[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Doskonale o tym wiesz, Targent.Podniósł ręce i rozłożył je szeroko. Nie mnie powinien pan to mówić, tylko Meyersowi.Jest przekonany, że pracuje napana zlecenie.Brewer chce pana ściągnąć z powrotem do siebie.Postawić panu te samezarzuty, co wcześniej.Ostrzegłem go, że skoro zapłacono gotówką dowody może mu byćzdobyć trudniej, niż mu się wydaje.Przewidziałem pańską.superinteligentną linię obrony,czyli całkowite zaprzeczanie.Ostrzegłem go też, że nie jest pan człowiekiem otwartym iskorym do współpracy. Nie masz żadnych dowodów, Targent.Brewer również ich nie ma.Macie tylko jakąśbajkę z drugiej ręki i dziesięć patyków gotówką które równie dobrze mógł podrzucić samBrewer. Znalezli także kopertę.Nadaną z Cleveland.Milczałem.Targent się uśmiechnął. Martwi to pana? Nieszczególnie.Zacząłem się zastanawiać, czy to nie ty przypadkiem wysłałeś tęforsę. Oczywiście.Jest pan ofiarą spisku, prawda? Przykro mi, że na chwilę o tymzapomniałem. Wierz mi, Targent, nie mam wolnych dziesięciu patyków.Jeśli chcecie sprawdzićstan mojego konta, proszę bardzo. No tak, ale Alex Jefferson miał trochę pieniędzy.A pięćdziesiąt tysięcy zdaje sięzniknęło.Wypłacił je w gotówce i od tamtego czasu nikt ich nie widział. I co, uważacie, że zapłacił tą forsą Lincolnowi, żeby go zabił?  wtrącił się Joe.Hipoteza wprost nie do obalenia.Targent pokręcił głową. Niech pan nie zapomina, panie Pritchard, że ktoś może szantażować rodzinęJeffersonów.Co się stało z tymi pieniędzmi? Może dostał je ten, kto wywierał nacisk? A jaki nacisk mógłby wywierać Lincoln, co? Liczyłem, że nam to wyjaśni.  To bardzo ważne  powiedziałem. Jeśli ktoś naprawdę wynajął tego detektywinę,podając się za mnie.to robi się to cholernie ważne, Targent, i trzeba odszukać tego. Ktoś podawał się za pana.To pan chce nam powiedzieć. Tak.Nie wynająłem Meyersa, a jeśli on naprawdę jest przekonany, że to jednak ja,jakie mamy inne wyjaśnienie? No tak.Albo ktoś się podaje za pana, albo pan kłamie.Takie są możliwości. Tę drugą możesz sobie, Targent, odpuścić. Niech pomyślę.Hm.Po co miałby podawać się za pana? Płacić dziesięć tysięcydolarów jakiemuś detektywowi, skoro nie miał gwarancji, że zostanie on złapany? A gdybyudało mu się przechwycić te raporty i wysłać je panu, przepraszam, pana sobowtórowi, to cow ten sposób by osiągnął? Nie wiem.Uśmiechnął się i pokiwał głową. Oczywiście, że pan nie wie.Oczywiście.Zaczynam panu naprawdę współczuć,Perry.Bo jeśli mnie pan nie okłamuje, to jest pan najbardziej zapętlonym sukinsynem,jakiego w życiu widziałem.Aż się serce kraje.Ale że jestem z natury dobry, pomogę panu.Wyjaśnię wszystko to, czego pan nie rozumie, odpowiem na wszystkie pytania.Co dojednego.Zrobię to tylko dla pana.Pożegnał się z Joem i wyszedł.Maszerował do samochodu, pogwizdując, jakby kpiłsobie z ciszy, jaka zapadła między nami. Rozdział 17Kiedy stoisz na brzegu i patrzysz na rzekę, czasem leniwie toczącą swe ciepłe wody,masz ochotę się wykąpać.Wskakujesz i  o zgrozo  trafiasz na zimny prąd i podwodneniespodzianki.Tak właśnie się teraz czułem.Prośba Karen, bym odnalazł syna jej zmarłego męża,wydała mi się na tyle bezpieczna, żebym pokusił się ją spełnić.Zwłaszcza za takie pieniądzeza rutynową pracę.Oczywiście dostałem wyrazny sygnał ostrzegawczy  znalazłem się napolicyjnej liście podejrzanych, wprawdzie na samym jej dole, ale jednak.Nie przejąłem siętym z powodu jednej prostej zasady, jaką zawsze wyjaśniałem ludziom, kiedy byłempolicjantem: jeśli nie zrobiłeś nic złego, nie masz się czego obawiać.Nie zrobiłem nic złego, lecz z każdą godziną narastało we mnie poczucie, że muszę sięcoraz bardziej obawiać.Ostatnie wydarzenie, odkrycie Brewera, zmieniło wszystko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl