[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeszły do salonu, gdzie ogień huczał już w piecu.Adam i Quent stali przedpaleniskiem, paląc cygara i wymieniając uwagi.- Zamierzasz sprawdzić prawdziwość relacji Franka Coopera?Quent kiwnął głową.- Najwyższy czas, bym zrobił objazd całej okolicy.- Może ci to zająć nawet kilka tygodni.- Być może, ale.- Widząc wchodzące kobiety, przerwał rozpoczęte zdanie.Spojrzałna cygaro i zrobił ruch, jakby chciał rzucić je do ognia.Zapobiegła temu Rubin, chwytając go za ramię. - Nie trzeba.Lubię zapach tytoniu.Może dlatego.że kojarzy mi się z wizytami ojca.Abyły to chwile, kiedy ja i mama czułyśmy się po prostu szczęśliwe.Quent próbował nie patrzeć na jej dłoń.Czuł ciepło dotknięcia poprzez rękaw koszuli.- Twoja matka była bardzo wyrozumiała, skoro pozwalała mu palić.Jeśli chodzi omego ojca, to został zmuszony do palenia w oborze.W rezultacie, paląc, czuję się tak, jakbymrobił coś nieprzyzwoitego, czego nie wypada robić przy damach.- A odkąd to uważasz mnie za damę, szeryfie? - spytała zaczepnie Diament, wskazującwzrokiem na swoje spodnie z kozlej skóry i buty z cholewami.Quent uśmiechnął się szeroko.- Może cię zaskoczę, lecz pomimo tych spodni byłaś dla wielu mężczyzn z HangingTree najpiękniejszą dziewczyną w okolicy.Tyle że pomiędzy tobą a nimi wznosiła sięprzeszkoda nie do pokonania.Był nią twój ojciec.Niewielu miało odwagę narażać się nagniew Onyxa Jewela.Tym bardziej że nie rozstawał się z rewolwerem.Adam roześmiał się, Rubin zaś powiedziała do siostry:- Pewnie brakuje ci tego poczucia bezpieczeństwa, jakiego doświadczałaś, kiedy żyłojciec?Na twarzy Zwietlistego Diamentu odmalowało się wzruszenie.- Masz rację.Czułam się bezpieczna.I kochana.I wszystko byłoby cudowne, gdybymjeszcze znała ciebie.I Różową Perłę.I Jasny Nefryt.Gnębiło mnie, że kiedy ja cieszyłam sięna co dzień dowodami miłości ze strony ojca, wy byłyście jakby na uboczu, jakby odrzucone izapomniane.Ręka Gorącego Rubinu powędrowała do złotego łańcuszka na szyi, a palce dotknęłydwóch kamieni - onyksu i rubinu.Diament zrobiła to samo, tyle że pod opuszkami jej palcówznalazł się onyks i diament.- Niepotrzebnie się o mnie martwiłaś - szepnęła Rubin.- Ojciec kochał nas wszystkiejednakowo.I wciąż nas kocha, bo, jak obiecał, jest tutaj z nami.Obie siostry czule się pocałowały.- Przyniosłam coś do picia.- Carmelita wkroczyła z tacą, na której brzęczały dzbanek ifiliżanki.- %7łyczę też wszystkim dobrej nocy.Rosario chce mnie już zabrać do domu.- Dzięki za pyszną kolację.- Diament uściskała gospodynię.- Takich smakowitości jai Adam nie jedliśmy od wieków.- Jak to? - obruszył się Adam.- Nie odpowiada ci moje kucharzenie? Tak czy inaczej,muszę przyznać, że Carmelita wzniosła się na wyżyny sztuki kulinarnej.Poza tym dzięki niejmam dzisiaj wolne. - A ja, jak zwykle, musiałbym się zadowolić zimną fasolą i suszoną wołowiną -dorzucił Quent, całując gospodynię w policzek.- Musisz przyjeżdżać tu częściej, szeryfie.- Twarz Carmelity promieniała od tychwszystkich pochwal i komplementów.Na dodatek nie szczędzili ich bardzo przystojnimężczyzni.- Lubię gotować.A jeszcze bardziej lubię, gdy to, co zrobię, zjadane jest zapetytem.Odwróciła się z furkotem spódnicy i już jej nie było.Diament napełniła do połowy złocistą whisky dwie niewielkie szklanki i podałamężczyznom.Sobie i siostrze nalała do kruchych filiżanek gorącej herbaty.- A więc wypijmy za twoją pierwszą klientkę - powiedziała, wznosząc toast.- ZaMillie Potter.I żeby okazała się jedną z wielu.Usiedli całą czwórką w pobliżu buzującego w kominku ognia.Quentowi przypadłomiejsce przy Gorącym Rubinie.- Opowiedz nam o swojej krawieckiej pracowni - poprosiła Diament.- Nie będzie duża, ale w sam raz dla moich potrzeb.Na jednej ścianie do samegosufitu półki na materiały.Duże szyby wystawowe, by móc prezentować gotowe już kreacje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl