[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzburzony szedÅ‚em ciemnymi ulicami tak prÄ™dko, że siÄ™ zgrzaÅ‚em.MiaÅ‚em chęć rozpiąć mundur, aby uwolnić bijÄ…ce serce.Jednaniespodzianka pociÄ…gaÅ‚a za sobÄ… drugÄ…: odkryÅ‚a siÄ™ przede mnÄ… jeszczejedna, jeszcze bardziej oszaÅ‚amiajÄ…ca pewność, a mianowicie, że przecież takÅ‚atwo, tak szalenie Å‚atwo można pozyskać sobie w obcych ludziachprzyjaciół.Bo cóż wÅ‚aÅ›ciwie zdziaÅ‚aÅ‚em? OkazaÅ‚em trochÄ™ współczucia,spÄ™dziÅ‚em w tym domu dwa wieczory, i to wieczory wesoÅ‚e, pogodne, upojne i to miaÅ‚o już wystarczyć? Jakąż wiÄ™c gÅ‚upotÄ… byÅ‚o marnowanie caÅ‚ego wol-nego czasu po kawiarniach i granie w karty z otÄ™piaÅ‚ymi kolegami lubprzechadzanie siÄ™ z nimi tam i z powrotem po promenadzie! Nie, od dzisiajdość tej tÄ™poty, tego pustego wegetowania.IdÄ…c coraz szybciej wÅ›ród mglistejnocy postanowiÅ‚em sobie z prawdziwym zapaÅ‚em, na jaki zdobywa siÄ™ mÅ‚odynagle przebudzony czÅ‚owiek, że zmieniÄ™ tryb życia.Mniej bÄ™dÄ™ chodziÅ‚ dokawiarni, skoÅ„czÄ™ to gÅ‚upie bÄ™bnienie w taroka i bilard, energicznie poÅ‚ożękres zabijaniu czasu, które nikomu nie przynosi korzyÅ›ci, a mnie samegoogÅ‚upia.Raczej bÄ™dÄ™ częściej odwiedzaÅ‚ tÄ™ chorÄ…, za każdym razem postaramsiÄ™ też przygotować jakÄ…Å› historyjkÄ™, abym mógÅ‚ opowiedzieć dziewczÄ™tomcoÅ› miÅ‚ego i wesoÅ‚ego.BÄ™dziemy grywali w szachy lub przyjemnie spÄ™dzaliczas w jakiÅ› inny sposób, już sam zamiar pomagania i od czasu do czasuokazania siÄ™ pożytecznym wprawiÅ‚ mnie w zachwyt.MiaÅ‚em ochotÄ™ Å›piewać izrobić jakieÅ› gÅ‚upstwo z samego tego uczucia wzniosÅ‚oÅ›ci.Dopiero gdywiadomo, że siÄ™ jest czymÅ› dla innych, czuje siÄ™ treść i cel wÅ‚asnejegzystencji.Tak siÄ™ to staÅ‚o i dziÄ™ki temu spÄ™dzaÅ‚em przez najbliższe tygodniewszystkie popoÅ‚udnia zazwyczaj u Kekesfalvów; wkrótce przyjazne tepogawÄ™dki staÅ‚y siÄ™ przyzwyczajeniem i dość niebezpiecznÄ… przyjemnoÅ›ciÄ….Lecz jakaż to pokusa dla mÅ‚odego czÅ‚owieka, od lat dzieciÄ™cychprzerzucanego z jednego wojskowego zakÅ‚adu do drugiego, gdy nagleznajduje domostwo i przystaÅ„ dla serca zamiast zimnych sal koszarowych iwspólnych, zadymionych izb! Gdy po sÅ‚użbie o wpół do piÄ…tej lub o piÄ…tejstawaÅ‚em przed paÅ‚acem i rÄ™ka moja lekko ujmowaÅ‚a koÅ‚atkÄ™, już sÅ‚użącyradoÅ›nie otwieraÅ‚ drzwi, jakby obserwowaÅ‚ moje przyjÅ›cie przez magiczneokienko.Wszystko wskazywaÅ‚o w sposób jasny i miÅ‚y, że uważano mnie tuza czÅ‚onka rodziny; uwzglÄ™dniano każdÄ… mojÄ… drobnÄ… sÅ‚abostkÄ™ czy nawyk.Stale leżaÅ‚ przygotowany mój ulubiony gatunek papierosów, jakby przezprzypadek znajdowaÅ‚em na maÅ‚ym taborecie nowÄ…, a jednak przezornierozciÄ™tÄ… książkÄ™, o której napomknÄ…Å‚em, że chciaÅ‚bym jÄ… przeczytać; jeden zfoteli naprzeciwko szezlonga Edyty uchodziÅ‚ bezapelacyjnie za mój.ByÅ‚y tooczywiÅ›cie drobnostki, ale takie, które obcy pokój niepostrzeżenie przepajaÅ‚yciepÅ‚em zadomowienia, a umysÅ‚ rozweselaÅ‚y i uskrzydlaÅ‚y.SiedziaÅ‚em wiÄ™cpewniejszy siebie, niż bywaÅ‚em kiedykolwiek w gronie mych kolegów,gawÄ™dziÅ‚em i żartowaÅ‚em beztrosko, pojmujÄ…c pierwszy raz, że każda formazależnoÅ›ci krÄ™puje wÅ‚aÅ›ciwie siÅ‚y duszy, a prawdziwa miara czÅ‚owiekauwydatnia siÄ™ dopiero wówczas, gdy jest swobodny.Ale coÅ› jeszcze bardziej tajemniczego skÅ‚adaÅ‚o siÄ™ na to uskrzydlajÄ…ceuczucie, jakim mnie darzyÅ‚o codzienne przebywanie w towarzystwieobydwóch dziewczÄ…t.Od chwili gdy zbyt wczeÅ›nie może oddano mnie dowojskowego zakÅ‚adu, a wiÄ™c od dziesiÄ™ciu czy piÄ™tnastu lat, żyÅ‚em stale wotoczeniu mężczyzn.Od rana do wieczora, od nocy do rana, w sypialniakademii wojskowej, w namiotach podczas manewrów, w lokalachpublicznych, przy stole i w drodze, w ujeżdżalni i w pokoju szkolnym stale,stale wdychaÅ‚em w siebie atmosferÄ™ wyÅ‚Ä…cznie mÄ™skÄ…: najpierw chÅ‚opców,potem wyrostków, ale zawsze mężczyzn, mężczyzn.Przyzwyczajony wiÄ™cbyÅ‚em do energicznych ruchów, gÅ‚oÅ›nego, mocnego chodu, gÅ‚Ä™bokich gÅ‚osów,specyficznie silnego zapachu, nieskrÄ™powania, a czasem nawet doordynarnoÅ›ci.Oczywista, że niektórych kolegów serdecznie lubiÅ‚em i niepowinienem siÄ™ skarżyć, bo i oni odpÅ‚acali mi równÄ… serdecznoÅ›ciÄ….Leczatmosferze tej brak byÅ‚o wÅ‚aÅ›nie owej lekkoÅ›ci: nie zawieraÅ‚a dość ozonu, siÅ‚podniecajÄ…cych, drażniÄ…cych, elektryzujÄ…cych, jak przepyszna naszaorkiestra puÅ‚kowa pomimo swego rytmicznego polotu pozostaje jednakzimnÄ… orkiestrÄ… dÄ™tÄ… wiÄ™c twardÄ…, urywanÄ… i opartÄ… jedynie na rytmie, abrak jej delikatnych, zmysÅ‚owych tonów skrzypiec tak nawet najmilszegodziny naszego koleżeÅ„stwa pozbawione byÅ‚y owego Å‚agodnego fluidu, jakizawsze niewidzialnie roztacza obecność lub choćby bliskość kobiet.Już jakoczternastoletni chÅ‚opcy, spacerujÄ…c parami po mieÅ›cie, odziani w naszezapiÄ™te na wszystkie guziki zgrabne uniformy, odczuwaliÅ›my nieokreÅ›lonÄ…tÄ™sknotÄ™ na widok innych mÅ‚odych chÅ‚opców flirtujÄ…cych lubrozmawiajÄ…cych z dziewczÄ™tami.CzuliÅ›my, że przez owo zakoszarowanie jak w seminarium przemocÄ… odbiera siÄ™ naszej mÅ‚odoÅ›ci coÅ›, corówieÅ›nikom naszym na ulicy, na promenadzie, na Å›lizgawce czy w salitaÅ„ca dane byÅ‚o codziennie jako rzecz zrozumiaÅ‚a swobodne obcowanie zmÅ‚odymi dziewczÄ™tami.Odseparowani, wciÅ›niÄ™ci za kratÄ™, spoglÄ…daliÅ›my nate elfy w krótkich spódniczkach jak na istoty zaczarowane, marzÄ…c orozmowie z dziewczynÄ… jak o czymÅ› niedoÅ›cigÅ‚ym.Tego rodzaju wyrzeczeÅ„nigdy siÄ™ nie zapomina.Pózniejsze szybkie i zazwyczaj tanie przygody zrozmaitymi usÅ‚użnymi niewiastami nie mogÅ‚y zastÄ…pić sentymentalnychchÅ‚opiÄ™cych marzeÅ„.Toteż gdy w towarzystwie przypadkowo zetknÄ…Å‚em siÄ™ zmÅ‚odÄ… panienkÄ… (jakkolwiek spaÅ‚em już z kilkunastoma kobietami), mojaniezrÄ™czność i nieÅ›miaÅ‚ość uÅ›wiadamiaÅ‚y mi, że przez nadmiernie dÅ‚ugi brakkobiecej atmosfery straciÅ‚em na zawsze owÄ… naiwnÄ… i naturalnÄ… swobodÄ™.I oto teraz w najbardziej doskonaÅ‚y sposób speÅ‚niÅ‚o siÄ™ moje chÅ‚opiÄ™cemarzenie, nie wyznane nawet sobie samemu, aby zamiast z wÄ…satymi inieokrzesanymi kolegami, zawrzeć raz wreszcie przyjazÅ„ z mÅ‚odymikobietami.Niby kogut na podwórku siedziaÅ‚em teraz każdego popoÅ‚udniamiÄ™dzy dwiema dziewczÄ™tami.Jasność i miÄ™kkość ich gÅ‚osów sprawiaÅ‚y mipo prostu fizyczne zadowolenie nie umiem tego inaczej wyrazić i zuczuciem szczęścia trudnym do opisania rozkoszowaÅ‚em siÄ™ po raz pierwszybrakiem zażenowania wobec mÅ‚odych panien.Wybitny bÅ‚ogostan naszychstosunków dziÄ™ki specjalnym okolicznoÅ›ciom podnosiÅ‚o caÅ‚kowite wyÅ‚Ä…czenieowego elektrycznego kontaktu, który niewÄ…tpliwie powstaje przy każdymzetkniÄ™ciu siÄ™ mÅ‚odych ludzi różnej pÅ‚ci.Nasze dÅ‚ugie godziny pogawÄ™dekpozbawione byÅ‚y zupeÅ‚nie owego naprężenia, które zwykle tak niebez-piecznym czyniÄ… wszelkie tete à tete.Z poczÄ…tku chÄ™tnie przyznajÄ™ stulone jak do pocaÅ‚unku Å‚adne usta, krÄ…gÅ‚e ramiona Ilony i jej wÄ™gierskazmysÅ‚owość, wyrażajÄ…ca siÄ™ w miÄ™kkich powiewnych ruchach, bardzo mnie,mÅ‚odziaka, w przyjemny sposób podniecaÅ‚y.MusiaÅ‚em nieraz mocno zważaćna swe rÄ™ce, aby nie ulec pokusie, nie przyciÄ…gnąć do siebie tego ciepÅ‚ego,miÄ™kkiego stworzenia o czarnych rozeÅ›mianych oczach i nie wycaÅ‚ować jej zcaÅ‚ej siÅ‚y.Ale Ilona zwierzyÅ‚a mi siÄ™ zaraz w pierwszych dniach naszejznajomoÅ›ci, że od dwóch lat zarÄ™czona jest z pomocnikiem rejenta, panemBeckeretem, i czeka tylko na poprawÄ™ lub powrót do zdrowia Edyty, abywyjść za mąż.DomyÅ›liÅ‚em siÄ™, że Kekesfalva obiecaÅ‚ ubogiej krewnej posag,jeżeli do tego czasu pozostanie przy jego córce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Divakaruni Chitra Banerjee Siostra mojego serca 02 Liana pragnień
- (Roza znad fiordów 27) Głos serca Bente Pedersen
- Pedersen Bente Roza znad Fiordów 27 Głos serca
- Sendker Jan Philipp Sztuka slyszenia bicia serca
- Crowe Evelyn A. Dwie rzeki, dwa serca
- Crowe Evelyn A. Dwie rzeki, dwa serca(1)
- Maria Wirtemberska Malwina czyli domyœlnoœć serca
- 71. Za głosem serca Lindsey Johanna
- Deveraux Jude Prawdziwa milosc
- Kamienne tablice Wojciech Zukrowski
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- karro31.htw.pl