[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I święty Łukasz, dwanaście, czterdzieści dziewięć: „Przyszedłem wzniecić pożar na ziemi, chciałbym, aby jaz się paliło"!Pofilował ku Heldbaumowi.Ten wzruszył ramieniem i wydął dziób:- Nie moja wina, że sam tym nie skontrował.Czy ktoś mu przeszkadzał to zrobić?Podszedł do „Księcia" i usiadł naprzeciw, w fotelu.- Panie Karśnicki, teraz serio.Niech pan nikomu nie da się.wciągnąć w ten pożar, który już buzuje.- Bo co?- Bo podpalacz to bezpieka, a nie żaden lud czy proletariat.Zagrano przeciw Gierkowi.- Domyśliłem się, Heidbaum, to proste.Zagrano, tylko że ins­trumenty zaczynają się wymykać panom dyrygentom spod kontroli, a właściwie wymknęły się już, i teraz nie można tego opanować, mają coś, czego nie chcą, naprawdę masowy protest.Ktoś chciał tylko sfajczyć chałupkę po środku stepu, a zajął się step.Kiedy jest wiatr na stepie, to ogień idzie po nim jak burza! I to już jest bunt ogólno­narodowy, nie tylko robolów, ale i chłopów i urzędasów i artystów i studentów, a pomaga w tym jajogłowa elita związana z opozycją, co daje rebelii polor, co ją uszlachetnia i nobilituje, bo taki intelektualno-artystyczny gwiazdozbiór.- To są gwiazdy wyrosłe z gówna! - zapienił się „Petro".- Czy pan wie, kto tym kreci? Kto jest tubą tego protestu i tego proletariatu? Tłumek pisarzy, dziennikarzy, filozofów, socjologów, ekonomistów i prawników, co do jednego cwaniaczków-kameleonów! Większości społeczeństwo nie zna, tylko pisarze i dziennikarze to zbiór publicznych nazwisk, więc popatrzmy na pisarzy i dziennika­rzy.Niech pan sobie wynotuje nazwiska i sięgnie po prasę sprzed trzydziestu, dwudziestu, dziesięciu i nawet pięciu lat.Niech pan zobaczy, co robili, co głosili, do czego agitowali i zmuszali wówczas.Budowali nową, czerwoną rzeczywistość, idąc po trupach elemen­tarnych cnót, świadomie depcząc prawdę i estetykę, zagłuszając hagiograficznymi peanami wycia torturowanych niewinnie i wiesza­nych niewinnie, karmili swe ambicyjki i sakiewki przy pomocy naj-haniebniejszych słów i najpodlejszych czynów, nie mieli wstydu, nie mieli oczu i uszu, nie mieli sumień, skrupułów i etyki za grosz! Fir­mowali stalinizm z dziką ochotą w dobie najpotworniejszych rep­resji.Kultura tego kraju chodziła w takim chomącie i w takich kagańcach, jakie oni założyli jej na szyję i na pysk.Myślę, że byli gorsi od swych kolegów z Zachodu, takich jak Pirandello, Drieu La Rochelle, Brasillach, D'Annunzio, Wells, Pound, Heidegger, Gentile, Croce, Malaparte, Jiinger, Celinę, Ernst von Salomon i Shaw, którzy poparli faszyzm, lub utożsamiali się z faszyzmem, lub gloryfi­kowali go przez jakiś czas.Byli gorsi, bo historia już dała nauczkę intelektualistom zamieszanym w totalitaryzm, wiedzieli, co to jest flirtować z imperium szatana.Wielu stało się aparatczykami, dygni­tarzami i dyrygentami socrealizmu, a potem komunizmu rzekomo reformowanego za Gomułki oraz za Gierka w jego pierwszej pięcio­latce.Komunizm, tak jak uprzednio faszyzm, dysponował orężem, oni natomiast dali mu coś, bez czego system polityczny jest kaleki: prestiż, potęgę słów i polor artystyczno-ideowy, złotą szatę! Tak' Brandys, psiakrew, struga sumienie narodu, gdy dawniej apologety-zował donosicielstwo, wzywał do „przestrzegania czujności", nawet w stosunku do najbliższej rodziny! A Konwicki, zamordysta w dobie stalinowskiej, Woroszylski, harfiarz kultu krwawego Józia, Andrze-jewski, gloryfikator bezlitosnego socu, Kijowski, Koźniewski, Czeszko i tylu, tylu innych! Wszyscy oni, jak ten Norwidowski ptak, „śpiewali wiosnę, gdy dokoła zima"! Przekręcili się na liberalizm lub wprost antykomunizm, gdy już nie tylko nie groził za to bat lub hak, ale gdy takie nieszkodliwe popiskiwanie zaczęło przynosić lepsze profity niż dotychczasowe służalstwo.Podobnie z ekonomistami iprawnikami, którzy teraz tańczą w Gdańsku, i z historykami, którym wraca pamięć, o aktorach nie ma co mówić, to zawsze komedianci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl