[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciała jednak, aby tak było.Nie z powodu ceny, alejeśli byłoby prawdziwe, nabierało szczególnego znaczenia.Diamenty są przecie\ wieczne. Nie wyglądasz na zbyt podekscytowaną  powiedziałaVelma. Czy coś się stało? Gdyby ktoś przysłał mi coś takiego,musiałabyś mnie związać.I nie mów mi, \e to jest sztuczne.Znamsię na diamentach.Całe \ycie modliłam się, \eby mieć coś takiego.Chryste Panie, ile to musiało kosztować?  pochyliła się i spytałaszeptem. Kogo z twoich znajomych stać na taki prezent? Joela Browna  wymknęło się jej.Ale kiedy ju\ topowiedziała, poczuła ulgę.Nikomu nie mówiła o Joelu i czuła, \ewzbiera to w niej jak para, która kiedyś wybuchnie.Velma spojrzała na nią zaciekawiona. Znaczy.tego.Joela Browna?  spytała.Cynthia skinęłagłową. Niezle trafiłaś.Kiedy się spotkaliście? Jak go poznałaś?Czy kiedy tutaj przyjdzie, będę mogła go poznać? Jesteśnajszczęśliwszą dziewczyną na świecie  zmru\yła oczyspoglądając na nią szyderczo. Teraz mi powiedz, czym sobie nato zasłu\yłaś? Niczym!  rzuciła rozgniewana na dobre Cynthia.Niepodobał się jej podtekst pytania Velmy. Nic nie zrobiłam.Spotkałam go wczoraj w radiu.Nic nas nie łączy.Absolutnie nic!Velma cofnęła się otwierając usta. Nie miałam na myśli niczłego.Znasz mnie przecie\.Tylko. Wiem, wiem. Cynthia powoli potrząsnęła głową.Przepraszam.Nie chciałam tak na ciebie naskoczyć.Miałamkilka zwariowanych dni.To tak, jakbym szła spać, śnił mi się jakiś koszmar, a po przebudzeniu wcale nie kończył. SpojrzałaVelmie prosto w oczy szukając w nich błysku zrozumienia lubprzynajmniej współczucia i sympatii.Velma podniosła klejnocikdo światła. Dla mnie byłby to najpiękniejszy dzień w moim \yciu.Agdyby jeszcze coś takiego przysłał mi Joel Brown, oszalałabymchyba ze szczęścia. Nie mogę tego zatrzymać  powiedziała Cynthia.Obojętnie czy jest prawdziwy czy nie.Nie mogę. Cynthiawstała z kanapy i podeszła do okna spoglądając na zapadającyzmrok.Ostatnie promienie zachodzącego słońca barwiły horyzontpurpurą. Muszę go oddać. Zwariowałaś! Muszę. Mo\esz zwrócić pudełko czekoladek, bo jesteś na dieciealbo ciuch, który na ciebie nie pasuje.Mo\esz te\ oddać perfumy,które śmierdzą, ale przenigdy nie wolno oddawać czegoś takcudownego.Cynthia chciała zatrzymać klejnot.Chciała nawet czuć, \eoznacza on coś szczególnego.Miała zupełny zamęt w głowie.Niemogła sobie przypomnieć nic, co zrobiła lub powiedziała, comogłoby zachęcić Joela do takiej ekstrawagancji.Na pierwszyrzut oka nie wydawał się a\ tak hojny.Mo\e był właścicielemsklepu jubilerskiego i wpisał to sobie w koszty.Albo te\  i to jąnajbardziej nurtowało  za klejnotem kryło się jeszcze cośinnego.Coś czego od niej oczekiwał. Muszę  powiedziałaCynthia. Nie mogę ci tego wyjaśnić.A nawet gdybymspróbowała to zrobić, na pewno byś się ze mną nie zgodziła.Aleja muszę to zrobić. W milczeniu postanowiła spotkać się z nimw hotelu, ale tylko po to, \eby oddać klejnot i ostrzec, \eby nieprzysyłał jej ju\ nic więcej.Czy dlatego właśnie przysłał jej takdrogi prezent? Czy wiedział, \e go nie przyjmie i odda? Czy tobyła przynęta, \eby wyciągnąć ją na spotkanie? Potrząsnęłazdecydowanie głową. Muszę! 7Zdecydowana oddać klejnot, Cynthia wyjechała volkswage-nem na autostradę i skierowała się do centrum.Im szybciej oddago Joelowi z ostrze\eniem, by nie powtarzał tego gestu, tymprędzej odetchnie z ulgą.Miała na sobie kolorową, wzorzystą suknię, szpilki i lekki\akiet.Joel widział ją ju\ ubraną bardzo swobodnie i całkiem zle;tym razem chciała wyglądać jak najlepiej.Joela nie było ani w holu, ani w barze.Przyjechała kilka minutza wcześnie i postanowiła usiąść przy stoliku blisko holu, z dalekaod zatłoczonego baru i poczekać.Widziała stamtąd cały hol iwejście do hotelu.Cynthia nie przepadała za alkoholem, zamówiła jednak drinka,by zbytnio nie wyró\niać się wśród innych gości i nie ściągnąć nasiebie uwagi mę\czyzn siedzących przy barze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl