[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po jakimś czasie usiadł przy ogniu i przygotował się do medytacji.Wielerzeczy będzie musiał zapamiętać, wiele się nauczyć, zanim zajmie się Brid i tątajemniczą postacią, która ją ściga.Rozdział dziewiątyBrid stała na szczycie góry Arthur's Seat, spoglądając w kierunkupołudniowym, ku Pentland Hills.W kieszeni miała bawełniany szal, w któryowinęła grzebień opleciony kilkoma drogocennymi włosami.Gdzie oni są, Adam iLiza? Wiedziała, że nie są razem, ale dlaczego nie może już do nich dotrzeć? Siły jąopuszczały, a wraz z nimi zdrowie.Była chuda i słaba, włosy miała zmierzwione ibez połysku, a oczy podkrążone i nieobecne.- On jest tutaj.Na południu.Gdzieś na południu.A także ten drugi mężczyzna, ten z czasów Adama, którego dociekliwy umysłstaczał potyczki z jej myślami w ciemności snów.Dwóch mężczyzn stojących w pobliżu na wierzchołku góry odwróciło się kuniej, ale widząc, że dziewczyna mówi do siebie, a jej oczy rzucają dzikie spojrzenia,odeszli dalej i zaczęli schodzić w kierunku Salisbury Crags, pozostawiając ją naszczycie całkiem samą.- A-dam, mój A-dam! Potrzebuję cię!Powoli obracała się dookoła, wykrzykując raz po raz jego imię.Ale nikt jejnie odpowiedział.Czasami przystawała u stóp schodów, które prowadziły do dawnegomieszkanka Adama, po prostu po to, by się poczuć w jakiś sposób bliżej niego.Anula & ponaousladansc Wejście było ciemne i obskurne i trochę tam śmierdziało, ale nie zwracała na touwagi.To tutaj kiedyś mieszkał.Te oszałamiające momenty zdarzały się corazczęściej i czasami jej drugie życie, życie po odległej drugiej stronie kamienia,przedzierało się przez zasłonę, która oddzielała ją od przeszłości.Broichan i jegoludzie czekali na nią tutaj.Czekali, żeby ją zabić.Oparła się plecami o szare kamienne mury budynku i na chwilę zamknęłaoczy.Kiedy je otworzyła, zobaczyła stojącego przed nią młodego mężczyznę.Wydawał się zatroskany.- Halo! Dobrze się pani czuje? Uśmiechnęła się, jakby była pijana.- Chyba tak.Jestem tylko trochę zmęczona.- Widziałem tu już panią przedtem, prawda? Czy pani kogoś szuka? Skinęłagłową.- Adama Craiga.Mieszkał tu kiedyś, ale wyjechał.- Adam Craig? - Młody człowiek uśmiechnął się, zadowolony.- O,wyjechał już dawno temu.Mój brat dzielił z nim pokój.To dzięki temu dostałem tomieszkanko.Adam ma teraz praktykę lekarską w Anglii.Pewnie będę mógł dla paniznalezć jego adres, jeśli pani chce.- Wie pan, gdzie to jest? - Przemiana, jaka nastąpiła w wyrazie jej twarzy,graniczyła z cudem.Nagle zdawała się tryskać szczęściem.- Oczywiście.Proszę wejść ze mną na górę, to poszukam.- JimmieThomson poprowadził ją po wąskich schodach i zaczął szukać klucza.Pokoje byłyciemne i pełne ciężkich starych mebli.Nie zmieniły się ani trochę od czasu, gdymieszkał tu Adam.Jimmy podszedł do biurka i szperał na nim, szukając zniszczonejksiążki z adresami.W końcu ją znalazł i zaczął przerzucać kartki, z których połowabyła powyrywana.- O, mam.To jest St Albans.Rozpoczął tam praktykę, kiedy sięożenił, więc jest szansa, że jeszcze tam mieszka.- Uśmiechnął się do niej.- Chcepani, żebym to pani zapisał?Pokręciła przecząco głową.- Nie ma potrzeby.Zapamiętam.- Umilkła, rozglądając się po pokoju.Nadal były tu rzeczy należące do Adama, wyczuwała ich obecność: jakaś książka,Anula & ponaousladansc obrazek na ścianie i coś na wąskiej półce nad kominkiem.Wyczuła jakieśwewnętrzne napięcie i przesunęła się w tym kierunku.- To.To należy do A-dama.- Mała miedziana spinka do mankietu leżała na pół ukryta za lichtarzem.- Ma pani rację.- Jimmie zastanawiał się, jak, u licha, zdołała ją dostrzec.Musi mieć sokoli wzrok.- Po jego wyjezdzie znalazłem ją na podłodze, zaoparciem starego fotela.Chciałem mu ją odesłać, ale jakoś nigdy do tego nie doszło.- Nie szkodzi.Wezmę ją.- Już ją chowała do torebki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl