[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez słowa wskazała na stojącą przed lustrem Elizę,która usiłowała zrozumieć, co tak zbulwersowało przyjaciółkę.Lala spojrzała i głośno wciągnęła powietrze.Piotruś zrobił duże oczy ijęknął cichutko.Malwina, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku,opadła na kanapę, splotła ręce na piersiach i potoczyła po obecnychzrezygnowanym spojrzeniem. Wiedziałam, że ona z czymś wystrzeli  powiedziała z ponurąsatysfakcją. O co wam chodzi?  warknęła ze złością Eliza. Wszyscy sięzgodzili na kominiarki! Ale nie było mowy o tym, że te kominiarki mają być rogate odparła uszczypliwie Malwina. Może to tylko.Może ta jedna tak matuli wyszła. W głosiePiotrusia dzwięczał cień nadziei.Malwina bez słowa naciągnęła na oblicze czapkę.Lala i Piotruśsięgnęli po swoje, założyli je i popatrzyli na siebie badawczo.Nadziejaposzła precz.Pracowitość i dokładność Elizy sprawiły, że wszyscy mieli nagłowach stożkowate wypustki, które wyglądały jak rogi diabłów pośledniej129RLT kategorii. Ale za to szwy nie puszczą  wymamrotała Eliza, do którejświadomości widok wreszcie dotarł.Malwina popatrzyła na nią wzrokiem bez wyrazu i zwróciła się domłodzieży: Przebierzcie się w portki i swetry.Trzeba od razu zobaczyć, co onajeszcze zdążyła wykombinować.Lala zniknęła na chwilę w łazience, Piotruś poszedł do swego pokoju.Po chwili oboje pojawili się z powrotem i wyglądali jak czarne, rogatezjawy. Prędzej tego parszywca rozśmieszymy, niż przestraszymy stwierdziła ponuro Malwina. Grunt, żebyśmy go nakarmili rycyną.Może sobie chichotać doupojenia. Lala wzruszyła ramionami. Nawet lepiej, żeby się śmiał.Wlotbędzie dostępny.Eliza po raz kolejny pomyślała, że Piotruś trafił na wyjątkowointeligentną dziewczynę, ale zaraz mina jej zrzedła, bo przypomniała sobie,że w ramach przysposobienia odzieży udało się jej ozdobić równieżrękawiczki. Słuchajcie  zaczęła ze sztucznym ożywieniem  a możezrezygnujemy z rękawiczek? One grube dosyć i mogą osłabić precyzję, a ztą rycyną to trzeba ostrożnie.Malwina podskoczyła na kanapie jak dzgnięta ostrogą, chwyciła torbę iwytrząsnęła jej zawartość.Zabrakło jej głosu.Jak zaczarowana wpatrywałasię w cztery pary czarnych rękawiczek ozdobione artystyczniewyhaftowanymi na każdym palcu krwistoczerwonymi paznokciami. Jak to?! Moje też?!  jęknął z wyrzutem Piotruś. Ja jestemRLT normalny facet, matula!Malwinę odblokowało.Obrzuciła przyjaciółkę wściekłymspojrzeniem, naciągnęła na dłonie modernistyczne rękawiczki irozcapierzyła palce. Co to ma być?!  wysyczała jak żmija. Tobie się ta ekologicznazemsta na mózg rzuciła?! Uznałaś, że parszywiec nas wezmie zakomunistów?! A może on akurat ich kocha nieprzytomnie. Komunistów nasze pokolenie zna tylko z podręczników, paniMalwino  przerwała grzecznie, acz stanowczo Lala. Dla nas to mit ilegenda.Trzeba pomyśleć. Założyła dekadencką ozdobę i przyjrzała sięjej z namysłem. Gdybyśmy we czwórkę wzięli się do roboty, bezproblemu zdążylibyśmy wyprać to czerwone.Ale.Bo ja wiem? Możelepiej zostawić? Uważasz, że on się boi czerwonego?  zainteresowała się zgryzliwieMalwina. Straszyli go w dzieciństwie czerwonym i ma uraz? Może nie  powiedziała spokojnie Lala. Ale że zgłupieje odtakiego widoku, to pewne.A nad ogłupiałym łatwiej zapanować.Ja bymzostawiła jednak tak, jak jest.Piotruś milczał, wpatrywał się tylko w bóstwo jak w święty obrazek.Milczała również jego matka, choć właśnie ugruntowała się w niej pewność,że udała jej się rzecz niemożliwa dla większości matek dorosłych synów trafiła na idealną kandydatkę na synową. Nie wiem, czy to takie ekologiczne  mruknęła niechętnie Malwina. Zafundujemy mu traumę na całe życie.Po nocach go będzie prześladowaćto czerwone.Ale niech wam będzie.Pilnujcie jej tylko, bo jak ona jeszczecoś wymyśli, to ja nie ręczę za siebie.Mogę robić za Robin Hooda, alesiedzieć nie chcę.Zamierzam prowadzić własny biznes, a z więzienia chyba131RLT się nie da.Piotruś podjął się sprawdzić, czy pozostałe rekwizyty potrzebne doakcji są przygotowane, a Lala przysiadła się do nadętej Elizy i zaczęławypytywać o pacholęce lata jej syna.Eliza z wdzięcznością i widocznąprzyjemnością podjęła temat, ilustrując opowieść rodzinnymi fotografiami.Malwina uznała, że może zająć się własnymi sprawami i udała się nabalkon, by poćwiczyć działalność chuligańską.Ponieważ było ciemno,wzięła ze sobą latarkę.Było wpół do dwunastej, kiedy Piotruś dał sygnał do wyjścia.Malwinaosobiście obejrzała zawartość torby z odzieżowymi dodatkami.Mało brako-wało, żeby ją obwąchała, ale powstrzymała ją myśl, że wtedy Eliza mogłabywykombinować kolejną głupotę.Choćby po to, by zrobić jej na złość.Piotruś podał Lali cyfrowy aparat fotograficzny, którym można byłorównież nakręcić film.Lala schowała go do wewnętrznej kieszeni czarnejkurtki.Eliza do kieszeni swojego okrycia włożyła starannie odmierzonąporcję rycyny przelaną do setkowej buteleczki po rumie.Na wszelkiwypadek do drugiej wetknęła oryginalną buteleczkę z nienaruszonązawartością.Kupowała tę rycynę w kilku aptekach żeby nikt jej niezapamiętał.Zdziwienia nie wywołała bo sporo kraśniczanek używałospecyfiku zewnętrznie do pielęgnacji rzęs.Wcześniej przygotowanapiersiówka, w której znajdowała się wódka z miodem mająca zapobiecefektom nocnego chłodu, od kilku dni spoczywała w wewnętrznej kieszeniodzienia.Malwina w ostatniej chwili odruchowo zabrała ze sobą spray wkolorze strażackiej czerwieni. Kajdanki zostawiamy  przypomniała stanowczo Lala, spoglądającRLT na matkę ukochanego, która usiłowała wetknąć do jednej z kieszenizakazany przedmiot. Ale. %7ładne  ale"!  Malwina popatrzyła na nią groznie. Odłóż to! Zabezprawne użycie można siedzieć! Piotrula sprawdzał! Czworo nas jest!Myślisz, że nie damy rady jednemu parszywcowi?Piotruś doszedł do wniosku, że cała grupa może zwrócić uwagęsąsiadów.Zarządził zatem, by starsze pokolenie odczekało kilka minut, asam z Lalą u boku zszedł na dół, by zagrzać samochód.Kiedy dobiły donich Malwina i Eliza, w środku panowało już przyjemne ciepło.Zanimruszyli, Piotruś wygłosił jeszcze pogadankę o zachowaniu ostrożności iprzestrzeganiu przyjętego planu, co przez Malwinę i Lalę zostało przyjęte zpełnym zrozumieniem, przez Elizę zaś  naburmuszonym milczeniem.W pełnej napięcia ciszy dojechali do wybranej przez Piotrusiazatoczki.Młody Barnaba spojrzał na zegarek, westchnął i obejrzał się naswoje pasażerki. Za piętnaście minut północ.Idę na czaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl