[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeszcze nie wiem - odparła śpiewnie, starając się nadać głosowi pogodnebrzmienie.- Zobaczymy.Przeszło jej przez myśl, że ich troje - Norman, Thea i ona - muszą stawićczoło całemu Lake Henry, gdy u jej boku wyrósł Griffin.- Panie Anderson, jestem Griffin Hughes.Prosimy - powiedział,wyciągając rękę na powitanie.- Dziękuję - odparł Norman.Poppy pomyślała, że nadejście Griffina musiało sprawić mu taką samąulgę jak jej. Ulga" nie było słowem adekwatnie opisującym emocje Micaha.Odczuwał coś wręcz odwrotnego.Wolałby, aby Heather zdążyła wrócić izdecydować, co zamierza zrobić ze swoim życiem, nim pojawiło się tutaj jejdziecko, jednak stało się inaczej.Niepotrzebna była prezentacja, aby sięzorientować, że dziewczyna stojąca przy Poppy to córka Heather.Stanowiła jejmłodszą, bardziej efektowną wersję.Wyobrażał sobie, że tak właśniewyglądałaby Heather, gdyby została w Kalifornii.Oczywiście ta myśl wcale nie dodała mu ducha.Kierowany odruchem obrony tego, co do niego należy, rozejrzał się zaMissy i Star.Najpierw dostrzegł starszą córkę - a dokładniej jej ciemną,wzburzoną czuprynę oddalającą się w stronę domu.Kiedy Maida podążyła zanią, zaczął szukać wzrokiem Star.Przeżył moment panicznego lęku, nim zoba-czył, jak wynurza się z tłumu i zmierza powoli ku Poppy.430R S - Star?! - zawołał.Nie zareagowała.Zaklął pod nosem i myśląc wyłącznie o tym, że traci wszystko, co się dlaniego liczy, bez wahania ruszył za nią.Poppy nie od razu ją dostrzegła.Całą uwagę skupiła na Thei, która biorącna siebie winę za niespodziewaną wizytę, wyjaśniała, że nie zostaną długo, żeona chciała tylko się trochę rozejrzeć, a Norman tłumaczył jej, że to nie jestwłaściwy moment i może lepiej byłoby, gdyby gdzieś wyjechali na weekend, naprzykład na zachód, do Vermont, na narty.W tym samym czasie Griffin posyłałPoppy pytające spojrzenia, niepewny, czy powinien przedstawić AndersonówMicahowi, czy raczej wrócić do pracy w rafinerii.Poppy dopiero wtedy zdała sobie sprawę z obecności Star, gdy ta oparłasię o jej wózek.- Och! Star!Nie patrzyła na nią.Jej duże, ciemne, poważne oczy były skupione naThei.- Aaa! - wymknęło się zaskoczonej Thei.- Okay.Uśmiechnęła się iwyciągnęła rękę.- Cześć! Jestem Thea.A ty masz na imię Star, prawda? Star pokiwałagłową.- Widziałam twoje zdjęcie - wyjaśniła Thea.- Wyglądasz tak samo jak nanim.- A ty wyglądasz jak mama - skomentowała Star.Micah przecisnął się przez gromadę ludzi i długimi krokami podszedł donich.Zatrzymał się za Star i patrzył wyzywająco na Normana.Poppy ogarnąłstrach, że może nie zapanować nad sobą.W konsekwencji doszłoby do niepo-trzebnego rozdzwięku, który musieliby potem naprawiać, bo przecież431R S odnalezienie się Thei jest nieodwracalnym faktem.Przyjechała.Ma silnycharakter.Jest zdecydowana poznać swoje korzenie.Poppy ścisnęła go za ramię poprzez rękaw flanelowej koszuli raz i drugi,aż wreszcie spojrzał na nią.- Czas może nie najlepszy - powiedziała cicho - ale intencje dobre.- Niepuszczając jego ramienia, zwróciła się do Thei: - To jest Micah.Denerwuje się,bo nadal nie wiadomo, kiedy Heather wróci.%7łeby to jakoś przeczekać,zorganizowaliśmy dziś święto zbiorów.Micah właśnie robi syrop klonowy.Może chciałabyś popatrzeć?Czując, jak tężeje mu ramię, mocniej zacisnęła palce.Oczy Theirozbłysły.Uśmiechnęła się do Micaha.- Bardzo bym chciała - powiedziała cicho, wręcz nieśmiało.Poppy przeniosła wzrok na Micaha.To był jego dom, jego ziemia i jegosok.Do Heather należała decyzja, czy chce w przyszłości podtrzymywaćkontakty z Theą, ale tu i teraz on decydował, czy dziewczyna i jej ojciec mogązostać.Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, Star wysunęła się naprzód, obeszławózek, spojrzała na Theę i powoli, z namysłem, wzięła ją za rękę.Najwyrazniejprzekonana o słuszności swego czynu, podniosła oczy na Micaha [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl