[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Posuwała się w jego kierunku cal po calu, obserwując, jak rumieniec wychodzi mu na twarz, a oczyciemnieją z pożądania.- Sev, kochanie, mógłbyś przynajmniej pożegnać się ze mną we właściwy sposób -wyszeptała.Zatrzymała się z zamkniętymi oczami, oczekując na ciepło jego ramion i dotyk jego ustna swoich.- Myślę, że nie - powiedział Sev Bryley.Kiedy Fassa otwarła oczy szybko i z niedowierzaniem, zrobił dwa kroki w tył, tuż poddrzwi kabiny.Na zewnątrz włączył mechanizm zamka tak, aby uniemożliwiał Fassie wyjście.Oparłsię o ścianę i wytarł czoło wierzchem dłoni.Nie pomogło to za wiele.Ciągle było mu takgorąco, jakby właśnie przebiegł dziesięć mil po capellańskiej dżungli.Potrzebował zimnegoprysznica.A ten dziesięciomilowy bieg także nie byłby złym pomysłem; niestety, nie mógłzostawić Nancii samej na straży.Może jednak postarać się o dodatkową pomoc - jakieś zabezpieczenie przeciwkopokusom.- Nancia? - rzekł niskim głosem, spoglądając w górny róg pomiędzy sufitem a dachem,gdzie zainstalowano sensory słuchowe.- Nancia, lepiej uruchom wszystkie czujniki w kabinieFassy.Wiem, że to zamach na prywatność więznia, ale to jest bardzo niebezpieczna kobieta.I,Nancia? Lepiej miej je zawsze włączone.Nawet kiedy ja jestem z panną del Parma.Pomyślał chwilę i stwierdził, że nie wyraził swojego ostatniego życzenia wystarczającojasno.- Szczególnie, kiedy ja jestem z Fassą - poprawił się.- Już to uczyniłam, Sev - odpowiedziała Nancia z głośnika na ścianie.- Nie martw się,wszystko obserwowałam i nagrałam.- Wspaniale - wymamrotał przez zęby.- Jestem przekonany, że ta scena wyda siębardzo śmieszna komuś, kin nie ma problemów z hormonami.Teraz jednak, jeśli ci to nieprzeszkadza, po prostu obserwuj Fassę i daj mi znać, jeśli będzie czegoś próbować.Ja będęw sali ćwiczeń.- Po co?- Zajmę się swoimi hormonami - wyjaśnił.Wyszedł, aby poprawić swój rekord w podnoszeniu ciężarów.- FN-935, Forister Armontillado y Medoc prosi o pozwolenie wejścia na pokład. - Zezwalam.Własny głos wydał jej się dość szorstki, toteż po kilku nanosekundach rozpamiętywaniadodała formalnie:- Witamy na pokładzie, Foristerze Armontillado y Medoc.Niski, szczupły mężczyzna, którego ostatnio widziała, kiedy wybierał się w podróż, abyrozwiązać zaostrzone planetarne konflikty z partyzantami Tranphonu na Charonie, wrzucił trzyciężkie pakunki do windy i odetchnął z ulgą.Staję się starym człowiekiem, który nie potrafinawet przenieść swojego bagażu bez zadyszki.Jednak jakby chcąc zaprzeczyć własnemukrytycyzmowi, Forister odprawił windę z bagażem na górę, a sam wybrał kręcone schody.Nancia obserwowała jego wspinaczkę od czujnika do czujnika.Maszerował szybkimi,precyzyjnymi krokami, nie wykonując zbędnych ruchów.Nie można było powiedzieć, żeprzeskakiwał stopnie, ale i tak dotarł na górę szybciej, niż przypuszczała.Kiedy wszedł dokabiny, ani jeden siwy włos nie zmienił położenia na jego głowie i nie miał ani kropli potu naczole.- Witam cię, Nancia - powiedział.Odwrotnie niż Caleb, patrzył wprost w tytanową obudowę, która mieściła ludzkie ciałoi mózg Nancii.Jego bezpośrednie spojrzenie raczej zbijało Nancię z tropu.Byłaprzyzwyczajona do Caleba, który wędrował po statku i mówił do niej bez odwracania głowy,licząc na jej efektywny system czujników odbierający sygnały z każdego miejsca.Przez chwilęprzyglądała się temu starszemu mężczyznie i przygotowywała odpowiedz.Sieć zmarszczek naopalonej twarzy wokół jasnych oczu sprawiała wrażenie, jakby przywykł do wnikliwegowpatrywania się we wszystko.Drobne przebłyski czerwieni i rudości na siwiejących włosach;lekka, czujna i zrelaksowana postawa, wyrażająca gotowość do podjęcia działania na każdyrozkaz.Może jest odpowiednim człowiekiem, ale to nie Caleb.- Jak na kogoś, kto dochodził do siebie w Summerlands, wydajesz się w świetnej formie- odezwała się w końcu Nancia.Forister skrzywił się.- Nie obawiaj się, jestem w świetnej formie, FN.Nie byłem w Summerlandsz powodów zdrowotnych.- To z jakich? Rozkazy, które otrzymałam, wyjaśniały, że byłeś tam na rehabilitacji.- Hmmm.Spodziewałem się tego - odrzekł Forister wymijająco, podczas kiedy Nanciazastanawiała się, czy on kiedykolwiek odpowiedział wprost.Może ci to wpoili w trakcie służbydyplomatycznej, człowieku?W końcu raczył wykrztusić jedno zdanie, które można było traktować jako wyjaśnienie: - Moje ostatnie zadanie dla Służby Dyplomatycznej było - jakby tu powiedzieć -stresujące i sprawy nie potoczyły się tak, jakbym chciał.- Charon? - spytała Nancia.Forister zamrugał zdziwiony.- Dlaczego? Nie - och, teraz pamiętam.Miałem honor być przez ciebie przewożony naCharona, prawda? Kilka lat temu; byłaś wtedy CN-935, jak sobie przypominam.Mojekondolencje z powodu utraty mięśniowca.- To tylko przejściowo - powiedziała Nancia.- Przypomina mi to jednak o czymś i niechciałabym cię ponaglać przy rozpakowywaniu, ale jak tylko będziesz gotów, proszę cię, byśprzejął straż nad więzniem.Sev Bryley jest mi potrzebny, aby doglądać mojego mięśniowca wSummerlands.- Jak sobie życzysz.Forister prawie stuknął obcasami, kiedy ukłonił się w kierunku tytanowej kolumny.Odwrócił się, zabrał bagaż do windy i poszedł w dół korytarzem do kabiny pilota - kabinyCaleba - zostawiając Nancię z poczuciem, że była nieprzyjemnie szorstka.Włączyła głośnik wkabinie.- Jeśli nie masz nic przeciwko temu, będziemy kontynuować rozmowę w czasie, kiedybędziesz się rozpakowywał.- Nie mam - powiedział Forister.Teraz trochę brakowało mu oddechu po umieszczeniu bagażu na koi.Z czym, do licha,ten człowiek podróżował? Z fortuną w sztabkach corycium ukrytą pod bielizną? Pierwszerzeczy, które wyjął, były zwyczajne: służbowe ubranie dyplomaty, zapasowe koszule,przybory toaletowe i garść laserowo tłoczonych dyskietek.Może i nie miał nic przeciwko temu,ale nie bardzo był pomocny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl