[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zniszczy je i podepcze.Może to przez niego straciła dziecko?Powstrzymując łzy, rozejrzała się dookoła, szukając czegoś, czym mogłaby rzucić wkocura.Ale kiedy się obejrzała, już go nie było.- Ona sobie nie poradzi, Lizo.Adam siedział przy swoim biurku ze słuchawką w dłoni, przed nim stałafiliżanka szybko stygnącej kawy.Z roztargnieniem przeczesywał palcami włosy.- Nie chce słyszeć o tym, żeby zaopiekowali się nim Hardingowie albo jejmatka, ale on ją wykańcza.Jane była nadal bardzo słaba.Wyczerpały ją wydarzenia ostatnich kilkutygodni, ale do tej pory powinna już się poczuć lepiej.Adam miał wrażenie, żeemocjonalnie Jane znosi stratę dziecka lepiej, niż przewidywał.Była wprawdziesmutna i czasami sobie popłakiwała, ale tego należało się spodziewać.Czerpałapociechę z towarzystwa synka, bała się jednak, że grozi mu jakieśniebezpieczeństwo.Prześladowała ją myśl, że coś złego mu się stanie, miała obsesjęna punkcie kota, który ją zaatakował.Zabraniała Adamowi zostawiać otwarte okna.Wpadała w panikę, kiedy otwierał drzwi balkonowe w swoim gabinecie, i nalegała,żeby zaciągać kotary, czego nie robili nigdy, od czasu kiedy zamieszkali razem.Talizman został odebrany od jubilera i wrócił na swoje miejsce obok ich łóżka.- Pozwól Calumowi przyjechać do mnie, Adamie.- Głos Lizy po drugiejstronie świadczył o tym, jak bardzo pragnie wziąć Caluma.- Tak bardzo bymchciała mieć go u siebie, wiesz przecież.Ona nie miałaby nic przeciwko temu,prawda? Mógłby się bawić z Juliettą i znów zobaczyć jagniątka.I byłby tubezpieczny, obiecuję.Pilnowałabym go. I trzymała z dala od Brid".To niewypowiedziane zdanie zawisło wpowietrzu.Zapadła długa cisza.- Jesteś tego pewna? Ona potrzebuje tylko trochę czasu, żeby wrócić dozdrowia.Nie sądzę, żeby miała coś przeciwko temu, by spędził jakiś czas u ciebie.-Adam z ulgą zamknął oczy.U Lizy Calum byłby daleko od tego domu.I bliskoAnula & ponaousladansc Meryna.- Zwięta z ciebie kobieta, Lizo.Czy jesteś pewna, że Phil się zgodzi? -Przez kilka chwil słuchał zapewnień Lizy, wreszcie uśmiechnął się, odłożyłsłuchawkę i głośno odetchnął.Liza przyjechała po Caluma nowiutkim morrisem travellerem.Swojewspaniałe długie włosy obcięła krótko, według ostatniej mody.Miała na sobieoszałamiająco elegancką sukienkę.- Lizo, co się stało? - Adam był naprawdę pod wrażeniem.To nie była jegoLiza.To jakaś obca kobieta.- Trzeba iść z duchem czasu.Moje siostry oczekują ode mnie, żebymwyglądała modnie.- Zachichotała swoim gardłowym śmiechem.- Nie zapominaj,że one nie odwiedzają mnie w domu.Zwykle ja jeżdżę do nich.Do Rzymu i doParyża.Powinieneś mnie zobaczyć.- Obróciła się dookoła, demonstrując szerokośćkloszowej spódnicy.- Potem wracam do Walii.To wszystko ląduje w szafie, a jawskakuję w stare spodnie i grube, długie wełniane swetry, i maluję, maluję, malujęw stodole, aż przychodzi pora, żeby znowu wyjść, gdzieś pojechać i znalezć sobienową ofiarę.- Przytuliła Juliette i ucałowała jej złocistą główkę.- Phil i Julie niechcą ze mną rozmawiać, kiedy jestem taka wyelegantowaną.Nie poznają mnie.Prawda, kochanie? - Pogłaskała małą po nosku i kazała jej pójść się bawić zzachwyconym Calumem.Adam się uśmiechnął.Obserwował twarz Jane, kiedy się przyglądała ślicznejsukience Lizy, i dostrzegł na niej tęsknotę.Przynajmniej to może dla niej zrobić.Nagle przyszedł mu do głowy pewien pomysł.Zabierze ją do Paryża albo doLondynu.I wyda na nią trochę pieniędzy.Przeklinał siebie, że nie pomyślał o tymwcześniej.To Jane zawsze miała jakieś pomysły, to Jane planowała urlopy tam,gdzie było dużo piasku i morze dla Caluma.I nigdy nie przyszło mu do głowy, kiedyspał na leżaku, wyczerpany swoją pracą, albo budował zamki z piasku, albobaraszkował z Calumem w morzu, że ona może być znudzona i zniecierpliwiona, itęskni do blasku świateł wielkiego miasta.Otóż to! Zrobią sobie wakacje, podczasgdy Calum i Julietta będą się bawić razem, bezpieczni wśród wzgórz Walii.Wtedymoże zapomną o pręgowanym kocie ze skośnymi oczami i chronieni przez talizman,Anula & ponaousladansc pozostawią niewypowiedziane myśli za sobą.Na zawsze.Brid siedziała spokojnie w szpitalu, z oczami utkwionymi w bezkresnej dali.Zpoczątku toczyła wojnę z personelem oddziału psychiatrycznego, ale dali jej jakieślekarstwa i zgubiła ślad wśród długich, zawiłych meandrów czasu, które przewijałysię przez jej głowę.Znów walczyła z mężczyznami i kobietami, którzy jąpielęgnowali, przywiązywali do łóżka i wkłuwali igły w ramię.Czas stanął wmiejscu.Tygodnie.Miesiące.Lata.Nie wiedziała, ile ich minęło, i nie obchodziło jejto.Jej zdolności osłabły, zmalały, więdła jak kwiat na mrozie.Ale w końcu się ock-nęła.Pamięć jej wróciła.Skoncentrowała myśli na Adamie i ujrzała go.Tym razembędzie ostrożniejsza.Zdenerwowała Adama.Wiedział, że przestraszyła tę kobietę i że to ona jestodpowiedzialna za śmierć jego dziecka.Głupi.Dziecko było słabe i umierało już włonie matki.Gdyby było silne, trzymałoby się kurczowo życia.Wracała do tegomyślami raz po raz.Jeśli postanowi pewnego dnia zniszczyć Jane, będzie musiałabyć o wiele sprytniejsza.Bardziej wyrafinowana.Adam nie może się dowiedzieć ojej planie.A tymczasem musi się do niego jakoś zbliżyć.Zmusić go, żeby ją znowupokochał.%7łeby nie mógł się oprzeć kotce.Powoli, między przerwami wnarkotycznym śnie po zażyciu lekarstw w szpitalu, który chciał uwięzić jej ducha iprzykuć ją do łóżka, uwolniła się od swego ciała i poszła do ogrodu.Była pewna, żepotrafi zmusić Adama, żeby zapomniał o Jane i tym cherlawym zmarłym dziecku izwrócił się znów do niej - po pomoc i po miłość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl