął gdy tylko ją zobaczyłem, byłem bardzozaniepokojony.Obawiałem się poważnych wewnętrznych obrażeń, jednakteraz, po dokładnym zbadaniu, mogę śmiało stwierdzić, że nie znalazłemżadnych uszkodzeń na tyle groznych, że nie dałoby się ich zlikwidować wmiarę upływu czasu, no i oczywiście dzięki dużej cierpliwości.Ma sporo szwów, a na nogę założyliśmy gips, teraz możemy tylko czekaći mieć nadzieję, że szok, jaki przeżyła, nie wywarł negatywnych skutków.SRDzięki Bogu, że nie ma śladów na twarzy i że mimo licznych okaleczeń nacałym ciele, inne kości zostały nie naruszone.A teraz, Beth, powiedz mi, jak tosię stało.Ja, oczywiście, mniej więcej się domyślam.Lorna zauważyła, że Beth jest bliska płaczu.Przerwała więc siostrze jużpo pierwszych wypowiedzianych przez nią niewyraznych słowach. Może Beth powie nam o tym pózniej rzekła. Mamy dużo czasu.Przede wszystkim chciałabym, żebyś wiedział, Michaelu, jak bardzo jestem ciwdzięczna za to, że tu jesteś. Jeżeli tylko zajdzie potrzeba, zawsze przyjdę odrzekł Michael.A ty? Jakim cudem się tu znalazłaś? Zdziwiłem się jak nigdy, kiedy ujrzałemciebie i Petera stojących w holu. Beth miała dobry pomysł, żeby do mnie zadzwonić.Udało mi sięzłapać południowy pociąg, inaczej nie dotarłabym jeszcze przez parę godzin. Jestem bardziej niż wdzięczny, że udało ci się tego dokonać powiedział Michael. Sam miałem wielką chęć zadzwonić do ciebie ipowiedzieć, żebyś przyjechała do domu, ale Beth, sprytna dziewczyna, niezastanawiała się nad tym długo.Mówiąc to, uśmiechnął się do Beth, a ona starała się odpowiedzieć mutym samym, lecz skończyło się tylko na nieśmiałym wysiłku. A co z tobą, mój zuchu?Peter wyglądał już lepiej, jego twarz nabrała trochę koloru, a ręce już sięnie trzęsły.Z pewnym zakłopotaniem popatrzył na Michaela, pózniej na Lornę,aż wreszcie zdradził im całą prawdę. Wiedziałem, że Peki coś się stało.Nie wiem dlaczego, ale byłem tegopewny.Nagle zrozumiałem, że muszę z nią porozmawiać.Zadzwoniłem dodomu i Beth powiedziała mi, że ona miała wypadek.Wziąłem z szopySRpierwszy lepszy motocykl było ich tam kilka, więc nie wiem do kogo należy i, niech to diabli, przyjechałem prosto tutaj! Nie poprosił o przepustkę wyjaśniła Lorna. Co my terazzrobimy, Michaelu? Musimy coś postanowić. Trzeba było najpierw porozmawiać z komendantem, ale tego pewnienie zrobiłeś? zapytał Michael. To nie miało sensu, on i tak by nie zrozumiał. Peter nagle wstał ipodszedł do okna. Byłoby to tylko zawracanie głowy! Trzeba będzie to jakoś wyjaśnić obstawała przy swoim Lorna. Może ja mógłbym mu wyjaśnić, co się stało? podsunął Michael.A może lepiej będzie, jeżeli zrobi to ojciec? No i co mu powiesz? zapytał Peter. Wcale bym się nie zdziwił,gdyby pomyślał, że wszyscy jesteśmy zwariowani. Czemu nie poprosić Jimmy'ego, żeby się za nim wstawił? zapytałaBeth.Peter odwrócił się. To jest myśl.Lorno, zadzwoń do niego i powiedz, co się stało. Nie wydaje mi się, żebym mogła. zaczęła Lorna, lecz po chwiliurwała.Nie było żadnego rozsądnego powodu, dla którego nie miałaby poprosićmęża o zrozumienie i udzielenie wsparcia.Czując na sobie błagalny wzrokPetera i wiedząc, że Beth i Michael przysłuchują się rozmowie, nie mogłaprzecież powiedzieć, że jej jedynym życzeniem jest nie musieć rozmawiać zJimmym.Nie mogła być teraz samolubna i pozwolić, by jej osobiste uczucia wzięłygórę nad sprawami decydującymi o przyszłej karierze brata.Chłopiec znalazłsię w tarapatach i ona musi mu pomóc. Dobrze powiedziała po namyśle zadzwonię do niego.SR Kapitalnie! krzyknął Peter. Jimmy na pewno zrobi dla mniewszystko, co będzie mógł, on zawsze był w porządku.Lorna podeszła do drzwi.Wiedziała, że nawet jeżeli dzieci nie zwróciłyna to uwagi, Michael z pewnością dostrzegł jej niezdecydowanie.Zastanawiałasię, co też on sobie teraz myśli.Podnosiła słuchawkę czując w sobie gorycz i urazę.Nudności i uczuciewstrętu, jakie ją męczyły tego ranka, pojawiły się znowu.Zanim zaczęłarozmowę, pomyślała o Sally, która niedawno stała w tym samym miejscu, gdychciała telefonować do Jimmy'ego, o kłamstwach, do których się posunęła, byukryć prawdziwy powód wyjazdu, i o satysfakcji, jaką niewątpliwie czuła, gdyjechała, by zabrać Jimmy'ego ze szpitala i zawiezć go do Londynu.W pamięci odżyły jej własne przeżycia, których doświadczała w czasietamtego weekendu.Przypomniała sobie, jak wolno mijały godziny, któreodliczała do powrotu Jimmy'ego.Teraz zadawała sobie pytanie, czy wiedząc otym, jak Jimmy spędzał wówczas czas, przyjęłaby jego oświadczyny z takwielkim entuzjazmem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Bez pożegnania 001 Bez pożegnania Rybałtowska Barbara
- Barbara Elsborg Lucy in the Sky (Lucy w Przestworzach) (nieof. tłum.)( 18)
- Bradford Taylor Barbara Emma Hart 01 Kariera Emmy Harte tom 02(1)
- Faith Barbara Intryga i Miłoœć 11 Cisza snów
- Dawson Smith Barbara Rosebuds 01 Cyganka
- Wood Barbara Zielone miasto w słońcu
- Barbara Dawson Smith Pamiętniki księżnej
- Wood Barbara Klštwa tęczowego węża
- Kalicińska Małgorzata, Grabowska Barbara Irena
- dr.+dariusz+ratajczak+ +tematy+niebezpieczne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rozszczep.opx.pl