[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnie musiała młoda małżonka znowu zbliżyć się do papieża, znowu mu nogę ucałować; ale przynajmniej teraz czekała ją niespodzianka, gdyż papież ofiarował jej pyszny naszyjnik, za który zapłacono cztery tysiące dukatów, i w ogóle bardzo się dla niej okazał łaskawym.Girolamo natomiast zachowywał się podczas całego aktu ślubnego tak niezgrabnie i tak chłodno, że z tego powodu powszechną na siebie zwrócił uwagę.Przy końcu uroczystości musiała Katarzyna jeszcze ucałować ręce wszystkim kardynałom, siedzącym wokoło papieskiego tronu, po czym dopiero mogła wsiąść na koń i z całym swym otoczeniem udać się na Campo di Fiori, do pałacu kardynała Orsiniego, który na razie urządzono młodej parze na mieszkanie, ponieważ pałac Riaria, dzisiejszy pałac Altemps all’Apollinare, nie był jeszcze ukończony.Około pięćdziesięciu panien z rodzin rycerskich i patrycjuszowskich czekało na nią w przedsionku, odprowadziło ją do komnat dla niej przeznaczonych, gdzie nareszcie, znużona, znalazła się sama.Ale ta samotność nie trwała długo.O siedemnastej godzinie weszło do niej dziecko przebrane za anioła i zaprosiło do stołu.W sali jadalnej czekało już około dwustu osób, dygnitarze kościoła, posłowie obcych państw i szlachta rzymska.Obiad według zwyczaju był długi, dwadzieścia dań oprócz konfektów, a po każdych pięciu daniach wjeżdżał na małym tryumfalnym wozie amorek, który recytował mdłe wiersze na pochwały pani młodej.Po ostatniej potrawie wprowadzono balet, składający się z sześciu kobiet i sześciu mężczyzn, po czym popisywali się florentyńscy tancerze, a na zakończenie bankietu czterech chłopaków, przebranych za myśliwych, przyniosło pani młodej mnóstwo pieczonej dziczyzny.Gdy zaś ze stołów zdjęto obrusy, złożyli goście podarunki, które ze sobą przynieśli, a praktyczni nepoci obliczyli, że miały one wartość dwunastu tysięcy dukatów.Cały Rzym był pod urokiem piękności Katarzyny, jeden ze starszych świadków owych uroczystości, Fabio Oliva, pisał do kogoś ze znajomych, że natura stworzyła ją uroczą, a niebo bezmiernie dobrą i przyroda nic lepszego wydać nie mogła.W całych Włoszech uchodziła ona za najpiękniejszą kobietę swego czasu.Ale to są tylko pochlebstwa kronikarzy.Czternastoletnia wątła, wysoka dziewczyna, nie miała jeszcze czasu się rozwinąć, była znużona drogą i przyjęciami, trwoga ją przejmowała wobec tego obcego świata, wobec tego nieznajomego, niesympatycznego mężczyzny, który miał zostać jej mężem.Na razie starał się Girolamo być uprzejmym tak wobec żony, jak i wobec gości, ale w kilka godzin później zrzuciwszy aksamity i atłasy, pod którymi kryła się jego niedźwiedzia skóra, był w stosunku swym z Katarzyną brutalny i potem nieraz podnosił na nią pięść kramarza z Savony.Zepsuty szybkim wzbogaceniem się, rozwiązły w najwyższym stopniu, gbur, nie umiał się zbliżyć do tej niewinnej istoty, którą bezwzględna, tyrańska polityka rzuciła w jego objęcia.W kilka lat później zwierzała się Katarzyna przed Franciszkiem Viscontim, posłem księcia Sforzy, a dawnym swym przyjacielem, że wtedy śmierć była jej nadzieją i pociechą.Gdy przez okno spostrzegła pogrzeb, wytężyła wzrok, aby długo patrzyć na trumnę, i zazdrościła tym, których zwłoki na cmentarz niesiono.Pożycie Riariów nie mogło być i później szczęśliwe, ale wrodzona duma Katarzyny nie pozwalała jej przed światem wywodzić skarg na męża.Girolamo, wylany dla wspólników rozpusty, był wobec żony zamknięty, zimny, obojętny, a w gniewie brutalny, tak że młoda kobieta coraz więcej go nienawidziła i drżała przed jego podłością, obawiając się, aby jakim brzydkim czynem nie splamił nazwiska, które teraz za swoje uważać była zmuszona.W półtora roku po ślubie szesnastoletnia zaledwie kobieta powiła pierwszą córkę, Biankę, a następnie prawie co roku przybywało nowe potomstwo w rodzie Riariów.Papież lubił Katarzynę, stał się jej podporą wobec męża, a w Rzymie mówiono, że starzec zostawał pod urokiem jej piękności.Jakiś młody malarz rzymski namalował nawet obraz przedstawiający obóz papieskiego wojska pod Cori, w którym wprawdzie hr.Girolamo był główną postacią, ale w jakimś mnichu franciszkańskim i w jakiejś kobiecie poznano Sykstusa IV i Katarzynę.Gdy papież zobaczył ten obraz, kazał malarza wtrącić do więzienia, obić rózgami i powiesić, a dom jego oddać na rabunek gawiedzi.Przyjaciele artysty zdołali mu jednak życie uratować, przedstawiając papieżowi, że młodzieniec ma pomieszanie zmysłów i że przeto nie odpowiada za wybryki swego pędzla.IVMimo ociężałości, braku wykształcenia Girolamo zapanował zupełnie nad Sykstusem IV; stało się to, co później niejednokrotnie u innych papieży będziemy mogli zauważyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Kraszewski Józef Ignacy Boży gniew czasy Jana Kazimierza
- Korkozowicz Kazimierz Czarny 03 Powrót Czarnego
- Przerwa Tetmajer Kazimierz Na skalnym Podhalu 9789185805846
- Kraszewski Józef Ignacy 1 Rzym za Nerona; 2 Caprea i Roma Cezarowie i chrzeœcijanie(1)
- Kazimierz Przerwa Tetmajer Na skalnym Podhalu
- Ciemna jaskinia Kazimierz Kwasniewski
- Wyrozumski Jerzy Kazimierz Wielki
- Kazimierz KoŸniewski Rehabilitacja
- Steven.Saylor. .Rzym.(P2PNet.pl)
- Rudnicka Olga Martwe jezioro
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zona-meza.xlx.pl