[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ach, jak ślicznie! Jak pięknie! - zawołały aniołki.- Co to zamuzyka taka?- To ze zbójeckiego.- Ach ze zbójeckiego, ach ze zbójeckiego! - zaczęły wołać aniołkii klaskać w rączki.- Ach! Jak to ślicznie!342Na skalnym PodhaluWtem klucz zazgrzypiał w zamku, brama sie otwarła; klucznikniebieski, święty Piotr, w niej stanął.- Zwyrtała!- Haw!- Pójdz!- Do nieba nie trza pytać! (1)Ale się w mig rozniosło po niebie, że przyszedł góral, co gra, do-niosło się do samego Pana Boga, co rano wstawszy, przed gankiemsiedział l fajkę palił.Nie robił nic, bo to była niedziela.I jeszcze Zwyrtały nie zakwaterowali, przyszedł anioł, ale już nie takimały w białej koszulce z białymi skrzydełkami, tylko duży, w zbroi srebr-nej i z mieczem z płomienia u boku, a skrzydła miał tęczowe, i powiada:- Zwyrtała!- Haw!- Prawda to, że ty umiesz grać?- Prowda.- Zbójeckiego?- Haj.- Zagrałbyś?- Ze cemuzbyk ni mioł zagrać? Przed kim?- Przed Panem Bogiem.Skrobnął sie Zwyrtała za uchem.Ale tylko raz.Galica był,a Galice wse chłopy były śmiałe.- Zagrom.- No to pojdze! - powiada anioł z góralska.- Przepytujem tys bars pieknie, cy tys beli może kie w holak? -zapytał sie Zwyrtała grzecznie.Uśmiechnął sie anioł.- Byłem - powiada.- Zje kie? Ale prosem przebocyć, co jek telo śmiały.- Jak sie Polacy z Tatarami bili, w Kościeliskach, do pomocy.Z niedowierzaniem spojrzał Zwyrtała na anioła; młody był - nadwadzieścia lat najwięcej.343Kazimierz Przerwa-TetmajerRoześmiał się anioł, dorozumiał się, o co chodzi.- Tu sie w niebie nie starze - mówi.Zawstydził sie Zwyrtała i odpowiada: - Nieg sie nie cudujom.Kazbyś ta sytkiemu no roz w niebie zrozumiał? Na ziemi nie rozu-mies, a nie dopiero tu!- No chodz - rzekł mu anioł i poszedł naprzód.Idzie ulicą, sze-roką (ka ta Ludzmirskiej w mieście (2) ku niej! nic nie stoi), po obustronach domy srebrne, ka świenci siadajom, aż przyszli przed złotydom, a przed domem na ganku Pan Bóg.Fajkę pokurzuje.Pokłonił sie Zwyrtała pięknie, kiwnął mu Pan Bóg głową.A dookoła aniołowie mali, duzi, archaniołowie w złotych zbro-jach, święci, święte i ci inni, co w niebie są, chłopy, baby, a bab ćma!Zleciało sie to ze syćkik stron na muzykę! Cudecki robiły, tak siejedna przez drugą pchała, te dusze.- No - ozwał sie Pan Bóg - Zwyrtała, graj.A Zwyrtała znowu sie pokłonił Panu Bogu i powiada:Kłaniom sie najpokorni Ig Miłości Wielkomoznemu Wszechmo-gącemu Panu, a cy tys nie wiedzom, ni ma tu jakik Podhalańcówmłodyk w tem niebie?- Po co?- Bo kie zatońcy, to sie lepsi gro.Roześmiał sie Pan Bóg, dał znak aniołom.Polecieli dwa, ale wró-cili z niczym.- Jest paru, ale starych - melduje jeden.- To na nic - powiada Zwyrtała.- Kaby ci ta stary tonceł! A kazsom jest ci młodzi? Bo ta przecie i młodemu sie trefi, co umre.A święty Jerzy powiada;- W czyścu by ich szukać potrzeba.- Ej wiera! Terozeście wej, panosku, dobrze pedzieli! W cyjscu!- powiada Zwyrtała.- Hań bedom! Będzie kerdel! Jedyć wiem:Marduła Jasiek, ten, co go zabieł Brzęk spod Aysyńca, przi Howań-cowej Bronci, hań; beł złodziej.Matejów Franek hań - obwiesili go344Na skalnym Podhaluw Mikułasie - cysto pieknie śtyry karcymy na Luptowie zrabował ipozpodpalował, cy ten pote nie bedzie w piekle? Majercyk, Pietrz-ków, co go wóz z rudom na Skupniowym Upłazie prziwaleł, straśniesie rad bijał - e, kieby ten haw prziseł! Nie było nadeń tonecnika nasto wsi dookoła! Ale Pan Bóg skinął ręką.- Graj.- Jakom?- Zbójeckiego.- Jak zbójeckiego, to zbójeckiego.Przykręcił Zwyrtała kołki zę-bami, dostroił, pociągnął smyczkiem, do ostatka wygrał, odHej Janicku, serdecko,kaześ podział piórecko,cok ci dala?A jo jehoł do wojny,upadło mi do wody,duso moja! -przezHej baca nas, baca nas.dobryk hłopców na zbój mas! -aż dobo hań hamernicy tańcujom! -wygrał syćko, do imentu.Pokiwał Pan Bóg głową, zwidziało sie Mu, dopiero święci, aniołowie,zbawieni za Nim, e, tak wom powiem, to sie juz dość nakwalić nie moglitego Zwyrtałowego grania! A on straśnie rad był, jaze mu sie bausy ziżyły.Hej, ale co! Pan Bóg poszedł do swojego pomieszkania, a tu do-piero święci, święte, janiołowie Zwyrtałe pytać:Graj! graj! A śpiewać umiesz?A Zwyrtała nie odpowiedział, tylko zaraz na miętusiańskom nute:Kie jo se zaśpiwom napośród polany,teloz by zagrały w kościele organy!.-a wszyscy na to: Ach! Jak ślicznie! Ach! Jak pieknie!.Tak Zwyrtała gra, śpiewa i co sie nie robił Idzie święty Józef,345Kazimierz Przerwa-TetmajerPanjezusów ociec, bez niebo, a tu słyszy duszę śpiewającą, ja-komsi dziewecką duse:Dopiro mi beło dwanaście miesięcy,juz hodzili ku mnie hłopcy śpiwajęcy! -słucha święty Józef, jeszcze sie nie nasłuchał, a tu z drugiej stronyjakasi męska dusza, basem:Kiebyś ty, dziewcyno, nie była rodzina,jo by tego zabił, kogo byś lubiła!Jeszcze sie święty Józef nie osatał, co to, a tu, poznał,.z trzeciej stro-ny anielskim tenorem, ale to tak z góry, na moc, jaze hucało po niebie:Pobij Boze, pobij, tego owcaricka,co jego owiecki idom do wirsycka!Złapał sie święty Józef za głowę! - Kiz to sto dziadów?! - pada.- Jecoz to takiego?!Leci ku świętemu Piotrowi, a tu, w tym miejscu, gdzie się dusze zba-wione anielskich pieśni uczyć mają, nie archanioł Gabriel po środku zezłotą pałeczką i trąbką stoi, tylko Zwyrtała na krześle siedzi i gra, a kołoniego dusze męskie, żeńskie i aniołowie już dość zdatnie chórem:Podzmy jus du domu - nocka ciemna,oby nom nie beła - nadaremna,węgierska ślachta - piniązki mo,my śwarne hłopoki, to nom ik do.- Chryste Jezu Panie! - krzyknął święty Józef i do świętego Piotrajeszcze warcej sie poniósł: Co sie to robi?!Przychodzi w te razy archanioł Gabriel i powiada, że nie chce niktw niebie inaczej śpiewać, tylko po góral-sku.Nawet święta Cecylijo.- Zwyrtała ich uczy - powiada - cud (3) sie robił Nowych pieśni siemieli nauczyć, jutro święto Matki Boskiej Zielnej, nie umie nikt nic!Przyszła noc, słuchają: stąd i stąd idą góralskie nuty, całe niebojaz giełcy!Na rano powiada święty Pieter do archanioła Gabriela:Tak nie może być.Nie zawołałby pan tego Zwyrtały?346Na skalnym Podhalu- A dobrze.Idzie Zwyrtała, gęśle pod pachą: pokłonił sie.- Zwyrtała! - powiada święty Piotr.- Nie poszedłbyś ty gdzie indziej?- Z haw stela?- Tak.- Z nieba.- Aha!- Ze ka?- Ka? - powtórzył święty Piotr.- Totez to.I zamyślił się.- A bez coz tak? - pyta sie Zwyrtała.- Dej mie haw po śmierzci posłali.- Toteż to właśnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Kraszewski Józef Ignacy Boży gniew czasy Jana Kazimierza
- Korkozowicz Kazimierz Czarny 03 Powrót Czarnego
- Chledowski Kazimierz Rzym ludzie odrodzenia
- Ciemna jaskinia Kazimierz Kwasniewski
- Wyrozumski Jerzy Kazimierz Wielki
- Kazimierz KoŸniewski Rehabilitacja
- Kay David Przerwany taniec SR111
- Przerwa Tetmajer Kazimierz Na skalnym Podhalu 9789185805846
- Maeterlinck Pelleas et Melisande
- Eichelberger Wojciech , Jastrun Tomasz Męskie pół Âświata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl