[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raquel.Tatuaż.César zamilkÅ‚ i znieruchomiaÅ‚, wpatrujÄ…c siÄ™ w Rulfa.Pomalowane wykrzywione usta.Spieniona nitka Å›liny Å›ciekajÄ…ca mu z kÄ…cika ust.- Nie masz nic wiÄ™cej do powiedzenia? - wyjÄ…kaÅ‚ po chwili.- Owszem, mam.- Rulfo odetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko.- Zdejmij w koÅ„cu tÄ™ maskÄ™, pajacu.Nieprzypominasz Cesara nawet w najmniejszym stopniu.Nagle, tak szybko, że jego umysÅ‚ zarejestrowaÅ‚ to niemal jak mrugniÄ™cie okiem, zdaÅ‚sobie sprawÄ™, że zamiast Cesara miaÅ‚ przed sobÄ… otyÅ‚Ä… kobietÄ™, która przyjęła go w teatralnymmakijażu, okularach, swetrze i spódnicy.Oczy kobiety byÅ‚y jak dwa burgundowe Å›wiatÅ‚aprzecinajÄ…ce ciemnoÅ›ci.- OsioÅ‚! yle wychowany osioÅ‚! Jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚am! Przerwać dżentelmenowi wpół sÅ‚owa to nietakt, a jeszcze wiÄ™kszym nietaktem jest przerwać damie.A ja jestem jednym idrugim! Podwójny nietakt! Straszliwy!- Bardzo mi przykro, proszÄ™ pani.Rulfo miaÅ‚ już opracowanÄ… strategiÄ™, toteż jej transformacja nie zaskoczyÅ‚a go.ChlusnÄ…Å‚ jej resztkÄ… szampana w twarz i rzuciÅ‚ siÄ™ na niÄ…, zaciskajÄ…c dÅ‚onie na gardle.WtedyusÅ‚yszaÅ‚, jak maleÅ„ki, zwinny robaczek Å‚agodnych francuskich słów wyÅ›lizguje siÄ™ niczymoddech z jej pomalowanych ust.Nagle ból, jakiego nigdy nie doznaÅ‚, najeżony, krystaliczny, czysty, tnÄ…cy jakbÅ‚yskawica przeszyÅ‚ mu żoÅ‚Ä…dek: odrzucony na kolana na trawnik nie byÅ‚ zdolny wydać zsiebie nawet krzyku.- Baudelaire - usÅ‚yszaÅ‚ z oddali gÅ‚os kobiety.- Pierwszy wers Albatrosa.KÅ‚ujÄ…cy ból ustaÅ‚ tak szybko, jak siÄ™ pojawiÅ‚, a Rulfo pomyÅ›laÅ‚ - wiedziaÅ‚ to z caÅ‚Ä…pewnoÅ›ciÄ… - że jeÅ›li siÄ™ powtórzy, umrze.PowtórzyÅ‚ siÄ™ jednak.Nie raz, tylko dwa, trzy razy.I n a s i l a Å‚ s i Ä™.PodchodziÅ‚ w kierunku przeÅ‚yku, smagajÄ…c miejsca, przez któreprzenikaÅ‚ bolesnymi snopami iskier, tak niewiarygodnie silnymi, że ich echo docieraÅ‚o dojego gÅ‚owy i nóg, odbijaÅ‚o siÄ™ w zÄ™bach i kolanach, w kostnych zagÅ‚Ä™bieniach czoÅ‚a i potylicy,i malowaÅ‚o Å›wietlne eksplozje na siatkówce oka.WiÅ‚ siÄ™ na trawie, jÄ™czÄ…c.Nigdy nie doÅ›wiadczyÅ‚ tak niezbitej pewnoÅ›ci, że umrze.Pory jego skóry otworzyÅ‚y siÄ™, wydzielajÄ…c strugi potu.Ale bardziej niż ból przerażaÅ‚o go coÅ›innego.To jeżące wÅ‚osy na gÅ‚owie doznanie,że coÅ› żywegopeÅ‚znie przez jego przewód pokarmowy.PróbowaÅ‚ to coÅ› zwymiotować, bez powodzenia.- Zna pan ten poemat, kawalerze? UÅ‚ożony w tysiÄ…c osiemset pięćdziesiÄ…tym szóstymroku na Mauritiusie, zainspirowany przez siostrÄ™ Veneficiae.Recytowany tak, jak tozrobiÅ‚am przed chwilÄ…, przynosi dość zabawny efekt, ale gdyby zadeklamować go jakobustrofedon, z prawej ku lewej i odwrotnie, wtedy dopiero byÅ›my siÄ™ uÅ›miali! SÅ‚yszy mniepan, kawalerze? Na tym etapie powinien pan już wiedzieć, że nienawidzÄ™, kiedy siÄ™ mnie niesÅ‚ucha!Rulfo nawet nie poczuÅ‚ wymierzonego kopniaka.CoÅ› znacznie gorszego przykuwaÅ‚ojego uwagÄ™.T a r z e c z przechodziÅ‚a teraz przez jego krtaÅ„, kÅ‚ujÄ…c przerazliwie.PrzestaÅ‚oddychać.DÅ‚awiÅ‚ siÄ™.Przez moment myÅ›laÅ‚, że siÄ™ udusi.PrzyprawiajÄ…cÄ… o utratÄ™ zmysłówsekundÄ™ pózniej poczuÅ‚, jak wyskakuje mu na jÄ™zyk - niczym jakaÅ› ostra kula - razem zgorzkÄ… falÄ… żółci.TowarzyszyÅ‚o jej kolejne ukÅ‚ucie bólu, tym razem w jÄ™zyczku.DomyÅ›liÅ‚ siÄ™natychmiast, co to byÅ‚o: olbrzymi robak.WyrzuciÅ‚ go z siebie, otwierajÄ…c usta najszerzej, jaktylko zdoÅ‚aÅ‚.Czarny skorpion, absurdalnie duży, spadÅ‚ na ziemiÄ™ brzuchem do góry, przekrÄ™ciÅ‚ siÄ™ iposzedÅ‚ swojÄ… drogÄ…, ginÄ…c wÅ›ród traw.Rulfo splunÄ…Å‚ kilkakrotnie, wydaliÅ‚ z siebie treśćżoÅ‚Ä…dka i od razu poczuÅ‚ siÄ™ lepiej.Nadal bolaÅ‚y go ukÄ…szenia, ale staraÅ‚ siÄ™ myÅ›leć, że towszystko byÅ‚o halucynacjÄ….PowtarzaÅ‚ sobie w kółko, że to niemożliwe, aby taka kreaturaspacerowaÅ‚a po jego przewodzie pokarmowym.But na wysokim obcasie wystukiwaÅ‚ rytm tuż przed jego nosem.- Niecierpliwie czekam na to, żeby mnie ktoÅ› wysÅ‚uchaÅ‚.Upominam siÄ™ o swojep r a w o, by zostać wysÅ‚uchanÄ….PodniósÅ‚ gÅ‚owÄ™.Góra piersi i spódnic nachylaÅ‚a siÄ™ nad nim z gniewnÄ… minÄ… ikoÅ‚yszÄ…cym siÄ™, zwisajÄ…cym z potężnej szyi symbolem kozÅ‚a.- Po pierwsze: proszÄ™ n i e p r ó b o w a ć tego ponownie.Po drugie, co jest dużoważniejsze: proszÄ™ mnie zawsze uważnie s Å‚ u c h a ć, z pasjÄ…, z przyjemnoÅ›ciÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Zafón Carlos Ruiz Ksišżę Mgły 01 Ksišżę Mgły
- Ruiz Zafón Carlos Ksišżę Mgły 02 Pałac Północy
- Carlos Ruiz Zafón (2008) Gra Aniola
- Zafon Carlos Ruiz Gra Anioła (2)
- Zafon Carlos Ruiz Gra Anioła
- Phillips Susan Wynette, Texas 02 Nie będę damš
- ÂŒwietlicki Marcin Mistrz 02 TrzynaÂœcie
- Christie, Agatha Trzynascie zagadek
- Gaston Diane Dama i oficer
- Somoza José Carlos Klucz do otchłani
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mediatorka.pev.pl