[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krewni mamy siadywali napatio, sączyli sangrię i wyśmiewali się z akcentu Papy.Rzucali jadowite uwagi o pazernych obcych ikątem oka obserwowali jego reakcje.A potem, kiedy zdawało im się, że dosięgli celu, wymienialimiędzy sobą znaczące spojrzenia.Chociaż kto wie, ile Papi naprawdę rozumiał z ich rozmów.Zwyklena zaczepki tych ludzi reagował swoim ostrym, nieco szalonym chichotem.Czy zgadzał się z nimi,czy z nich szydził? A może po54prostu nie zwracał na nich uwagi? Tak czy inaczej, cudzoziemcy tacy jak Papa nie stanowiliproblemu.Tacy ludzie jak Papa przyjeżdżali do Meksyku, osiedlali się tu, pracowali i wnosili istotnywkład w jego rozwój.Dlaczego Mami wyszła za ojca? Czy kiedykolwiek go kochała? Podobno tak.Stanowił dobrąpartię i uchodził za przystojnego.0 Mami mówiono - wstydzę się powtarzać to panu - mówiono, że zaczyna się starzeć.Przedtembyła zaręczona z innym mężczyzną, również Niemcem, który umarł, więc.jak to się mówi? Musiałaodreagować.I wtedy zjawił się Papi, wdowiec z dwiema córeczkami.Mami czuła, że nie zostało jejwiele czasu; w tamtej epoce za mąż wychodziły kilkunastoletnie dziewczęta, a ona miała jużdwadzieścia cztery lata, młodość mijała.Więc gdy poznała Papę.Spotkało się dwoje ludzi, którzypo prostu powinni zawrzeć małżeństwo, ludzi atrakcyjnych, lecz mających dość poważnemankamenty.W jej wypadku przeszkodą był wiek, w jego - dzieci.Wie pan co? Nie chcę o tymmówić.Opowiem panu innym razem.Nie, nie będzie pan musiał długo czekać.Tak, zanim panwyjdzie, obiecuję.Mówiłam o Dfazie, więc proszę, żeby mi pan nie przerywał, dopóki nie skończę.Rzecz w tym, że naród meksykański stawał się coraz biedniejszy,1 wszyscy mówili, że to wina obcych.Połowa ludności wiejskiej żyła w niewolnictwie.Chłopi bylitak zadłużeni u bogatych obszarników w hacjendach, że musieli pracować za darmo, aby ich spłacić.Tymczasem większość ludzi nie widziała różnicy między cudzoziemcami takimi jak Papa akrwiopijcami, którzy żerowali na naszych zasobach, a naszym peonom kazali gnić na polach.Dfaz sądził, że jest bardzo wyrafinowany, że jest francuską ekierką, a tymczasem okazał sięzwykłą meksykańską tortillą, owsianym plackiem z Oaxaca.Chełpił się tym, że ukończył studiaprawnicze.Co do mnie, nigdy niczego nie studiowałam, to Fridę uważano za zdolną i to ją posyłanodo szkół.Ale dużo nauczyłam się samodzielnie.Robiłam, co mogłam, żeby poszerzyć słownictwo,żeby nie mówić jak poganiacz mułów, który cały dzień chrząka do55zadków.Zawsze starałam się jak najlepiej dobierać słowa.W młodości próbowałam co dzieńpoznać jakiś nowy wyraz.Zdziwił się pan, co? Nie mam do pana żalu.W końcu wszyscy uważająmnie za głupią.Tak czy inaczej, Dfaz bardzo się odznaczył w walce z dyktatorem Santa Aną i cesarzemMaksymilianem, jeszcze za rządów Francuzów.Mawiano o nim, że posiada niesłychaną energię i żejest bardzo ambitny.Co ciekawe, pomimo zmagań z Francuzami w okresie cesarstwa uważał Francjęza kolebkę wszelkiej kultury.To znaczy, sądził, że Francuzi są jak ostatnia kropla puląue w szklance.Chyba powinnam powiedzieć niczym ostatnia kropla szampana albo koniaku", a może czegośjeszcze bardziej wytwornego.Puląue jest dla prostaków, takich jak ja.W każdym razie Dfaz wielbiłEuropejczyków i tak bardzo pragnął stać się jednym z nich, że zamawiał w Paryżu rozmaitezbytkowne pudry i pomady, aby rozjaśnić sobie skórę - zupełnie jakby glista przestawała być glistątylko dlatego, że zanurzyła się w kałuży białej farby.We własnym mniemaniu był takim cholernym.jak to się mówi?.kosmo.kosmopolitą, że nie chciało mu się zadawać z motłochem.Zamiast tegoprzymilał się do bogatych obszarników i pozwolił im przejmować wspólne tereny należące do Indian.Poza tym lizał dupę klerowi, co nie wyszło mu na dobre, jak pan bowiem wie - to znaczy,przypuszczam, że pan wie - od chwili, gdy Juarez wyrzucił stąd Francuzów, w naszym krajuobowiązują prawa ograniczające władzę Kościoła.Jak pan może tak mówić! Oczywiście, że jesteśmy dobrymi katolikami! Nie mamy nic przeciwkoklerowi, to znaczy, przynajmniej ja nie mam, Wierzę w Boga, i w ogóle.Natomiast Frida nienawidziłaksięży.Chłopy, co się nie pieprzą, mówiła o nich.Mężczyzni, którzy noszą suknie i wciągają ubranieprzez głowę.Może to i dobrze, że po rewolucji nie pozwolono księżom nosić sutann na ulicy; Frida napewno podkradałaby się do nich i zadzierała im sukienki: Hej, padre, co tam masz? Co to za zbędnakiszka? Używasz jej kiedy?".Uwielbiała dokuczać duchow-56nym.Natomiast on, cóż, pod koniec nawet wrócił na łono Kościoła, ale nigdy nie wierzył w nic,tylko w swój talent i w to, jaki jest ważny.Nie potrzebował Boga, bo sądził, że sam jest bogiem.Wracając jednak do Dfaza, kolejną rzeczą, jaką spieprzył, była edukacja publiczna.Nie sądził, żeto w ogóle ma znaczenie.I tak robotników i chłopów ogarniała coraz większa desperacja i corazbardziej wrogo odnosili się do niego, jego dentificos i jego cudzoziemców.W 1910 roku odbyły się wybory, w których Dfaz przegrał, wygrał zaś Madero.Jednak Dfaz niepoddał się.Madero, syn bogatej dziedziczki i wnuk znanego polityka, ukończył studia za granicą,chyba w Kalifornii i we Francji, ale nie był snobem.Pragnął zmian.Czytał rewolucyjne gazety i niebał się pobrudzić sobie rąk.Moja siostra Adriana pamięta jeszcze, jak chodziła z ojcem na jego wiece.Papa właściwie nie miał cierpliwości do polityki, ale jako fotograf lubił robić zdjęcia ważnychwydarzeń- protestów, przemówień i tak dalej.Madero przyciągał ogromne tłumy.Spotkania z nimprzypominały cyrk - sprzedawano na nich orzeszki, cukrową watę, a także karykatury polityczne wstylu rysunków Posady, ukazujące księży oraz bogaczy w postaci wystrojonych szkieletów z nagimiczaszkami i pustymi oczodołami.Otóż Madero zyskał takie poparcie, że Dfaz zaczął się niepokoić.Zrobił więc to, co zwykle robią dyktatorzy w trudnej sytuacji- wtrącił rywala do więzienia.Madero jednak zdołał się wymknąć i zanim ktokolwiek sięzorientował, przygotował rewolucję.Wybranego dnia w całym Meksyku wybuchły zamieszki - małe pożary, które siły Dfaza bez truduugasiły.Lecz w Chihuahua rozruchom przewodził niejaki Pancho Villa, były bandyta, który rozpocząłkarierę od zamordowania kochanka siostry.I nieoczekiwanie Pancho naprawdę dał Dfazowi popalić,do tego stopnia, że jeszcze w 1911 roku, kiedy Madero został wybrany prezydentem, Dfaz wciążuciekał gdzie pieprz rośnie.Zatrzymał się dopiero w Paryżu - nareszcie na łonie cywilizacji - i tamżeumarł.57Uczciwi prezydenci w Meksyku nie żyją długo.Przywódcy rebelii Pancho Villi, przywykli dotego, że rządzą się własnymi prawami, nie zamierzali przyjmować poleceń od nikogo.Ponadtoprezydent popełnił wielki błąd - usiłował pozbyć się Victoriana Huerty, ambitnego, bezwzględnegoskurwysyna, który służył jako generał jeszcze pod Dfazem.Huerta nie pozostał mu dłużny - zawiązałspisek z jego przeciwnikami i opanował Mexico City.Z jego rozkazu Madero został zamordowany.Wybuchły powszechne rozruchy.Carranza, który zastąpił Huer-tę, usiłował polepszyć dolęchłopów, ale prawdziwi radykałowie, tacy jak Zapata, nadal nie byli zadowoleni.Domagali sięnatychmiastowej reformy rolnej, uważali, że Carranza się ociąga.W końcu Zapata wszedł w układ zVillą i Carranza musiał pośpiesznie opuścić miasto.Fortuna kołem się toczy.Cóż mam powiedzieć?Dla nas Zapata był bohaterem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Bez pożegnania 001 Bez pożegnania Rybałtowska Barbara
- Barbara Elsborg Lucy in the Sky (Lucy w Przestworzach) (nieof. tłum.)( 18)
- Bradford Taylor Barbara Emma Hart 01 Kariera Emmy Harte tom 02(1)
- Faith Barbara Intryga i Miłoœć 11 Cisza snów
- Dawson Smith Barbara Rosebuds 01 Cyganka
- Wood Barbara Zielone miasto w słońcu
- Barbara Dawson Smith Pamiętniki księżnej
- Wood Barbara Klštwa tęczowego węża
- Kalicińska Małgorzata, Grabowska Barbara Irena
- Feehan Christine Karpaty 06 Mroczny płomień (oficjalne)(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mediatorka.pev.pl